Wolny rynek w konserwatywnym nurcie

– rozmowa z Dawidem Lewandowskim, rzecznikiem powołanego niedawno do życia stowarzyszenia Sanocki Nurt Konserwatywny (SNK).
„Jeśli ludzie za pracę otrzymują godziwe wynagrodzenie, to wynika z tego także korzyść psychologiczna: satysfakcja, że coś od nas zależy, że mamy wpływ na poziom swojego życia.” – uważa Dawid.

Skąd pomysł na stowarzyszenie?

Forma prawna, jaką jest stowarzyszenie, daje możliwość istnienia w przestrzeni publicznej i jest pomocna w podejmowaniu różnych inicjatyw. Dostrzegliśmy pewną lukę w społecznym, publicznym życiu naszego powiatu i chcemy ją konstruktywnie zapełnić jako stowarzyszenie.

Stowarzyszenie nazywa się „Sanocki Nurt Konserwatywny”. Istnieje mnóstwo organizacji, legitymujących się jako konserwatywne. Do których się odnosicie? Trudno też nie skojarzyć, przynajmniej niektórych z was, z Ruchem Narodowym.

Nie odżegnujemy się od prezentowanych podglądów, aczkolwiek stowarzyszenie zakładamy po to, aby było apolityczne. Chcemy, by działalność stowarzyszenia ukierunkowana była na wszystkich, chociaż nie ukrywamy, że bliżej nam do osó
o poglądach konserwatywnych. Na pewno stowarzyszenie nie będzie zajmowało się polityką – na tyle, na ile w ogóle można się polityką nie zajmować – a raczej będzie się skupiało na realizowaniu celów społecznych.

Jakie są główne cele statutowe?

Marzy nam się, jeśli można to określić górnolotnie, budowa nowych elit. Młodzi ludzie nie wierzą w swoje możliwości, za mało interesują się życiem publicznym i jednym ze statutowych celów nowego stowarzyszenia jest motywowanie ich do aktywnego uczestnictwa w przestrzeni publicznej, do tego, że można i trzeba zdobywać wiedzę, że można wyjść z jakąś inicjatywą, uzasadnić jej wartość. Niekiedy, mówiąc kolokwialnie, obrywa się po głowie, ale czasem zostaje się docenionym. Warto być aktywnym i do tego chcemy przekonać jak najwięcej osób.

Co młodego człowieka skłania do wyznawania konserwatywnych poglądów?

Obserwujemy świat, śledzimy przekazy medialne. Strona lewicowa ze swoimi poglądami wydaje nam się irytująca, kiedy na przykład identyfikuje się przede wszystkim
z potrzebą zalegalizowania związków partnerskich. Jestem gotowy zawrzeć kompromis społeczny mimo konserwatywnych poglądów, ale z takim zastrzeżeniem, żeby te osoby nie afiszowały się swoją homoseksualnością, tylko żyły sobie spokojnie, nie narzucając się innym. Strona lewicowa uważa się za postępową i odwołuje się do poglądów młodych ludzi i dlatego postanowiliśmy dać sygnał, że wśród młodych osób wiele skłania się ku poglądom konserwatywnym. Uważamy, że są granice, których nie wolno przekraczać.

Mówisz o poglądach konserwatywnych w odniesieniu do pewnego systemu wartości. A co w kwestiach społecznych, ekonomicznych? Konserwatyści na ogół optują za uwolnieniem rynku, a bolączką polskiej prawicy jest to, że głosi poglądy socjalistów.

Zgadzam się, jednak to już zagadnienie szersze, ponad lokalne. Budując stowarzyszenie, chcemy mieć wpływ na rzeczywistość lokalną, nie ogólnokrajową. Budowa konserwatywnej prawicy światopoglądowej naszym zdaniem powinna zakładać postulat wolności gospodarczej i ekonomicznej. Nie pochwalamy programu 500 plus, uważamy go za zbyt mocne wsparcie socjalne. Ludzie powinni zarabiać, a nie dostawać pieniądze za darmo. Program zaczął się zmieniać, minister Rafalska wspomniała ostatnio, że występują zjawiska rezygnowania z pracy i rozmaitych kombinacji. Jeśli ludzie za pracę otrzymują godziwe wynagrodzenie, to wynika z tego także korzyść psychologiczna: satysfakcja, że coś od nas zależy, że mamy wpływ na poziom swojego życia. Wsparcie socjalne jest potrzebne, ale w sytuacjach, gdy mamy do czynienia
z ludźmi, którzy są niezaradni życiowo i potrzebują wsparcia.

Jakie są wasze pomysły na Sanok?

Jest wiele spraw, które są niedokończone, są też takie, które warto by zacząć. Jedną z takich spraw, które warto wdrożyć to naszym zdaniem, skooperowanie działań edukacyjnych, aby powstawały inkubatory przedsiębiorczości, aby już na poziomie szkół średnich młodzi ludzie mieli szansę oswajania się z biznesem. Do tego rozsądne programy mieszkaniowe i to z pewnością zatrzymałoby część osób w Sanoku, którzy być może zechcieliby tutaj otwierać swoje firmy. Jeżeli w Sanoku nie zacznie się rozwijać drobna przedsiębiorczość, nie zaczną powstawać niewielkie zakłady usługowe czy produkcyjne to nie łudźmy się, że uda się tutaj sprowadzić potężnego inwestora. Przyszłość Sanoka to drobny prywatny biznes. Trzeba też przyznać, że miasto odżyło inwestycyjnie. Podoba nam się to, że zadbano w końcu o wygląd wszystkich dzielnic
i osiedli, a nie tylko o Śródmieście, że dostrzeżono potrzeby mieszkańców spoza centrum. Powstaje basen, odnowiono stadion. Realizowanych jest wiele inicjatyw,
z którymi szliśmy do wyborów, jak choćby budżet obywatelski. Krótko mówiąc, wiele się dzieje dobrego, ale zawsze znajdzie się coś, co można ulepszyć i udoskonalić.

Zamierzasz startować w wyborach?

Nie wykluczamy udziału w najbliższych wyborach samorządowych, ale jest jeszcze sporo czasu i życie zweryfikuje, jaki charakter będzie miało to nasze uczestnictwo.

Rozmawiała msw