Szymona Jakubowskiego gawędy o przeszłości
Pamięć o ofiarach Holokaustu
W 2005 roku Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przyjęło rezolucję o ustanowieniu 27 stycznia (rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz) Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Od ponad dekady uroczystości organizowane są na Podkarpaciu. W tym roku włącza się w nie około 80 miejscowości, w tym wiele na ziemi sanockiej, mocno doświadczonej w czasie II wojny światowej tragedią Zagłady. Obchody organizowane są od 25 stycznia do 2 lutego.
W 1938 roku według danych z ostatniego przedwojennego spisu w samym Sanoku mieszkało 4773 Żydów. Żydowscy mieszkańcy mieli w mieście sześć domów modlitwy, w tym dwie murowane synagogi. Przy większej z nich planowano utworzenie szkoły rabinackiej, prace zostały jednak przerwane z powodu wojny.
Początek represji
Liczba Żydów zamieszkujących w Sanoku i okolicy gwałtownie wzrosła jesienią 1939 roku. Napłynęło tu wiele osób wcześniej uciekających przed represjami z Niemiec i Austrii później zaś z wcielonych do Rzeszy zachodnich terenów II Rzeczypospolitej. Szacuje się, że w tym okresie w samym Sanoku znajdowało się ok. 5400 Żydów, zaś w całym powiecie ok. 22 tysięcy.
Sanok, który znalazł się w zasięgu hitlerowskiej okupacji na początku drugiej dekady września 1939 roku, od początku był widownią represji wymierzonych w żydowską ludność. W nocy z 16 na 17 września hitlerowscy żołdacy spalili trzy synagogi w centrum miasta. Zniszczeniu uległy wyposażenie synagog, drukarnie, biblioteki, wypożyczalnia książek i księgozbiory.
26 września tymczasowa administracja niemiecka nakazała 150 rodzinom żydowskim przeniesienie się za San, na tereny, które zgodnie z treścią układu Ribentrop-Mołotow zostały zajęte przez wojska radzieckie. W tej pierwszej fazie wyrzucono z miasta i okolic prawdopodobnie około tysiąca osób. Ich majątek, zwłaszcza sklepy i warsztaty przekazywano volksdeutschom i ukraińskim kolaborantom, od pierwszych chwil okupacji rabowano żydowskie domy. Tak później opisywał te wydarzenia ich świadek Tomasz Tomasik:
– „Rano wyruszył tragiczny pochód z dziećmi, starcami, tobołami i innymi bambetlami przez Błonie na San. Tam znajdowała się łódź, którą przejeżdżali na drugi brzeg. Za Sanem też nie czekało ich nic dobrego. Stali się z dnia na dzień ludźmi bezdomnymi i bez żadnych środków do życia. Były wypadki, że Żydzi nie chcieli opuszczać swych domów. Czekali w nich na swoją śmierć, tyczyło się to przeważnie ludzi starszych, chorych i zniedołężniałych… W połowie listopada 1939 r. przewożono i przepędzano do Sanoka Żydów z różnych miejscowości, a więc z Krakowa, Bochni, Tarnowa, Krosna i Rymanowa; też z przeznaczeniem przepędzenia ich za San. Ludzie ci są krańcowo wyczerpani z zimna i głodu. W takim stanie oczekują na rozkaz, kiedy będą mogli przekroczyć rzekę. Jeżeli granicę przekraczają legalnie, idą przez most, jeżeli uciekają nielegalnie (za okupem), to muszą iść wpław przez lodowatą wodę sięgającą do pasa i wyżej, ale każdy chce ratować życie, mimo trudów i niebezpieczeństw. Polacy współczują Żydom, ale nic im pomóc nie mogą, bo za samo zbliżenie się do nich grozi kara śmierci”.
Już 27 października 1939 roku hitlerowcy dokonali pierwszej egzekucji na terenie cmentarza żydowskiego przy ul. Kiczury. Przez cały czas ich rządów zamordowano tu 600-700 osób. Niemal z każdym tygodniem i miesiącem ukazywały się kolejne zarządzenia władz okupacyjnych godzące w Żydów, ich własność i prawo przemieszczania się. Zmuszano ich do niewolniczej pracy m.in. w Trepczy i później Zasławiu.
Zamknięci w gettach
W 1941 roku w Sanoku urządzono dzielnicę żydowską – getto, do której przesiedlano zarówno mieszkańców miasta jak i osoby przywożone z innych terenów. W szczytowym momencie, w niezwykle ciężkich warunkach, znajdowało się w nim 8, nawet 10 tysięcy osób. Oprócz głównego getta istniało drugie, mniejsze, będące w zasadzie filią obozu w Zasławiu. Przewinęło się prze nie około tysiąca osób, chociaż jednorazowo nie przebywało tu więcej niż 250 osób. Żydów z tej filii zatrudniano do różnych prac zarówno a terenie miasta, jak i w fabryce wagonów. Filię, istniejącą od września 1942 zlikwidowano ostatecznie w lutym następnego roku, chociaż niewielka grupka Żydów legalnie znajdowała się w mieście niemal do końca okupacji będąc w dyspozycji miejscowego Gestapo.
Likwidację głównego getta rozpoczęto 10 września 1942 roku, gdy 1,5 tysiąca jego mieszkańców wywieziono do Zasławia zaś nie zakwalifikowanych do transportu chorych i niedołężnych wymordowano w okolicznych lasach. Cześć ludności usiłowała ratować się ucieczką. Niemcy, by schwytać zbiegów zastosowali fortel. Ogłosili, że ci uciekinierzy którzy dobrowolnie wrócą uratują życie i będą mogli nadal mieszkać w getcie. Nabrało się na to ok. 300 osób. Życia nie ocalili, niemal natychmiast zostali wymordowani.
Obóz w Zasławiu
Jednym z większych, aczkolwiek wciąż mało znanych, miejsc eksterminacji Żydów w Polsce południowo wschodniej stał się Zasław, dzisiaj dzielnica Zagórza. Już od jesieni 1940 roku na teren budowanej przed wojną i nie ukończonej fabryki celulozy Wehrmacht ściągał codziennie do przymusowej pracy Żydów z okolic. Byli oni zmuszani do porządkowania terenu, zbudowania dużego baraku, hali wartowniczej i ogrodzenia z drutu kolczastego. W ten sposób stworzono podstawy obozu, który wg pierwotnych planów okupanta miał być miejscem skoncentrowania ludności żydowskiej zarówno z terenów ziemi sanockiej, jak również nawet Słowacji. Pierwotnie miało być to bardziej połączenia getta z obozem pracy przymusowej. Wówczas jeszcze hitlerowcy nie mieli skonkretyzowanych planów masowej zagłady.
Pierwszych Żydów, z zamiarem osiedlenia ich tu, zaczęto ściągać końcem 1940 roku. Przyjeżdżali wraz z całym dobytkiem, także żywym inwentarze. Od września 1942 roku, a więc kiedy po słynnej konferencji hitlerowskich notabli w Wansee, zatwierdzono plan „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej” do Zasławia napłynęły transporty Żydów z okolic Sanoka, Leska i Ustrzyk. Liczba zwożonych rosła niemal z każdym dniem, by na początku 1943 roku dojść do 15 tysięcy osób
Bezpośrednio pieczę nad tym getto-obozem sprawowało sanockie Gestapo z jego szefie – krwawym Scheuringerem – na czele. Obozem kierował na co dzień komendant mający do dyspozycji załogę ukraińskich kolaborantów dowodzonych przez Tichonkę. Pierwszym komendantem był Johann Fokt, który zginął w 1943 roku w tajemniczych okolicznościach zastrzelony przez niejakiego Fleya, szefa Bahnschutzu – policji kolejowej z Zagórza. Przypuszczalnie strzelanina miała związek z kłótnią o podział pieniędzy i kosztowności rabowanych przywożonym do Zasławia Żydom. Po śmierci Fokta nowym komendantem został ściągnięty najprawdopodobniej aż z Berlina Mueller.
Wewnętrzna organizacja obozu było kopią rozwiązań stosowanych w miejskich gettach. A więc istniał Judenrat, złożony ze znaczniejszych Żydów wyznaczonych przez okupanta, zaś funkcje porządkowe pełniła policja żydowska, wsławiająca się niestety ślepym wykonywaniem poleceń hitlerowskich i okrucieństwem wobec współbraci.
W 1943 roku z Zasławia zaczęły odchodzić transporty kolejowe do obozu zagłady w Bełżcu, nadzorowane przez Bahnschutz z Zagórza i żydowską policję. Jednocześnie na terenie obozu i w okolicy trwałą fizyczna eksterminacja osób nie zakwalifikowanych do transportów. Egzekucjami dowodził najczęściej wiceszef sanockiego Gestapo, Kratzman – referent ds. żydowskich. Niemal codziennie mordowano po kilkadziesiąt osób, ich zwłoki chowano na żydowskim cmentarzu Szacuje się, że w okresie funkcjonowania obozu zabito tu ok. 10 tysięcy osób. Tragiczna historia Zasławia zakończyła się jesienią 1943 roku, gdy do Bełżca wywieziono ostatnich pozostających przy życiu jego mieszkańców, jednocześnie likwidując ostatnich świadków: członków Judenratu oraz funkcjonariuszy policji żydowskiej.
Zagładę przetrwało – według szacunków – zaledwie ok. 580 osób z okolic Sanoka. W ich ratowanie zaangażowanych było wielu miejscowych Polaków, których pomoc w ratowaniu ludności żydowskiej wspominać będziemy w marcu. Większość z ocalałych po wojnie wyjechała. Wielosetletnia obecność Żydów na tym terenie przeszłą do historii…
Obchody na ziemi sanockiej
Jak co roku, w organizację kolejnych obchodów Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu włącza się wiele miejscowości ziemi sanockiej. W kolejnych dniach okolicznościowe spotkania i uroczystości będą miały miejsce m.in. w Sanoku, Lesku, Ustrzykach Dolnych, Polańczyku, Zagórzu, Zarszynie, Baligrodzie, Nowosielcach, Zatwarnic i Woli Michowej. Przewidziane jest składanie kwiatów pod miejscami upamiętniającymi Holokaust, liczne wystawy i wykłady, pokazy filmów. Szczegółowy program dostępny jest na stronie www.podkarpackahistoria.pl.
W Ustrzykach Dolnych uroczystości odbędą się 30 stycznia. W programie przewidziano m.in. otwarcie wystawy „Chasydzi na Podkarpaciu” Andrzeja Szczerbickiego, szereg wykładów związanych z tematyką żydowską, spacer śladami ustrzyckich Żydów i sesję naukową. Tego samego dnia w Zagórzu wspominane będą ofiary obozu zasławskiego, zaś w Zarszynie i Nowosielcach odbędzie się upamiętnienie miejsc związanych z eksterminacją tamtejszej ludności żydowskiej.
Sanok włączy się szczególnie w obchody 1 lutego. Tego dnia na cmentarzu żydowskim uczczona zostanie pamięć pomordowanych, zaś w Muzeum Budownictwa Ludowego odbędzie się sesja popularno-naukowa poświęcona życiu ludności żydowskiej na ziemi sanockiej oraz jej eksterminacji w czasie II wojny światowej.
Fot. sztetl.org.pl, sprawiedliwi.org.pl, domena publiczna. W artykule wykorzystano m.in. materiały zawarte na stronach www.sztetl.org.pl, www.sprawiedliwi.org.pl oraz publikacji „Studia nad okupacją hitlerowską południowo-wschodniej części Polski” ukazujących się nakładem Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Rzeszowie.
Autor jest wydawcą i redaktorem naczelnym czasopisma „Podkarpacka Historia”, periodyku „Z dawnego Rzeszowa” oraz portalu www.podkarpackahistoria.pl.
Kontakt: jakubowski@interia.pl
Ostatnie komentarze