Roman Pawłowski – najlepszy sezon od kilku lat
Trener UKS-u MOSiR
W odróżnieniu od panczenistów wam nie udało się zaliczyć wszystkich planowanych startów, bo koronawirus sparaliżował polski sport przed kończącymi sezon Mistrzostwami Polski w Białymstoku. O co mogliście tam powalczyć?
Tak, sezon miał zakończyć się Otwartymi Mistrzostwami Polski. Miało to być podsumowanie sezonu i szansa dla trenerów kadry na porównanie poziomu krajowej czołówki. Na te zawody wybieraliśmy się z nadzieją na dobry start mojego syna Michała w biegach długich oraz sztafety dziewcząt. Myślę jednak, że nie ma co gdybać na temat wyników.
Mimo wszystko sezon można chyba uznać za udany, bo medali nie brakowało…
Nawet za bardzo udany. Począwszy od dobrych występów w Ogólnopolskich Zawodach Rankingowych, gdzie obok Michała medale zdobywały Maja Rocka, Emma Mazur i Julia Kogut, przywożąc je z Giżycka, Opola i Białegostoku. Pierwsza z wymienionych zajęła 3. miejsce w klasyfikacji generalnej juniorek E. Punktem kulminacyjnym sezonu była Ogólnopolska Olimpiada Młodzieży i Mistrzostwa Polski w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie wywalczyliśmy aż pięć brązowych krążków. Cztery wyjeździł Michał, a piąty przypadł sztafecie dziewcząt, którą wraz z Emmą i Emilią Kapalską tworzyła Jagoda Matuła z Górnika. To nasz najlepszy wynik od kilku sezonów.
Do ścigania na krótkim torze wróciło kilka pańskich wychowanek, na czele z Anną Jasik, którą pełni również funkcję drugiego trenera…
Oprócz Ani przygodę z łyżwami krótkimi odnowiły Vanessa Florczak i Angela Miccoli. Wszystkie trzy zawodniczki startowały w imprezach głównych, czyli Mistrzostwach Polski Juniorów i Młodzieżowych Mistrzostwach Polski, zajmując lokaty w pierwszych ósemkach, co dało nam sporo punktów do klasyfikacji klubowej. Ania Jasik trenuje i dzieli się swoimi doświadczeniami z młodszymi koleżankami i kolegami. Mam nadzieję, że w następnym sezonie będzie mogła godzić studia z pracą w klubie, bo jej obecność przynosi nam konkretne korzyści.
Obecnie nie ćwiczycie, ale po zakończonym sezonie i tak następuje okres roztrenowania. Kiedy zgodnie z planem macie wznowić zajęcia? Czy pańscy wychowankowie mają rozpisany plan treningów indywidualnych?
Zawsze po sezonie o tej porze odpoczywamy od treningów i od siebie. W tym roku przerwa zaczęła się ok. miesiąc szybciej. Wszyscy czekamy na ustanie epidemii i wznowienie treningów. Na razie każdy wchodzi w lekki trening we własnym zakresie w ramach indywidualnych możliwości. Właśnie w tym pomaga im Ania Jasik, będąca z nimi w stałym kontakcie.
Ile obecnie osób trenuje w UKS-ie MOSiR i dlaczego to niemal wyłącznie dziewczęta?
Obecnie mamy 22 osoby z licencją Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. Jest też grupka początkujących. Rzeczywiście, od lat większość stanowią dziewczęta. W całej historii klubu tylko trzy, cztery sezony ćwiczyła większa grupa chłopców, zdobywając brązowy medal Mistrzostw Polski Juniorów w sztafecie. Zapewne powodem tej sytuacji jest silna konkurencja innych dyscyplin.
Przez pewien czas był pan w zarządzie PZŁS-u, pełniąc funkcję wiceprezesa ds. short-tracku. Z czym głównie wiązała się ta praca?
Większość moich zadań dotyczyła spraw organizacyjnych. W czasie tamtej kadencji otwarta została hala lodowa w Tomaszowie Mazowieckim, gdzie prowadziłem prace związane z rozegraniem pierwszych zawodów short-trackowych. Największym wyzwaniem była organizacja Mistrzostw Świata Juniorów. Do mnie należało przygotowanie obiektu, obsady sędziów krajowych i kontakty z Komitetem Technicznym Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej. Pochwalę się, że wszystko udało się bardzo dobrze zorganizować.
Sanocki short-track prowadzi pan już ponad 20 lat. Ile zawodniczek i zawodników przewinęło się przez ten czas i czyje sukcesy ocenia pan najwyżej?
W short-tracku pracuję już 22 sezony. Tak się składa, że sukcesy zaczęły się już w pierwszym. Indywidualne i drużynowe medale Mistrzostw Polski w Opolu były ogromnym zaskoczeniem dla wszystkich, również i mnie. W następnych sezonach odnosiliśmy szereg sukcesów na imprezach mistrzowskich. Nie sposób wymienić wszystkich, dlatego wspomnę pierwsze medalistki – Renatę Cybuch, Małgorzatę Och, Agnieszką Galant i Annę Nawrocką. Łupem naszych reprezentantów padło ponad 30 medali Mistrzostw Polski Juniorów i Seniorów. Niewątpliwie wybitymi postaciami były: Barbara Kobylakiewicz, Magdalena Szwajlik i Anna Jasik. Wszystkie należały do krajowej czołówki, a rekord Polski Ani na 1000 m przetrwał trzy sezony, mimo ogromnej presji na jego pobicie ze strony koleżanek z innych klubów. Należy też wspomnieć o mężczyznach. Najlepszymi byli: Michał Golik, Hubert Staruchowicz, Bartłomiej Buczkowicz i obecnie Michał Pawłowski.
Rozmawiał Bartosz Błażewicz
Ostatnie komentarze