Poświąteczne porządki w plenerze
Grzech przeciw Stwórcy
SANOK-MIĘDZYBRODZIE. Ogólnoświatowa korona epidemia przeszkodziła wielu chrześcijanom w sakramentalnym oczyszczeniu serca z wszelkiego brudu przy okazji świąt paschalnych. To warunek, aby na nowo przeżywać radość spotkania ze Zmartwychwstałym. Mimo znacznych postępów i wzrostu naszej świadomości ekologicznej w tej dziedzinie wciąż spotykamy wyjątkową lekkomyślność i brak jakiejkolwiek odpowiedzialności. Wyrazem tego jest porzucanie, podrzucanie różnych śmieci i odpadów wzdłuż szlaków komunikacyjnych. Dla naszych duszpasterzy trudne zadanie: Co zrobić, by w rachunku sumienia wiernych powracały ważne pytania o naszą wrażliwość i troskę o środowisko podarowane nam przez Stwórcę?!
W ubiegły wtorek przeprowadzana kolejny już raz akcja sprzątania kilkukilometrowego odcinka z Białej Góry do Międzybrodzia ujawniła jak wiele jest wciąż do zrobienia w tej dziedzinie. Wyjątkowo piękna i lubiana trasa prowadząca wzdłuż Sanu i skrajem lasu, tak chętnie pokonywana przez wielu w celach rekreacyjno-zdrowotnych, a na poboczu i w lesie tyle śmieci. Ilustracją smutnej rzeczywistości są załączone zdjęcia. Plonem akcji, w której wzięli udział mieszkańcy Międzybrodzia wsparci personalnie i sprzętowo przez sanocki skansen stała się pełna przyczepa najróżniejszych śmieci. To jest po prostu straszne! Czegóż tam nie było ?! Butelki, puszki, opony, stara kołdra, fotel, mnóstwo folii, płyty eternitowe, wiaderka, itp. W ubiegłym roku „rodzynkiem”, była muszla klozetowa ze spłuczką, tym razem lampa kineskopowa i inne śmieci elektroniczne – ręce opadają… To wszystko leżało wzdłuż naszej międzybrodzkiej pięknej drogi, którą przemierzają dziesiątki spacerowiczów i turystów. Nadzór nad całością sprawował Jerzy Ginalski – dyrektor MBL i jednocześnie mieszkaniec tej najmniejszej w Ziemi Sanockiej miejscowości, zatroskany o piękno przebiegającego tędy „Szlaku Ikon”. Pytany o wrażenia mówił na gorąco: „Strach Boski” to chyba najbardziej trafny komentarz. To zbrodnia na tak pięknej naturze, która jest z jednej strony podziwiana przez setki spacerowiczów, biegaczy, rowerzystów, a z drugiej bezmyślnie zaśmiecana i niszczona! A potem się dziwimy, że nasza Matka Ziemia się buntuje i „odwdzięcza” się jakąś zarazą. Przecież te śmieci będą się rozkładać dziesiątki i setki lat i skutecznie zatruwać następne pokolenia. A sporo ich jeszcze zostało w miejscach trudno dostępnych – na stromych zboczach i w rozpadlinach. Przecież nie robią tego międzybrodzianie, ani spacerowicze, tylko bezmyślni bezmózgowcy, którzy przecież muszą tu specjalnie przyjechaći przywieźć te śmieci, niejednokrotnie wielkogabarytowe, jak fotel, lodówkę, płyty eternitowe (zgroza!), kołdrę, opony, czy stary telewizyjny kineskop. Nie bez winy jest tutaj młodzież, która wykorzystując ustronne miejsca zatrzymuje się tu na chwilę rozrywki i pozostawia po sobie czytelne i trwałe znaki swojej obecności (mnóstwo butelek szklanych, plastikowych, puszek itp.), a także działkowicze, którzy wyrzucają za ogrodzenie i w pobliskie krzaki niepotrzebne im już przedmioty (doniczki, folie, osłony plastikowe, stare fragmenty ogrodzeń). Grunt, że na działkach mają porządek, a reszta ich niewiele obchodzi, bo to się dzieje za siatką, to już inna bajka! Może zainstalowanie foto-pułapek byłoby tutaj jakimś rozwiązaniem ?! – kończy wyraźnie podekscytowany Jerzy Ginalski. W akcji brali udział także Mieczysław Bojeczko, Bartosz Drwięga oraz trzech pracowników skansenu (Ryszard Kramarczyk, Jan Zając, Ryszard Strzałka), z którego pochodził także ciągnik i przyczepa (kontener na śmieci zabezpieczyła sołtyska Anna Hryszko).
Jako duszpasterz opiekujący się międzybrodzką cerkiewką pragnę serdecznie podziękować P.T. Wszystkim, którzy bezinteresownie pracowali przy porządkowaniu drogi. Jednocześnie słowa te niech staną się dla nas wszystkich zachętą do nieustannej troski o środowisko naturalne. Żyjemy w tak pięknym miejscu na ziemi. Wdzięcznym sercem patrzmy na budząca się do życia po zimowym śnie faunę i florę. Wszystko to otrzymaliśmy od Stwórcy darmo. Doceńmy ten dar. Nie zatruwajmy powietrza ani wody. Nie niszczmy bujnej zieleni roślin, drzew i krzewów. Już wkrótce na ławeczce w bliskości cerkiewki będziemy mogli zasiąść ze św. Janem Pawłem II. W tym roku 18 maja mija 100 lat od Jego narodzin. Będzie nam przypominał nie tylko o miłości ojczystej ziemi, ale również uczył nas szacunku dla całego otaczającego nas świata.
Czekając na opóźnione wielkanocne pojednanie i sakramentalną pokutę postanówmy już teraz uczynić coś w tej dziedzinie. Zacznijmy od własnego podwórka i najbliższej okolicy. Później w liczniejszym gronie „zapaleńców” i ludzi dobrej woli przemienimy ekologiczne oblicze ziemi. Tej ziemi…
Tekst: xpr Foto. J. Ginalski
I niech kto powie, że „Tygodnik Sanocki” nie wypełnia ważnej społecznie misji.
Brawo dla autora tego tekstu. Księże Proboszczu – szacunek. Oby więcej takich duszpasterzy wokół nas. „Zacznijmy od własnego podwórka i najbliższej okolicy. Później w liczniejszym gronie „zapaleńców” i ludzi dobrej woli przemienimy ekologiczne oblicze ziemi. Tej ziemi…”