Konflikt o Morskie Oko

Mija właśnie 115 lat, kiedy to 13 września 1902 roku w Grazu, na terenie Austrii zapadł wyrok w wieloletnim polsko – węgierskim sporze, przyznający sporne terytorium wraz z Morskim Okiem stronie galicyjskiej, czyli Polsce.

W tym historycznym i jakże doniosłym wydarzeniu swój aktywny udział miał posiadający na terenie Sanoka i okolicy swoje dobra ziemskie, hrabia Aleksander Mniszek–Tchórznicki, który był arbitrem z ramienia rządu austriackiego. On to wraz z profesorem Oswaldem Balzerem bardzo skutecznie występowali w tym słynnym procesie, a ich historyczno-prawne argumenty były tak mocne i sugestywne, że przekonały superarbitra szwajcarskiego, który rozstrzygnął spór na korzyść Polski.

Morskie Oko – największe jezioro tatrzańskie, niezwykle urokliwy, i chyba najpiękniejszy zakątek w Tatrach stał się, już od XVI wieku, terenem spornym, a genezą konfliktu było nieprecyzyjne rozgraniczenie terenów prywatnych po obu stronach granicy.

Dramatyczne nasilenie nastąpiło z chwilą nabycia w 1879 roku dóbr jaworzyńskich, należących wówczas do Węgier, przez księcia Christiana Hohenlohe z jednej strony, a hrabią Władysławem Zamoyskim, właścicielem Zakopanego od 1899 roku, po drugiej spornej stronie. Dochodziło do licznych i częstych zatargów, a nawet bójek pomiędzy służbami, niszczenia ogrodzeń, mostków oraz ścieżek turystycznych, co w konsekwencji utrudniało polskim wędrowcom swobodny i bezpieczny dostęp do samego jeziora.
Aby rozwiązać ten nabrzmiały i zdawałoby się nierozwiązywalny problem, władze Austrii i Węgier zdecydowały się w końcu powołać Międzynarodowy Sąd Polubowny, złożony z austriackiego oraz węgierskiego – arbitrów, a który pod przewodnictwem niezależnego superarbitra, szwajcarskiego prawnika Johanna Winklera, rozstrzygnąłby ostatecznie i definitywnie ten spór.
Strona austriacka, którą reprezentował hr. Aleksander Mniszek-Tchorznicki wraz z prof. Oswaldem Balzerem, żądała utrzymania dotychczasowej granicy, biegnącej z Rysów, Ganią Żabiego do połączenia Rybiego Potoku z Białą Wodą.
Po niezwykle burzliwych obradach oraz przeprowadzeniu dokładnej wizji lokalnej, sąd polubowny poparł w całej rozciągłości bardzo mocno udokumentowane argumenty strony galicyjskiej i przyznał jej prawie wszystkie sporne tereny wraz z Morskim Okiem.

To niezwykle pozytywne rozstrzygnięcie było długo i szeroko komentowane w całym kraju i powszechnie panowała opinia, że ten sukces zawdzięczać należy przede wszystkim niepospolitym zdolnościom i wielkiej znajomości tematu oraz pracowitości hr. Aleksandra Mniszek-Tchórznickiego, wspieranego skutecznie i merytorycznie przez wybitnego też prawnika i mówcę prof. Oswalda Balzera.
W uznaniu zasług położonych w obronie praw polskich do Morskiego Oka już 19 września 1902 roku Rada Królewskiego Wolnego Miasta Sanoka podczas uroczystej Sesji nadała obu HONOROWE OBYWATELSTWO.

Rodzina hrabiego Aleksandra Mniszek – Tchórznickiego (1851 – 1916) posiadała dobra ziemskie w Sanoku , Sanoczku, Pisarowcach, Dąbrówce, Stróżach Małych i Wielkich. Aleksander ukończył studia prawnicze i dzięki wybitnym zdolnościom szybko awansował. Wpierw pracował w sądach w Mościskach i Jarosławiu, następnie został wicesekretarzem w austriackim Ministerstwie Sprawiedliwości . Jego pracowitość i kompetencje zostały spostrzeżone, docenione i w nagrodę objął niezwykle prestiżowe stanowisko Prezydenta Sądu Apelacyjnego we Lwowie . Podjął się i zreformował system sądowy w całej Galicji. Był ponadto utalentowanym muzykiem oraz aktywnie działał na niwie społecznej, wspierając wiele instytucji dobroczynnych.


W 1909 roku ofiarował część swego majątku, położonego na północnym zboczu góry
„Stróżni” z przeznaczeniem na powiększenie parku miejskiego. Tę nową część parku decyzją Towarzystwa Upiększania Miasta Sanoka nazwano imieniem Fryderyka Chopina, upamiętniając tym samym jego stulecie urodzin.
A miasto nie zapomniało o swoim wybitnym obywatelu i nazwało jedną z ulic w pobliżu parku imieniem hrabiego Aleksandra Mniszek-Tchórznickiego, co spacerującym po Sanoku jego mieszkańcom jak i licznie odwiedzającym go turystom przypomina jego postać oraz zasługi.

Turyści, których codziennie kilka tysięcy wędruje z Zakopanego do Morskiego Oka Drogą Oswalda Balzera winni pamiętać, komu zawdzięczają, że ten najpiękniejszy oraz najbardziej uczęszczany zakątek Tatr leży dziś po polskiej stronie!

Warto takie fakty z odległej już przeszłości, których pamięć powoli zaciera szybko biegnący czas, przypominać, by o nich wiedziały oraz pamiętały wchodzące dopiero w dorosłe życie następne pokolenia.

Krzysztof Prajzner