Beata Wróbel – Radni Miasta Sanoka VIII kadencji
Przybliżamy sylwetkę Beaty Wróbel z Komitetu Wyborców Samorządu Ziemi Sanockiej, która po ośmioletniej przerwie ponownie zasiadła w Radzie Miasta Sanoka.
Skąd pomysł, aby ubiegać się o mandat radnego miejskiego?
Po raz pierwszy na radną Rady Miasta Sanoka zostałam wybrana w roku 1998 (III kadencja rady). Funkcję tę pełniłam przez trzy kolejne kadencje w latach 1998-2010. Wcześniej byłam radną Rady Dzielnicy Dąbrówka i tam zrodził się pomysł na kandydowanie do rady miasta. Nie wszystkie postulaty wychodzące z rady dzielnicy były zauważane przez burmistrza czy radę miasta. W latach, gdy byłam radną, udało się rozwiązać wiele problemów miasta i dzielnicy, na które dziś patrzymy często nawet z niedowierzaniem, że kiedyś były one dla nas tematem poważnych dyskusji. Po ośmiu latach przerwy ponownie zostałam wybrana na radną Rady Miasta Sanoka. Z perspektywy tych ośmiu lat widzę, że taka przerwa pozwala na bardziej obiektywne spojrzenie na problemy ludzi, miasta, pracę rady i burmistrza.
Co chciałaby pani zrobić dla swoich wyborców, szczególnie ze swojej dzielnicy?
Przede wszystkim jestem radną Rady Miasta Sanoka i dobro wszystkich jego mieszkańców leży mi na sercu. Na radną zostałam wybrana w okręgu wyborczym nr 1, który tworzą Dąbrówka, Śródmieście i Zatorze. Dlatego staram się sprostać także problemom moich wyborców. Główne problemy mieszkańców tych dzielnic to zły stan nawierzchni niektórych ulic, brak chodników i oświetlenia wzdłuż ruchliwych ulic.
Jakie pomysły na usprawnienie miasta? Priorytetowe, które należy zrealizować?
Coraz większym problemem dla mieszkańców i miasta jest gospodarka odpadami i niestety nie najlepsza jakość powietrza, która zwłaszcza w okresie zimowym jest u nas bardzo zła. Czas najwyższy, aby na ten problem spojrzeć jako na realne zagrożenie dla zdrowia mieszkańców. Sanok niestety należy do niechlubnego grona miast o złej jakości powietrza. Zanieczyszczenia komunikacyjne zmniejszą się trochę po wybudowaniu obwodnicy, ale burmistrz i Rada Miasta Sanoka muszą podjąć działania, aby ograniczyć niską emisję. Trzeba wyjść z ofertą do mieszkańców, którzy naprawdę chcą rozwiązać problem dymiących kominów – także swoich własnych. Wiele samorządów widzi, że jest to już poważny problem cywilizacyjny i sprowadzanie go tylko na poziom ekonomiczny, który powinny rozwiązać programy ogólnopolskie, jest uciekaniem od problemu, który na pewno w najbliższych latach wybuchnie ze zdwojoną siłą.
Należy pani do Komitetu Wyborców Samorządu Ziemi Sanockiej, dlaczego postanowiła dołączyć akurat do tego ugrupowania?
KWW Samorządu Ziemi Sanockiej powstał na bazie Stowarzyszenia Ruch Samorządowy Ziemi Sanockiej, którego jestem współzałożycielką i członkiem Zarządu. Od samego początku, tj. od pierwszych moich wyborów, związana jestem tylko z tym jednym komitetem wyborczym, którego również byłam współzałożycielką. Stowarzyszenie wprowadzało do Rady Miasta Sanoka w kolejnych kadencjach od dwóch do czterech przedstawicieli. W obecnej kadencji jest nas dwoje. Macie dwa mandaty w radzie, jak układa się współpraca z innymi radnymi? Ani ja, ani mój kolega nie jesteśmy osobami konfliktowymi. Rozmawiamy ze wszystkimi radnymi, nie patrzymy na nich przez pryzmat tego czy innego komitetu wyborczego. Zarówno my, jak i pozostali radni zostaliśmy wybrani przez mieszkańców, którzy w większości nie chcą takich podziałów w radzie miasta. Aby skutecznie realizować zadania, które rozwiążą problemy mieszkańców oraz poprawią komfort ich życia nie należy mieć „wrogów”!
Na koniec kilka słów o sobie.
W wolnych chwilach lubię czytać książki (głównie powieści). W zimie, jak dopisuje pogoda, jeżdżę na nartach. Mieszkam w domu jednorodzinnym, więc od wiosny do jesieni zajmuję się ogrodem, który zawsze wymaga pracy.
Ostatnie komentarze