Z kulturą pod strzechy
Skład Doczepiony w plenerze

W wielkich miastach wydarzenia kulturalne są na porządku dziennym. Na Sanok nie możemy narzekać, bo imprez, wystaw, koncertów jest również sporo. A co się dzieje w wioskach? Okazuje się, że również niemało, czego przykładem jest Załuż, który stał się miejscem oryginalnego wydarzenia, głównie za sprawą energicznie działającego sołtysa Tomasza Gankiewicza.

– To nie tylko moja zasługa, a również Stowarzyszenia Mieszkańców i Sympatyków Załuża – mówi Tomek Gankiewicz.

– Skąd plener w Załużu?

– Na pomysł wpadli artyści ze Składu Doczepionego. Opowiadali o plenerze w okolicach Radomia. Asia Szostak znała ośrodek „Osada Załuż” z warsztatów aktorskich ukraińsko-polskich, które wcześniej tu się odbywały. Na tych warsztatach gościł również Sławek Woźniak. Później stało się tak, że byłem na spektaklu w BWA, „Dwa teatry”, i zauważyłem, że rozkład pomieszczeń jest podobny do Załuskiego Domu Kultury. Pomyślałem, że świetnie by było taki spektakl wystawić w Załużu. Zaczęliśmy rozmawiać i tak to się zaczęło…

– Galeria BWA została waszym kulturalnym partnerem.

– Tak. I cały czas współdziałamy. Na koncie mamy Kino Młodego Widza, pokaz projekcji bajek, współorganizowane ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich w Wiejskim Domu Kultury w Wujskiem. Następnie w ramach pleneru gościliśmy artystów w szkole wspólnej dla Załuża i Wójskiego. Dzieci miały zorganizowane warsztaty. Każde dziecko dostało podobrazie, farby, sztalugi i mogło współpracować z artystami. Teraz szykujemy się na spektakl „Letni dzień”, który BWA ma przedstawić w naszym Załuskim Domu Kultury.

– A w zamian za to użyczacie miejsca artystom w Osadzie. Plany na przyszłość, poza spektaklem?

– Marzy mi się cykliczna impreza. Zapraszanie teatrów do Załuża. Dzieci były zadowolone z warsztatów, mieszkańcy, przyszli na wystawę i widzę coraz większe zainteresowanie takimi działaniami.

– Zaprosiłeś „Kulturę pod strzechy”, niemniej każde działanie potrzebuje środków finansowych, jak sobie z tym radzisz?

– Pisaliśmy projekt do Urzędu Marszałkowskiego „Z kulturą pod strzechy”, lecz niestety parę punktów zabrakło, by otrzymać dotację. Nazwa się przyjęła, została i wydarzenie sfinansowaliśmy z pieniędzy Stowarzyszenia. Nie mamy ich wiele, ale będziemy pukać o wsparcie finansowe.

Plener w Załużu udał się świetnie.WEJŚCIÓWKA. Wydarzenia kulturalne dobrze wkomponowują się w wiejski krajobraz i cieszą się tam niemałą popularnością.

Nieformalna Grupa Artystów, działająca pod wspólnym szyldem SKŁAD DOCZEPIONY, powstała z potrzeby łączenia środowisk twórczych i chęci realizacji artystycznych pomysłów w miejscach niekonwencjonalnych i oryginalnych, dostępnych dla szerszego grona odbiorców. Grupę tworzy 12 zdolnych i kreatywnych postaci, zajmujących się malarstwem, fotografią, rysunkiem, grafiką, rzeźbą i działaniami multimedialnymi. W skład grupy wchodzą artyści z Sanoka, Radomia i Starachowic. Skład Doczepiony maczał palce, a raczej pędzle, w wydarzeniu „Z kulturą pod strzechy”

– Oprócz pleneru, możliwości malowania, organizowaliśmy warsztaty dla dzieci. Dzieciaki były niesamowite. Brały udział w zajęciach bardzo chętnie, malowały to, co dla nich było ważne. Z chęcią przyjechałbym na takie warsztaty w przyszłym roku – mówi Mateusz Popławski, artysta z Radomia. – Poza tym okoliczności przyrody są po prostu zapierające dech w piersiach. Na co dzień mieszkamy w zupełnie innym środowisku i cieszy mnie możliwość uczestniczenia, organizacji takiego przedsięwzięcia. Trzymam kciuki za to, by „Z Kulturą pod strzechy” na stałe wrosła w kalendarz imprez Załuża.

Edyta Wilk