Mniej za wodę i ścieki – burmistrz Tadeusz Pióro komentuje decyzje

Burmistrz Tadeusz Pióro podczas sesji 7 listopada zgłosił wniosek o obniżenie opłat za dostawę wody i odprowadzania ścieków wody i ścieków w trybie pilności. Nowe taryfy będą obowiązywały od stycznia 2018 roku. „Pilność” przy obniżkach była spowodowana, m.in., proponowanymi przez sejm rozwiązaniami ustawowymi, które dają kompetencję ustalania taryf za dostarczanie wody organowi centralnemu. Zadaliśmy burmistrzowi Tadeuszowi Pióro kilka pytań – przede wszystkim o „politykę wodną” w mieście.

– O ile burmistrzowi i radnym obecnej kadencji udało się obniżyć cenę za wodę
i ścieki?

– Od początku obecnej kadencji działania restrukturyzacyjne i oszczędnościowe w spółce SPGK pozwalają na to, by co roku obniżać cenę wody. Gdy objąłem urząd burmistrza, cena wody była najwyższa w całym województwie podkarpackim: za metr sześcienny wody i ścieków płaciliśmy 14, 65 zł. W 2016 roku obniżyliśmy cenę po raz pierwszy – na 13, 93 zł. Następnie, w 2017 ta cena wynosiła już 12, 80 zł. Podczas ostatniej sesji zdecydowano, że sanoczanie w przyszłym roku zapłacą 11, 96 zł za metr sześcienny. Przez trzy lata udało się obniżyć cenę o 2, 70 zł za kubik i nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy. W końcu osiągnęliśmy poziom opłat taki, jak w innych miastach.

– Jakie procedury zaczną obowiązywać w przyszłym roku?

– W sejmie jest obecnie procedowana ustawa, w myśl której zostanie powołany centralny urząd, który będzie zatwierdzał wszystkie taryfy, proponowane przez przedsiębiorstwa w całym kraju. Jeżeli ustawa zostanie przyjęta, wówczas, być może, taryfy nie będą uchwalane przez rady miast i gmin, ale propozycje taryf będą przekazywane do centrali, oczywiście przy akceptacji samorządów, ale to centrala ostatecznie będzie te taryfy zatwierdzać. Nie wiemy, w jaki sposób będzie dokonywana weryfikacja proponowanych cen za wodę, to się dopiero okaże. Przynajmniej ja nie znam na tyle założeń proponowanej ustawy, żeby już dziś powiedzieć, jakie mechanizmy będą w najbliższej przyszłości towarzyszyły decyzjom o cenach za dostawę wody i odbiór ścieków. Te ceny zależą od funkcjonowania przedsiębiorstwa, odpowiedzialnego za dostawę wody. Jeżeli firma bierze duży kredyt na jakąś inwestycję, to zazwyczaj mieszkańcy spłacają go w cenie wody. Tak było w Sanoku – Sanockie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej zaciągnęło zobowiązanie, w postaci obligacji, na budowę oczyszczalni i musimy do tej pory je spłacać, co nie jest czymś wyjątkowym. Jednak pomimo tych zobowiązań udaje się obniżać cenę wody, a to za sprawą różnych działań restrukturyzacyjnych i oszczędnościowych w samym przedsiębiorstwie. Nie wiem, jak to będzie, gdy zostanie uruchomiony urząd centralny i jakie będą ostatecznie jego uprawnienia. Poczekajmy do przyszłego roku. Na sesji wnioskowałem o uchwalenie nowej taryfy niejako wyprzedzając rozwiązania ustawowe i licząc na to, że w momencie wejścia w życie ustawy sejmowej uchwalone przez nas rozwiązania będą obowiązywały i nikt nie będzie ich chciał kwestionować.

– Czy miasto dopłaca do wody?

Tak. Miasto dopłaca do wody: do każdego metra sześciennego ok. 50 groszy. Nie zmieniamy tego, chociaż nie jest to mała kwota – około 700 tys. zł rocznie. Gdyby zrezygnować z dopłaty, woda i ścieki musiałyby być droższe.

– Dworzec autobusowy – czy nie okaże się w przyszłości zbyt kosztowny
w utrzymaniu?

– W obrębie dworca znajdą się obiekty, które będziemy chcieli na drodze przetargu wynająć różnym podmiotom gospodarczym. Jestem spokojny o jego utrzymanie, wszyscy przewoźnicy będą z nowego dworca korzystać, ponieważ uporządkowanie przewozów pasażerskich będzie miało pozytywny wpływ także i na ich funkcjonowanie. Dworzec w Sanoku musi powstać, dla wielu podróżnych to jest podstawowa wizytówka miasta. Nie zakładamy, że przyniesie zysk, ale mamy nadzieję, że koszty jego utrzymania zostaną zbilansowane.

msw