Maciej Drwięga – budżet pokazuje dosyć realnie aktualne możliwości finansowe miasta
Na sesji Rady Miasta zagłosowano za przyjęciem budżetu przedstawionego przez burmistrza Tomasza Matuszewskiego. Przeciw budżetowi głosowało dwóch radnych, wstrzymał się jeden radny pozostali zagłosowali za. Radnych poprosiliśmy o skomentowanie swoich decyzji. Poniżej wypowiedź Macieja Drwięgi.
Głosowałem za przyjęciem budżetu przedłożonego przez burmistrza Tomasza Matuszewskiego mając na uwadze przede wszystkim to, że pokazuje on dosyć realnie aktualne możliwości finansowe miasta.
Poza tym w swojej działalności samorządowej zawsze sceptycznie podchodziłem do podziału na koalicję i opozycję na poziomie samorządu gminnego, jest to raczej uzasadnione na wyższych szczeblach działalności publicznej w Sejmiku Wojewódzkim czy Sejmie. Głosowanie przeciwko budżetowi byłoby więc w moim rozumieniu pokazywaniem swojej opozycyjnej postawy wobec władzy wykonawczej i negowaniem wszystkich propozycji, które znajdują się w projekcie. A z taką sytuacją rzadko mamy do czynienia w samorządowej rzeczywistości – zawsze część propozycji nam odpowiada, a tylko niektóre z pozostałych budzą nasze obawy. I właśnie do tych drugich chciałbym się odnieść w tym komentarzu, z perspektywy Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki.
Po pierwsze oświata – to prawie 1/3 wydatków budżetowych ogółem (ponad 54 mln),
w tym subwencja oświatowa otrzymywana od państwa na poziomie ok.30 mln (prawie dokładnie tyle samo otrzymujemy na wypłatę świadczeń 500+), zaś brakujące środki musimy znaleźć w swoim własnym budżecie. I to stanowi coraz większy problem dla miasta, z którym – moim zdaniem – my tu na poziomie samorządu gminnego sami sobie nie poradzimy. Musi przyjść wsparcie ze strony władz centralnych, decyzje na poziomie parlamentu o zwiększeniu udziału środków subwencjonowanych w finansowaniu oświaty. Potrzebne jest wsparcie naszych lokalnych posłów w tym zakresie, w tym posła Piotra Uruskiego, który powinien mieć szczególną empatię i zrozumienie dla naszych potrzeb, wszak sam borykał się z tym problemem gdy przez rok pełnił funkcję burmistrza ds. oświaty w Sanoku.
Druga sprawa; upowszechnianie turystyki, o zupełnie odmiennym wymiarze finansowym – planujemy realizować zadania w tym zakresie za 25 tyś. zł czyli za mniej więcej sumę porównywalną do kwoty przeznaczanej na budowę masztów flagowych na Wierchach. Więc trzeba postawić pytanie: czy my przypadkowo nie zawieszamy czasowo charakteru Sanoka jako miasta turystycznego ? Co zwłaszcza teraz, gdy uruchomiona została obwodnica miasta byłoby działaniem co najmniej nieroztropnym. Musimy zrobić wszystko żeby właśnie teraz, mając wygodniejsze rozwiązanie komunikacyjne turyści nie omijali naszego miasta. Mamy prawdziwych fachowców od tych zagadnień w magistracie i głupotą byłoby nie skorzystanie z ich wiedzy i propozycji. Nie mam natomiast jak na razie przekonania czy zasadne było przekazanie do dyspozycji Biura Burmistrza środków
w ramach promocji, gdzie znajdują się niektóre zadania z zakresu turystyki. Czas to szybko zweryfikuje.
Kolejna trudna sprawa – prawie 11 mln przeznaczamy na wydatki związane
z utrzymaniem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, a wszystko wskazuje na to, że nie są to środki wystarczające i ostateczne. Na pewno będą potrzebne zwiększenia, ale w momencie przyjmowania budżetu nie wiemy jeszcze jak duże. Ile będziemy potrzebować na energię ? Ile w sumie na utrzymanie basenów ? Czy Arena powinna być potraktowana jako obiekt stricte komercyjny ? Nie znamy odpowiedzi na te pytania w momencie uchwalania budżetu. To co budzi niepokój to informacja, że nie będzie tak prosto z realizacją funkcji rehabilitacyjnej naszych basenów. Przypominam tylko, że podejmując decyzję o ich budowie byliśmy jako radni przekonywani, że powstaje Centrum Rehabilitacji i Sportu, a nie zwykłe baseny. Miało to znacząco wpływać na obniżenie kosztów całego ośrodka. Jeżeli nie uda się tego zrealizować, znowu obciąży to budżet miejski w większym stopniu niż ten prognozowany.
I ostania, nie mniej ważna sprawa dla mieszkańców. W budżecie Biblioteki zostały zapisane środki w wysokości 200 tyś zł na prowadzenie Tygodnika Sanockiego. I moim zdaniem w trakcie tego roku budżetowego musi się ostatecznie wyjaśnić czy Tygodnik
w obszarze miejskiej polityki informacyjnej potrafi funkcjonować jak gazeta samorządowa, ale taka z prawdziwego zdarzenia czyli niezależna, obiektywna, krytyczna, zdolna do własnych opinii. Czy będzie tylko portalem informacyjnym władzy wykonawczej ? Jeżeli tak miałoby być, to chyba nie tylko moim zdaniem, ale wielu radnych lepiej byłoby przekształcić Tygodnik w biuletyn informacyjny Urzędu Miasta, który wszedłby w strukturę Biura Burmistrza. Dla budżetu miasta byłoby to na pewno tańsze, zaoszczędzilibyśmy te 200 tyś.
I nikt nie oczekiwałby od tego periodyku niezależności. I tylko trochę takim osobom jak ja, wychowanym na miejskiej gazecie byłoby szkoda tych kilkudziesięciu lat historii Tygodnika. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ale to będzie zależeć już głównie od Redakcji
i postawy samych zatrudnionych w niej dziennikarzy.
Jak widać na podstawie tylko tych kilku spraw z perspektywy jednej komisji, realizacja budżetu w 2020 r. nie będzie łatwa i obarczona jest wieloma niewiadomymi.
Maciej Drwięga – Przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury, Sportu i Turystyki
„przekształcić Tygodnik w biuletyn informacyjny Urzędu Miasta, który wszedłby w strukturę Biura Burmistrza” – a biuletyn będzie składać i pisać kto? Wolontariusze?
Ile miesięcznie wynosi pensja członka komisji od alkoholizmu? Skoro już pobiera Pan dietę radnego, to może z tą komisja popracuje Pan społecznie? Podobno tyle Pan wie o uzaleznieniach, to może Pan pomagać bez pobierania kasy. W czym problem?
Jak Pan chce promować turystykę? Turystykę, która wesprze sanockich hotelarzy i właścicieli gastronomii.
Brawo Tygodnik. Łączycie w koalicję panów Drwiege i Babiaka. Oni obaj są wzorcowo niezależni, ale pan Babiak nie uśmiechał się wcześniej do pana Drwiegi tak szeroko. Teraz może mu nawet zacznie wysyłać SMS-y, jak radnemu Osice podczas nadzwyczajnej debaty o szpitalu, co zarejestrowały kamery.
Czy gdzieś jest dostępne nagranie?
Tam, gdzie wszystkie nagrania z sesji. Jeden radny drugiemu pokazuje w charakterystyczny sposób telefon, a tamten sięga po swój i coś odczytuje. No a potem kilka razy pyta o to samo. Przypadek?
Pan Radny myli pojęcia i cel gazet samorządowych. Taka gazeta ma informować, a nie być opiniotwórcza! A gdzie sens i logika przenosić pod UM działania Tygodnika? Czy wydawanie gazety czy biuletynu wiąże się z kosztami. Samo się nie napisze, wydrukuje i złoży! Plus gazety jest taki, że na reklamach może zarabiać bo biuletyn już nie.