Kapliczka pamięci w Cisnej rozjaśniała w blasku płomieni zniczy
Po raz 14 pod kapliczką zebrali się ludzie z Bieszczad i przyjezdni by w ciszy wspomnieć tych nieobecnych. Wielu zgromadzonych przy kapliczce ludzi – to znajomi, przyjaciele tych, których nazwiska widzimy na płytkach przybitych do kapliczki i tablicach nagrobnych. Spotkanie przy kapliczce prowadził pomysłodawca i współzałożyciel Kapliczki Pamięci – Andrzej Potocki.
„Jest nas przy kapliczce tutaj coraz mniej, na kapliczce coraz więcej…. – mówi Potocki – jak stawialiśmy Kapliczkę, było 11 nazwisk, teraz mamy już 67….”
Jak co roku usłyszeliśmy wiersz napisany przez Jerzego Nowakowskiego „Baryłę” odczytany przez autora, który co roku specjalnie przyjeżdża do Cisnej na te spotkanie.
Następnie wszyscy obecni podeszli na pobliski cmentarz by zapalić znicze przy grobach znajomych i bliskich sobie osób – odmawiając modlitwę i wspominając nieobecnych.
Na zakończenie spotkania usłyszeliśmy w tzw. „wieczorze dziadowskim” – pieśni zespołu Myszkal Familly – wspominkowe dumki i pieśni dziadowskie. Na zakończenie – Andrzej Potocki zaprezentował swój film TVP Rzeszów – „Bieszczadzkie bractwo rzeźbiarskiej przygody” z 1999 roku – nawiązujący to ostatnio głośnej sprawy likwidacji Galerii nad Berehami.
Kapliczka pamięci dla niepokornych
Jest to niewątpliwie kawałek symbolicznej historii, zapisanej w bieszczadzkiej prozie życia. Dlaczego? – Zapyta niejedna osoba – przecież na niej, co drugie nazwisko, to pijaczyna, menel dla ubarwienia nazwany „zakapiorem”.
Zakapior, czy nie zakapior – to był jednak człowiek. Człowiek, o którym być może już nikt nie pamięta, a ślad, jaki po nim pozostał, to jedynie nazwisko przybite na tabliczce. Historia toczy się powolnym swym kołem do przodu, ludzie odchodzą, przybywa tabliczek na pobliskich cmentarzach. Warto jednak poznać historię i cel powstania kapliczki w Cisnej – nazwaną „Kapliczką Pamięci” – a potocznie Zakapiorską Kapliczką.
Pomysłodawcą postawienia kapliczki jest Andrzej Potocki – dziennikarz związany z Bieszczadami. Kiedy na kolejnych spotkaniach listopadowych przy grobach nieobecnych, w tak zwanych ogrodach pamięci, Potocki ustawiał tabliczki z nazwiskami nieobecnych – wtedy wówczas zrodził się pomysł o utworzeniu miejsca, które bardziej trwale zapisze te nazwiska. Jacek Pyś- witrażysta z Krakowa – wykonał projekt kapliczki. I od tego się wszystko zaczęło. Powstała w projekcie kapliczka słupowa, z dębową beczką po piwie, z hełmiastą kopułą witrażową. We wnętrzu beki na pniu przysiadł Chrystus Frasobliwy trzymający kapelusz w ręce – zadumany i strapiony – wyrzeźbiony przez Zdzicha Pękalskiego. Tadek Wojnarowski ustawił słup, beczka się znalazła powstała kapliczka.
15 sierpnia 2008 roku nastąpiło uroczyste odsłonięcie kapliczki, które zgromadziło wiele osób ze świata sztuki i kultury. Przyjechało mnóstwo turystów. Było to niewątpliwe wydarzenie w Cisnej. Kapliczka została poświęcona przez ks. Janusza Marszałka (proboszcza w Cisnej) oraz ks. Myrona Michaliszyna- kapłana grekokatolickiego.
Po ceremonii poświęcenia kapliczki nastąpiło uroczyste przybicie do słupa tabliczek z nazwiskami tych, którzy odeszli a w jakiś sposób zaistnieli tutaj na bieszczadzkiej ziemi.
Wówczas znalazły się na słupie nazwiska 31 osób, zadomowionych niegdyś w, Bieszczadzie, którzy przenieśli się na niebiańskie połoniny: Piotra Adamskiego „Francuza”, Marka Bajdy, Wojtka Belona, Tadzia Cieniucha, Jurka i Ili Dobroczyńskich, Romka Farata, Jasia Głoda, Kazimierza Hartmana, Jorgusia, Kazimierza Klicha, Jaśka Kołodzieja, Wiesława Koszeli, Julka Kuchty „Gagarin”, Artura Lignowskiego „McArtur”, Olgierda Łotoczko, Władka Nadopty „Majster Bieda”, Staszka Oleksego, Marka Orłowskiego, Zdzicha Radosa, Zofii Roś, Andrzeja Pieli, Barbary Potockiej, Władka Słodyczki, Ryśka Smolarka „Białko”, Tadzia Spisa, Wojciecha Strzyżewskiego, Jurasa Świtalskiego „Dwatysięce”, Andrzej Tomaszewskiego „Tata kopyto”, Jędrka Wasielewskiego „Połonina”, Zygfryda Wilka i Janusza Zubowa. Jak widzimy nie tylko tutaj nazwiska osób „zakapiorskich”, ale ludzi sztuki i kultury.
Tabliczki, które po poświęceniu kapliczki, ufundowali przyjaciele bądź członkowie rodzin
Tabliczek było 31, z roku na rok ich przybywa. Przez wiele kolejnych lat początkiem listopada organizowane były przy kapliczce Zakapiorskie Zaduszki z symbolicznym zapaleniem zniczy, poezją i wspólnym śpiewem. Atamania Ryśka Szocińskiego –przytulała do siebie obecnych, nieobecnych i kapliczkę. Przy dźwięku dzwonu, który wisiał przy Atamani – przybijano kolejne nazwiska na tabliczkach…. Nazwisk przybywa – czasem już bez dźwięku dzwonu….
Kapliczka swoje przeszła, jak sie okazuje, podobnie jak i ludzie niekoniecznie „święci”, niekoniecznie z kryształową historią swoich nazwisk. W 2011 roku komuś spodobał się Chrystus Frasobliwy i zniknął. Kilkakrotnie potrącona została przez parkujące tam autokary. Obecnie wzmocniona płotkiem – opiera się czasowi i niepamięci. Na jak długo?
Nie ma już Atamani Szocińskiego – wraz z odejściem wspaniałego poety, człowieka Bieszczadu Ryśka Szocińskiego –zaczęła się tworzyć pustka, coś jakby z pamięci wyrwało kawałek historii.
Pozostało wiele wierszy, piosenek, zdjęć …..i kapliczka pamięci, a może już ”niepamięci”
W swojej książeczce „Kapliczka Pamięci” – Andrzej Potocki pisze:
Miałem wśród nich przyjaciół. Większość z nich przewinęła się przez moje życie i tylko nielicznych znam opowieści. Wszyscy w jakiś szczególny sposób zapisali się we wczorajszym Bieszczadzie, współtworzyli jego niepowtarzalny koloryt. Kapliczka pamięci jest podziękowaniem za ich obecność w naszym życiu, któremu przydali wiele wzruszeń, ale także czasami zwyczajnej okazji do pogadania przy piwie”
Kapliczka jak i ludzie, których corocznie przybywa na tabliczkach do niej przybitych – swoje przeszła. I tak jak ludzie, którzy odchodzą, i nie ma, kto o nich pamiętać – też odchodzi w niepamięć.
Lidia Tul-Chmielewska (lidiatulchmielewska@tygodniksanocki.pl)
– na podstawie książki „Kapliczka pamięci” – Andrzej Potocki
Pozdrawiam Bieszczady
Piękna fotorelacja…Jak zawsze!!!
Pani Lidio Pani artykuły sa lekiem na mą dusze każdego dnia oczekuje z zawartym tchem na kolejny artykuł
Dziękuję za piękne zdjęcia. Pozdrawiam z nad morza.
Z wielką przyjemnością czytam artykuły i oglądam zdjęcia Pani Lidii Tul-Chmielewskiej. Dziękuję za kolejną ucztę.