Beksiński i skansen – turystyczne perły
Dobiega końca połowa wakacji, a tym samym sezonu turystycznego. Chociaż pogoda nie rozpieszcza, to na brak atrakcji turyści odwiedzający Sanok nie mogą narzekać. Galeria Beksińskiego oraz skansen cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
Muzeum Historyczne
Galeria Zdzisława Beksińskiego w Sanoku, zdaniem użytkowników znanego na świecie portalu Trip Advisor, zajęła drugie miejsce w zestawieniu 12 największych atrakcji Podkarpacia 2019. Na pierwszym miejscu znalazł się Bieszczadzki Park Narodowy.
– Od 20 czerwca, czyli od początku wakacji do 15 lipca Muzeum Historyczne w Sanoku odwiedziło 8120. 56 osób było z zagranicy, byli to głównie Anglicy, Rosjanie, Niemcy, Francuzi. Największym zainteresowaniem cieszy się Galeria Beksińskiego oraz ikony – mówi Joanna Przybyła, wicedyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku.
Muzeum posiada największa na świecie, liczącą około 600 pracy ekspozycję fotografii, rzeźb, grafik oraz obrazów Beksińskiego. Galeria prezentuje różnorodną twórczość sanockiego artysty z różnych okresów jego twórczości. Ponadto w muzeum można podziwiać wyjątkowe dzieło, jakim jest ostatni obraz Beksińskiego, który ukończył w dniu swojej śmierci.
W muzeum można obejrzeć projekcje De Profundis. Dzięki specjalnym okularom Oculus Rift możemy odbyć trójwymiarową podróż przez świat obrazów Zdzisława Beksińskiego. Wędrówce towarzyszy tło muzyczne oraz dźwięki otoczenia, które pogłębiają wrażenie przeniesienia do przestrzeni obrazu. Na dziedzińcu Zamku Królewskiego znajduje się plenerowa wystawa „Beksińscy w Sanoku”. Stanowi ona nigdy niepublikowane zdjęcia z rodzinnego archiwum. Ekspozycja ułożona jest tematycznie na 15 planszach ‒ według scenariusza dyrektora Wiesława Banacha. „Dynastia”, „Dom”, „Tajemniczy ogród”, „Ojciec i syn”, „Kim będzie?” „Ukochana”, „San”, „Powroty”, „Żegnajcie”. A już za miesiąc, w ramach „Roku Beksińskiego” rozpocznie się „Długi Weekend z Beksińskim”.
Skansen
Ubiegły rok był rekordowy. Sanocki skansen po raz pierwszy odwiedziło 160 tysięcy turystów, w tym zwiedzających z ponad 50 krajów świata.
– Przywykliśmy do sukcesów i osiągania rekordów. To był siódmy z kolei tak urodzajny rok. To było siedem tłustych lat. Po raz pierwszy magiczną liczbę 100 tys. odwiedzających przekroczyliśmy w 2011 roku. Było to 120 tys. osób. Osiągnięcie takiego wyniku było marzeniem, zawsze odwiedzało nas około 60 – 80 tys. turystów – mówi Jerzy Ginalski, dyrektor Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku.
Stworzenie Rynku Galicyjskiego sprawiło, że wielu turystów powtórnie odwiedziło skansen. Z reguły dane muzeum odwiedzamy tylko raz, jednak skansen dysponuje taką ofertą, że zobaczenie wszystkiego w jednym dniu jest niemożliwe. Do ubiegłorocznej rekordowej frekwencji przyczyniło się również bezpłatne zwiedzanie w niedzielę. W tym roku bez biletu skansen można zwiedzać w poniedziałek.
– Zanotowaliśmy ponad 60 tys. darmowych wejść do muzeum w ciągu roku. Jest wiele takich placówek na wolnym powietrzu, gdzie frekwencja roczna wynosi 30 – 40 tys. Nie ukrywam, że jest to dla nas wymierna strata. Nasza dotacja roczna, jaką otrzymujemy od organizatora pozwala nam funkcjonować, jednak wystarcza tylko na wynagrodzenia dla pracowników. Na wszystko inne musimy zapracować sami. Pieniądze pochodzą głównie ze sprzedaży biletów oraz ze źródeł ministerialnych – tłumaczy dyrektor.
Niestety ten rok nie jest tak wspaniały jak poprzedni. Maj dla skansenu okazał się być mierny pod względem liczby odwiedzających. Było to spowodowane głównie przez strajki nauczycielskie oraz deszczową pogodę.
– W maju zawsze odwiedzało nas mnóstwo wycieczek szkolnych. W tamtym roku w maju mieliśmy 25 tys. odwiedzających, natomiast w tym zaledwie 15 tys. Czerwiec także nie był nadzwyczajny, jednak ta różnica była zdecydowanie mniejsza – kontynuuje.
Okres wakacyjny rozpoczął się zdecydowanie lepiej. Jak podkreśla dyrektor lipiec i sierpień to skansenowskie żniwa. Wówczas muzeum odwiedza najwięcej turystów, głównie indywidualnych. W lipcu było parę dni, gdzie w ciągu dnia, zwiedzających było ponad tysiąc. Obecnie trwają prace nad sektorem pasterskim.
– W tym roku powstaną dwa kolejne obiekty. Jedna koliba oraz szałas. W przyszłym roku sektor powinien być już gotowy. Stado kóz karpackich oraz owiec górskich czeka na nowe miejsce. W tym momencie owce chodzą po skansenie i skutecznie wyręczają nasze kosiarki – śmieje się dyrektor.
Sektor pasterki znajduje się na śródleśnej polanie nad sektorem bojkowskim w górnej części skansenu. Gdy zakończą się prace nad tym projektem, wówczas rozpoczną się nad sektorem leśnym.
– Mamy pomysł oraz miejsce, gdzie możemy zlokalizować leśniczówkę oraz stanowiska do wypału węgla drzewnego. Niestety to wszystko zanika z naszego krajobrazu. W międzyczasie chcemy otworzyć synagogę. Prawdopodobnie uda nas się to robić za dwa lata, chcemy połączyć otwarcie z wystawą naszej kolekcji judaików – dodaje na koniec.
Ostatnie komentarze