Łemkowyna. Biegowa przygoda życia w dzikim Beskidzie Niskim
Łemkowyna to coś więcej niż bieg. ŁUT to niezapomniana podróż, dla wielu największa przygoda życia. Słynny francuski fotograf Alexis Berg, który odwiedził nas w zeszłym roku, poczuł tu ducha Western States. A co poczujesz Ty? Odpowiedzi szukaj na dzikich szlakach Beskidu Niskiego. Kolejna edycja Łemkowyna Ultra-Trail® odbędzie się w październiku 2019 r. Letnia tura zapisów rusza 30 lipca – bądźcie czujni, bo ilość miejsc jest ograniczona!
***
Miśki, wilki i biegacze
Oprócz miśków i wilków do towarzystwa biegaczom należałoby dorzucić jeszcze przynajmniej rysie, salamandry i orliki. A to tylko najbardziej znamienici reprezentanci wyjątkowej fauny karpackiej puszczy, którą trzeba pokonać, by dotrzeć na metę Łemkowyny w Komańczy. Choć „pokonać” to niewłaściwe słowo – bo w Karpatach z przyrodą nie należy walczyć. Jeśli będziemy chcieli wziąć ją siłą, schowa przed nami swoje największe skarby. Za to jeśli podejdziemy do niej z szacunkiem, okaże nam całe piękno, a musicie wiedzieć, że Beskid Niski jest najbardziej urokliwy właśnie w październiku, kiedy trawy są żółte, buki czerwone, a szlaki puste jak doliny, które będziecie przemierzać.
Jesteśmy EKO: na naszych trasach nie używamy plastikowych talerzy, sztućców ani kubków, a za śmiecenie na trasie obowiązuje BEZWZGLĘDNA dyskwalifikacja!
Łemko – piechur z natury
Opuszczone doliny to nie przypadek, lecz pokłosie tragicznej historii tych terenów, zwanych Łemkowszczyzną – od Łemków, grupy etnicznej zamieszkującej m.in. Beskid Niski i zachodnie Bieszczady. Pierwsze represje, których doznała ta mniejszość miały miejsce jeszcze w czasie I wojny światowej, jednak największą traumą pozostaje dla Łemków akcja „Wisła”, w wyniku której w powojennych latach 1947-50 zostali przez komunistyczne władze wysiedleni i rozjechali się po całym świecie – od Ukrainy, przez Kanadę, po Australię. Po latach niektórzy wrócili i do dziś dbają, by historia ich przodków nie została zapomniana.
W przypadku kryzysu na szlaku wyobraźcie sobie miłosną historię dwojga łemkowskich kochanków Pietrka i Lubki, którzy musieli przemierzyć trzy górskie grzbiety oddzielające ich wioski, żeby spotkać się na potajemną schadzkę. A teraz pomyślcie, że oni nie mieli kurtek przeciwdeszczowych, wygodnych butów ani zapasu jedzenia. Od razu łatwiej się biegnie, prawda?
Po drodze będziecie mijać perły łemkowskiej architektury i ślady wyjątkowej kultury Łemków. Przy okazji rekonesansu trasy koniecznie odwiedźcie cerkiew w Kwiatoniu, symboliczne framugi drzwi w dolinie Czarnego, a jadąc z punktu do punktu nastawcie w samochodowym radiu częstotliwość 106,6 i podszkolcie się z języka łemkowskiego, słuchając stacji Lem.fm
Październikowa noc świętojańska
Wiedzieliście, że noc świętojańska w Beskidzie Niskim przypada na… połowę października? Tak, tak, świetlikami jesteście Wy, a świecidełkami – latarki na Waszych głowach. Przygotujcie się na dwie noce biegania po ciemku, w sumie dobrych kilkanaście (albo i dwadzieścia kilka) godzin w ciemnym lesie. Jednak takie atrakcje czekają tylko na uczestników dystansów 150 i 100 km. Kto woli biegać za dnia – ten niech rejestruje się na siedemdziesiątkę, Łemko Maraton (48 km) albo Łemko Trail (30 km).
Od wielu lat Łemkowynę rozświetlają światełka naszego partnera sprzętowego – firmy PETZL. Dzięki, Robaczki!
Tańczący z kijkami
Beskid Niski nie jest najwyższym pasmem górskim w Polsce. Jak sama nazwa wskazuje, szczyty powyżej 1000 m n.p.m. można policzyć na palcach jednej ręki. A właściwie to… na jednym palcu. I to pod warunkiem, że zerkniemy na słowacką stronę „Malutkiego” i liczący 1002 m n.p.m. Busov. Po polskiej stronie próbuje mu dorównać Lackowa, ale wciąż brakuje jej 5 metrów… Jednak Beskid, mimo że Niski, potrafi dać popalić. Niecałe 6 tys. metrów przewyższenia na najdłuższej trasie nie zwala z nóg, kiedy patrzy się na nie na profilu trasy, ale nie ma nikogo, kto nie doceniłby beskidzkich górek po dotarciu na metę (w pamięć zapadają przede wszystkim Kozie Żebro i Cergowa). Na koniec być może najważniejszy i najbardziej charakterystyczny element Łemkowyny – błoto. Spotkacie na szlaku wszystkie jego rodzaje i tylko od mamuśki Natury zależy, czy dobiegniecie utytłani od stóp do głów czy tylko do pasa. Ze względu na ukształtowanie terenu i warunki pogodowe jeden element wyposażenia (z nieobowiązkowego zestawu) przyda się na trasie szczególnie. Kije – będą Waszymi najlepszymi przyjaciółmi i pozwolą godniej przetrwać ten specyficzny łemkowski taniec.
Jednym z partnerów Łemkowyna Ultra-Trail® jest marka Deadly Sins – polski producent kijów biegowych, współtworzona przez zwycięzcę ŁUT 70 z zeszłego roku Kamila Leśniaka.
Hodowla kalafiorów
Wiedzieliście, że największa polska hodowla kalafiorów mieści się na pograniczu Małopolski i Podkarpacia? Najbardziej dorodne okazy wysiewają się kawałek za schroniskiem w Bartnem, ale łemkowskie kalafiory dobrze rosną też w okolicach Chyrowej i za Puławami. Grunt to dobra stopa! Jeśli jednak nie chcecie eksperymentować z tą specyficzną uprawą, zawczasu zadbajcie o zahamowanie rozwoju Waszych kalafiorów. Najlepiej do tego nadadzą się: wysokie skarpety wodoodporne, krem przeciw odparzeniom (przed i w trakcie biegu), a przede wszystkim wygodne i sprawdzone obuwie. Pamiętajcie, że najważniejsze nie jest to, żeby but nie wpuszczał wody do środka, lecz… szybko i sprawnie wypuszczał ją na zewnątrz!
To już trzecia edycja, kiedy głównym partnerem Łemkowyny jest firma Columbia – amerykański producent odzieży outdoorowej oraz sprzętu biegowego, w ofercie którego znajdziecie wszystko co potrzeba, żeby odziać się i obuć na nasz bieg tak jak należy!
SPAniałyGSB
Oprócz tego, że Łemkowyna to po prostu fajny bieg, to także swoisty przekrój przez uzdrowiska na Głównym Szlaku Beskidzkim. Zaczynamy od Krynicy-Zdrój, gdzie dobrze poznacie przede wszystkim Pijalnię Główną, w której odbędzie się odbiór pakietów oraz odprawa przed trasami 150 i 100 km. Ciężko o lepsze miejsce do odpowiedniego nawodnienia przed całą nocą intensywnego wysiłku. Sto kilometrów dalej, w trakcie których przemierzycie m.in. Magurski Park Narodowy, dotrzecie do Iwonicza-Zdrój, urokliwego, kameralnego uzdrowiska, gdzie zrobi Wam się tak miło, że już samo wyruszenie w dalszą część trasy będzie wyzwaniem… Kawałek dalej miniecie Rymanów-Zdrój, a po odpoczynku przy słynnej zupie w Puławach jeszcze tylko punkt w Przybyszowie i już Komańcza – oto jesteście w najbardziej awangardowym SPA nad brzegiem rzeki Osławicy, czynnym tylko dwa dni w roku. Gwarantujemy, że przy baniach i saunach Vingberg wymięka nawet Ciechocinek!
W Iwoniczu mieści się nie tylko ważny punkt na dłuższych trasach ŁUT, meta setki oraz start Łemko Maratonu, w lutym odbywa się tu także zimowa edycja naszego biegu – Łemkowyna Winter Trail.
Beskid Niski, ale ludzie wielcy
Pewnie słyszeliście o Western States Endurance Run? To słynny amerykański bieg, który wziął swój początek od wyścigu konnego. Pewnego dnia rumak jednego z uczestników okulał, więc śmiałek pokonał cały pozostały dystans pieszo. Tak narodziła się legenda. Alexis Berg, francuski fotograf ultratrailu, który był u nas w zeszłym roku, powiedział, że w pewnym sensie Łemkowyna przypomina mu WSER. Oczywiście nie ze względu na trasę, bo ciężko porównywać Kalifornię do Karpat, lecz ze względu na unikalną atmosferę zawodów, którą określił jako „very western-like”. I ciężko się z nim nie zgodzić, bo magiczna Łemkowszczyzna to jest taki trochę „Dziki Wschód”. Piękne miejsce z jeszcze piękniejszymi ludźmi. Czekamy na Was na Łemkowynie!
Na najdłużej trasie (ŁUT 150) będziecie przebiegać obok Regetowa, największej stadniny koni huculskich w Europie. Warto wpaść tam po zawodach, rozruszać obolałe kości podczas przejażdżki wierzchem i poczuć się jak uczestnik Tevis Cup, wyścigu konnego, z którego zrodził się Western States. A kto woli konie mechaniczne, mamy dla Was całą stajnię Jeepów, legendarnych amerykańskich terenówek, które od kilku lat obsługują Łemkowynę i nigdy nas nie zawiodły. Z takim partnerem można konie kraść!
***
Oprócz rozpoczynającej się letniej rejestracji, wciąż można zapisywać się na łemko-wolontariat. Chętnych zapraszamy do wypełnienia formularza zgłoszeniowego na stronie:
www.ultralemkowyna.pl/o-nas/wolontariat
mn
Ostatnie komentarze