Witold Dulęba. Będę posłem opozycji

Witold Dulęba jako jedyny sanoczanin oraz bezpartyjny kandydat na posła startuje w tegorocznych wyborach do Sejmu z listy nr 4. Konfederacja Wolność i Niepodległość. Rozczarowany prowadzoną polityką obcej ekipy rządzącej postanowił ubiegać się o mandat poselski.

Dlaczego postanowił pan ubiegać się o mandat poselski?

Kandydując mam możliwość głośnego powiedzenia, docierając do szerszego grona odbiorców, tego wszystkiego co w Polsce mi się nie podoba i przedstawienia swoich propozycji. Moje kandydowanie jest rezultatem rozczarowania działaniami polityków, do których do niedawna miałem zaufanie. Do tej pory odrzucałem możliwość bycia posłem, w ogóle bycia politykiem, nie widziałem siebie w tej roli. Zapytania, nie wiem na ile poważne (bo od razu odrzucałem opcję zanim padły jakieś konkretniejsze propozycje) miałem już w pierwszej połowie lat 90-tych jeszcze gdy mieszkałem w Szczecinie, gdzie zostałem po studiach, które ukończyłem na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Szczecińskiej (do Sanoka wróciłem 15 sierpnia 1996 roku), odpowiadałem wówczas, że wolę funkcjonować w gospodarce niż w polityce, bo w gospodarce jest mniejsza konkurencja (kombatantów Solidarności było 10 milionów).

Jako jedyny sanoczanin staruje pan z listy Konfederacja Wolność i Niepodległość. Co skłoniło pana aby startować z tego komitetu?

Decyzję, że wystartuję w wyborach podjąłem 29 sierpnia, na drugi dzień po otrzymaniu telefonicznej propozycji od Tomasza Buczka (szef podkarpackich struktur Ruchu Narodowego). Że taka propozycja może paść wskazywało wcześniejsze zaproszenie mnie przez działaczy Ruchu Narodowego na dwudniowe szkolenie w Budach Głogowskich, które odbyło się w dniach 3 i 4 sierpnia. Na szkoleniu jednym z prelegentów był Robert Winnicki, Prezes Ruchu Narodowego. Wówczas również zanim padły jakieś propozycje stwierdziłem, że przyjechałem na szkolenie, by nabytą wiedzę wykorzystywać w biznesie, a nie w polityce (pewne prawdy są uniwersalne i mają zastosowanie zarówno w polityce jak i w biznesie). Rozczarowanie polityką zagraniczną rządu Prawa i Sprawiedliwości spowodowało, że zwróciłem się w kierunku Ruchu Narodowego by wspierać działania tej partii. W trakcie kampanii do wyborów samorządowych w roku 2018, ze zdziwieniem zauważyłem brak aktywności w Sanoku działaczy RN. Nawiązałem przez Facebooka kontakt z Albertem Pleśniakiem do niedawna szefem sanockiego Ruchu Narodowego, by dowiedzieć się o możliwość kontaktu z liderami tej partii na Podkarpaciu. W ten sposób nawiązałem kontakt z Wiesławem Sowińskim z Ustrzyk Dolnych, a następnie z Tomaszem Buczkiem z Kolbuszowej oraz z Witoldem Tumanowiczem jednym z liderów Ruchu Narodowego w Polsce. Ponieważ Ruch Narodowy jest filarem Konfederacji Wolność i Niepodległość stąd mój start z tego Komitetu, jako kandydat bezpartyjny.

Jest pan z wykształcenia inżynierem środowiska. Na co według pana należy zwrócić szczególną uwagę w ochronie środowiska?

Z wykształcenia jestem magistrem inżynierem inżynierii środowiska, ukończyłem kierunek inżynieria środowiska w specjalności urządzenia sanitarne. Temat mojej pracy magisterskiej: „Kotłownia grzewczo-technologiczna dla zakładu przemysłowego i osiedla przyfabrycznego”. Moim zadaniem było zaprojektowanie kotłowni dla zakładu przemysłowego zatrudniającego 1200 pracowników fizycznych i 110 umysłowych, którego potrzeby cieplne wynosiły: dla technologii 3,2 MW (para o ciśnieniu 0,6 MPa), dla centralnego ogrzewania i wentylacji 3,1 MW. Kotłownia miała zapewnić również potrzeby cieplne osiedla zamieszkałego przez 5000 mieszkańców. Dla pokrycia wszystkich potrzeb zaprojektowałem kotłownię o mocy cieplnej 16,92 MW z kotłami opalanymi miałem węglowym. Pracę magisterską obroniłem w grudniu 1988 roku. Dzisiaj nie mógłbym zaprojektować takiej kotłowni bo lobby producentów turbin wiatrowych i paneli fotowoltaicznych wymyśliło „globalne ocieplenie”. Należę do tych, którzy nie wierzą w rzeczywiste zagrożenie życia na Ziemi zwane „globalnym ociepleniem”. Odpowiadając na pani pytanie zagrożenie dla środowiska stwarza przemysł, w szczególności przemysł chemiczny. Zagrożeniem są również niewłaściwie eksploatowane oczyszczalnie ścieków. Konieczny jest odpowiedni nadzór nad pracą oczyszczalni ścieków zarówno zakładowych jak i tych miejskich i wiejskich. Ogromnym problemem dla środowiska stał się plastik. Koniecznie należy zakazać produkcji wielu rzeczy wykonywanych obecnie z plastiku.

Gospodarka odpadami, to problem wielu polskich miast. Jakie zmiany powinny wejść w życie, aby ją usprawnić?

Sądzę, że należy wprowadzić obowiązek by każdy powiat miał swoje składowisko odpadów.

Co chciałby pan zrobić jako poseł dla naszego regionu?

Jeśli zostanę posłem to będę posłem opozycji. Moje możliwości będą zatem ograniczone. Nie znaczy to, że nie będę mógł zrobić nic. Nigdy nie zgodzę się, by ktoś inny za mnie podejmował decyzje. Jako sanoczanin chciałbym doprowadzić do przywrócenia pierwotnego wyglądu Domu Żołnierza Polskiego i budynkowi Sanockiego Domu Kultury. Jeśli zostanę posłem będę wspierał działalność lokalnych inicjatyw skupionych w fundacjach i stowarzyszeniach. Konfederacja o władzę w Polsce będzie ubiegać się w następnych wyborach, w tych należy wejść do Sejmu, by uniemożliwić przejęcie pełnej władzy obecnie rządzącej w sposób szkodzący interesom Polski partii.

Rozmawiała Dominika Czerwińska