Słów sanockich brukselski jubiler

Pamięci Mariana Pankowskiego

O ten gród opierał przez lata swoją maszynę do pisania, śledząc uważnie jego losy, pielęgnując pamięć zdarzeń, obrazów, ale przede wszystkim – pamięć słów.

Chłopak z przedmieścia, Maniuś, wychowany na sanockim Podgórzu, co to przekląć siarczyście potrafił, ale i kindersztuba nie była mu obca, bo przecież absolwent Gimnazjum im. Królowej Sonki, a potem przedwojenny student polonistyki krakowskiej. W czas wojny więzień obozu koncentracyjnego, po wojnie profesor slawista na uniwersytecie w Brukseli.
Marian Pankowski urodził się w Sanoku 9 listopada 1919 roku, zmarł w Brukseli 3 kwietnia roku 2011. Był pisarzem, sławnym. Pisał po polsku i francusku, a tyle tego, że niejedną twórczą biografię można by obdzielić. Jego sława najpierw obiegła Europę, od Paryża po Londyn, dopiero potem, jak to z emigrantami zza żelaznej kurtyny było, dotarła do Polski.
Nie był pisarzem wygodnym. Wolał milczeć, niż opowiadać byle co, ale kiedy już mówił, to tak, że w pięty szło. O homoseksualizmie. O doświadczeniach obozowych i o cierpieniu, które nikogo nie uszlachetnia. O starości, której doświadczył tylko metrykalnie, mentalnie pozostając wciąż młodym, najmłodszym polskim pisarzem.

„Przypatrywałem się temu wszystkiemu w imię Mowy” – zdanie, które jest najbliżej prawdy o jego twórczym życiu. Mowa czyli polszczyzna, z której czerpał obficie, w której mieszał, którą rozrabiał, troszcząc się o jej kondycję, o to, by język bardzo szczelnie przylegał do rzeczy i by wypełnił się testament wieszczów, ale pod warunkiem, że na Maniusiową modłę.
O Sanoku zawsze pisał najpiękniej. O ogrodach i sadach, srebrzystej rzece, Aptekarce, Starej Szkole, zamku wspartym na wzgórzu, granatowym Goździku, Grubej Anieli. Pięknie, ale po męsku, nigdy ckliwie.
Janina Lewandowska i Janusz Szuber zwrócili się do dyrektora MBP Leszka Puchały, by na budynku, w którym Marian Pankowski, Honorowy Obywatel Sanoka spotykał się z czytelnikami, znalazła się tablica, upamiętniająca wybitnego pisarza, profesora, sanoczanina, brukselczyka, który z Mowy powstał i zasłużył swoim twórczym długim życiem na dalsze życie – w pamięci swoich czytelników.

Odsłonięcie tablicy odbędzie się w niedzielę 18 czerwca o godz. 11.45.
msw