Ruszyły pociągi z Sanoka do Łupkowa – fotorelacja
6 lipca punktualnie o 8.40 ze stacji Sanok Główny wyruszył pierwszy z 32. wakacyjnych pociągów turystycznych relacji Sanok- Łupków-Sanok. Linia kolejowa nr 107 jest jedną z najbardziej malowniczych szlaków kolejowych w Polsce.
Uruchomione nowe połączenie jest efektem współpracy Powiatu Sanockiego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego, Gminy Komańcza oraz Gminy Zagórz. Nowe połączenie relacji Sanok-Łupków-Sanoka będzie funkcjonować w okresie od 6 lipca do 29 sierpnia. Kursujące od poniedziałku do czwartku: 2 pary pociągów relacji Sanok – Łupków – Sanok i 2 pary pociągów Zagórz – Sanok – Zagórz będą obsługiwane przez firmę SKPL Cargo sp. z o.o. Wakacyjna oferta przewoźnika będzie uzupełnieniem weekendowego pociągu „Wojak Szwejk” relacji Rzeszów – Medzilaborce – Rzeszów uruchamianego przez Podkarpacki Zakład POLREGIO sp. z o.o. w Rzeszowie.
6 lipca odbył się inauguracyjny przejazd pociągu „Prymas” z Sanoka do Łupkowa, czyli najdalej wysuniętej stacji na południu Polski. Połączenia kolejowe mają zachęcić turystów do odwiedzania tego wyjątkowego zakątka kraju oraz poprawić dostępność komunikacyjną dla samych mieszkańców.
– To pierwszy podkarpacki samorządowy pociąg. Mam nadzieję, że współpraca będzie kontynuowana i w przyszłości będziemy uruchamiać przewozy dla mieszkańców powiatu – mówi Tomasz Przepióra, kierownik przewozów pasażerskich w SKPL Cargo.
– Uruchomienie tej linii kolejkowej nie byłoby możliwe bez zaangażowania i pasji pomysłodawców oraz samorządowców. Linia z pewnością będzie się cieszyć popularnością nie tylko w okresie wakacyjnym – uważa Stanisław Chęć, starosta sanocki.
Wakacyjne przewozy koleją w Bieszczady i Beskid Niski będą realizowane z wykorzystaniem klasycznego, przestronnego taboru zapewniającego m.in. przewóz rowerów oraz możliwość emitowania materiałów multimedialnych m.in. filmów promocyjnych przygotowanych przez samorządy zaangażowane w uruchomienie anonsowanych tu połączeń kolejowych.
Nazwa pociągu „Prymas: ma wielkie znaczenie. Pomysłodawcy uruchomienia linii chcieli w tej sposób oddać hołd pamięci wielkiemu Polakowi, jakim był kardynał Stefan Wyszyński.
– 65 lat temu ksiądz Stefan Wyszyński więziony przez Urząd Bezpieczeństwa przemierzał tą drogą. Jego podróż była początkiem myśli, aby odnowić śluby jasnogórskie. W tym roku obchodzimy rok prymasowski. Przywrócenie kolei, która istniała tutaj od kilkuset lat jest dla nas bardzo istotne. Ludzie, którzy zechcą oddać hołd prymasowi tysiąclecia, będą mogli przemierzać tym szlakiem i dotrzeć do Komańczy – wyjaśnia Adam Pęzior, prezes Stowarzyszenia Ośrodek Myśli Prymasa Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Komańczy.
Pociąg „Prymas” jest symbolem wznowienia ruchu kolejowego na terenie Bieszczadów. Inicjatorzy mają nadzieję, że dzięki ponownemu uruchomieniu połączeń turyści będą mieli łatwiejszy dojazd do Komańczy, a także sami mieszkańcy będą korzystać z przejazdów.
– Jestem szczęśliwy, że pociąg w końcu ruszył i jeździ w jedno z najpiękniejszych miejsc jakimi są Bieszczady oraz w miejsca najbardziej wykluczone komunikacyjnie, które staramy się niwelować – uważa Jerzy Zuba, pełnomocnik burmistrza Zagórza ds. kolei i radny powiatu sanockiego.
Promocji wszystkich pociągów docierających w Bieszczady ma służyć witryna internetowa www.KolejwBieszczady.pl , na której publikowane będą informacje użyteczne dla pasażerów.
– Otwarcie tej linii będzie początkiem uruchamiania kolejnych połączeń kolejowych. Mam nadzieję, że pociągi będą dojeżdżać do innych miejscowości takich jak, Ustrzyki, Krościenko, a nawet na Ukrainę – mówi Igor Wójciak, radny powiatu sanockiego.
Radny dodaje, że lina kolejowa do Łupkowa ma ogromne znaczenie lokalne. Została wybudowana dawniej jako linia dalekiego zasięgu i umożliwiała przejazd na Węgry, czy do Austrii.- Potencjał transgraniczny tej linii nadal istnieje i powinniśmy to wykorzystać – podkreśla Wójciak.
Biegnąca w Bieszczadach oraz na pograniczu Beskidu Niskiego linia kolejowa nr 107 jest jednym z najbardziej malowniczych szlaków kolejowych w Polsce położonym w pobliżu takich atrakcji turystycznych, jak: Klasztor Sióstr Nazaretanek w Komańczy (miejsce internowania ks. Prymasa Stefana Wyszyńskiego) czy ruiny Klasztoru Karmelitów Bosych w Zagórzu.
Świetna inicjatywa. Ale pociągi powinny ruszać z Jasła, a nie z Sanoka. Po drodze jest jeszcze duże Krosno, gdzie mieszkańcy też chcieliby podjechać koleją w Bieszczady i Besko, piękne miejsce w które warto się wybrać, żeby zobaczyć piękny Mymoń, a tak zostaje im pociąg TLK, który często jest odwoływany bo lokomotywy nie ma, albo jedna para pociągu Wojak Szwejk, który jest przepełniony bo jedzie z Rzeszowa. W Jeśle i Rzeszowie pocoagi powinny być skomunikowane z pociągami z Krakowa i Przemyśla. Mam nadzieję, że otwarcie tej linii będzie początkiem uruchamiania kolejnych połączeń kolejowych. W zeszłym roku Pan Marszałek Ortyl zbłaźnił się wraz z Przewozami Regionalnymi i nieudolnym Prezesem Krzysztofem Zgorzelskim, który z braku składów wysyłał autobusy co zraziło do kolei mieszkańców. Tymczasem po drodze 28, 73 i 84 nie da się już w ogóle jeździć, a jazda zdezelowanym Kubusiem to walka o przetrwanie. Mam nadzieję, że pociągi będą dojeżdżać do innych miejscowości takich jak, Ustrzyki, Krościenko, a nawet na Ukrainę – bo na Ukrainę łatwo było zlikwidować połączenia ale ciężko jest teraz je przywrócić. Tymczasem do Krościenka linia jest potrzebna. Po pierwsze można by było dostać sie z Uherec nad Solinę, po drugie z Ustrzyk Dolnych jest świetna baza wypadowa, a na Ukrainę korzystałoby wiele osób, żeby dostać się do Lwowa czy do Samboru by później przesiąść się na Kolej Zakarpacką. Jeżeli chodzi o przemytników i dewastację składów przez Służbę Celną w celu zarwkwirowania kilku paczek papiersów, które są tak ważne co zeszłoroczny śnieg, to składy musiałyby być monitorowane tak jak Hyundaye Rotem z Przemyśla do Kijowa, tam przemytu już praktycznie nie ma. No i rzecz jasna ważna linia kolejowa do Łupkowa ma ogromne znaczenie lokalne. Potencjał transgraniczny tej linii powinniśmy wykorzystać, tam powinny jeździć pociągi towarowe na Słowację i międzynarodowe pasażerskie, tym bardziej że w tej chwili jedyne przejście graniczne ze Słowacją jest mądrze wykorzystywane w Zwardoniu, a w Łupkowie i Muszynie pustki.
Super inicjatywa. Szkoda, że się Krosno nie dołączyło. Pociąg powinien jeździć z Jasła, bo tam są możliwe przesiadki z/do Rzeszowa.
Pociąg nazywa się Prymas? To dlaczego na lokomotywie jest napisane Andrzej?
Bo tak SKPL nadał akurat ten skład pociągu takim imieniem. Każdy skład ma swoje imię a wybierają je zarządzający. To nie jest nic związane z pociągiem Prymas
To nazwa jednostki. To taka czeska tradycja, że pociągi, oprócz oznaczeń mają nazwy własne