Skansen przed weekendem majowym
Maj wita nas długim weekendem. Wielu Polaków zaplanowało sobie w tym czasie wędrówkę w Bieszczady. Sanok jest często ważnym punktem na tej trasie. Turyści tu wpadają „na chwilę”, a miejscem przez nich często odwiedzanym jest Muzeum Budownictwa Ludowego – największy w Polsce skansen.
Marcin Krowiak, szef przewodników, mówi:
– Na podstawie zapisów wycieczek od pierwszego maja spodziewamy się naprawdę wzmożonego ruchu. Na dziś, 24 kwietnia, mamy zapisanych kilkanaście wycieczek, a nie wiemy, ile będzie grup niezapisanych i osób indywidualnych. Wiemy, że w Bieszczadach wykupione są praktycznie wszystkie miejsca noclegowe, a wiemy też, że skansen jest miejscem, które turystom zawsze wypada odwiedzić.
– Jakie nowości czekają na turystów od pierwszego maja?
– Ciastkarnia i piekarnia na galicyjskim Rynku. Turyści poznają muzeum etnograficzne nie tylko do strony eksponatów, architektury, sztuki sakralnej, ale też od strony smaków i zapachów, zapachów nie tylko drewna. Będzie można obejrzeć, jak wyglądał tradycyjny wypiek chleba. Będzie również garncarz, pani krawcowa, zegarmistrz, działająca poczta. Garncarz, krawcowa, zegarmistrz będą wykonywać swoją pracę przy odwiedzających. Dodatkowo mamy stałe wystawy: dwór ze Święcan, Wystawa Ikony Karpackiej, wystawa strojów ludowych. Szykowani są na przyjęcie gości nasi przewodnicy. Właśnie skończyły się szkolenia przeciwpożarowe i pierwszej pomocy.
– W nowym sezonie – ilu „świeżych” przewodników będzie oprowadzać gości?
– Egzamin zdało tylko dziesięć osób. Z roku na rok jest ich coraz mniej. Dlaczego? Praca przewodnika, oprócz gruntownej wiedzy, wymaga specjalnych cech charakteru. Przewodnik musi lubić ludzi i być dobrym mówcą. Niektórzy rezygnują z kursu, kiedy muszą coś opowiedzieć sporej grupie słuchaczy. Niestety, nie każdy czuje się swobodnie, występując przed grupą ludzi. To nie jest praca przy taśmie, przy produkcie. Przewodnik musi mieć odpowiednie wykształcenie. Goście zadają mnóstwo pytań z zakresu religii, historii, architektury. Na kurs przychodzą również ludzie, którzy chcą pogłębić swoją wiedzę, a niekoniecznie pracować jako przewodnicy. W takich dniach, jak długi weekend majowy lub poniedziałki, kiedy mamy darmowy wstęp do skansenu, zdarza się, że odczuwamy braki kadrowe.
– Oprócz wiedzy merytorycznej przewodnicy nabyli wiedzę z zakresu udzielania pierwszej pomocy i przeszli, jak widziałam, gruntowne szkolenie przeciwpożarowe.
– Tak, przewodnicy jako pierwsi znajdują się na miejscu zdarzeń. Odpukać w niemalowane, pożar ostatni zdarzył nam się w 1994 roku i robimy wszystko, by więcej do tego nie doszło. Oprócz zabezpieczeń przeciwpożarowych, nasi przewodnicy są szkoleni, jak mają reagować w rożnych w sytuacjach, np. kiedy ktoś wyciąga papierosa. Muszą znać miejsca, gdzie znajdują się gaśnice i umieć je obsługiwać. W dzisiejszym szkoleniu nie brali udziału wszyscy przewodnicy, dla pozostałych odbędzie się w innym terminie.
– Na terenie skansenu znajduje się defibrylator AED, przewodnicy mieli możliwość zapoznania się z jego działaniem i przećwiczenia na fantomie podpinania defibrylatora.
– To również dla zapewnienia bezpieczeństwa naszych gości. Co prawda, na szczęście, rzadko zdarzają się jakieś urazy, ale lepiej być przygotowanym na wszystko. Przewodnicy nauczyli się nawet prawidłowo powiadamiać straż pożarną i pogotowie ratunkowe o istniejącym zagrożeniu. To wszystko po to, by zapewnić bezpieczeństwo eksponatom i odwiedzającym. Przy tak dużej liczbie odwiedzających, a przypomnę, w zeszłym roku było ich ponad 160 tysięcy, musimy być przygotowani na wszelkie okoliczności.
Rozmawiała Edyta Wilk
Ostatnie komentarze