Za nami kolorowy Jarmark Ikon
Ile osób przewinęło się przez centrum Sanoka podczas Jarmarku Ikon? Setki, jeżeli nie tysiące. Na deptaku i sanockim Rynku przez dwa dni krążyły tłumy wokół straganów – i nic dziwnego, ponieważ do kupienia były przedmioty, których na próżno szukać w galeriach handlowych.
Jak co roku podczas jarmarku prezentowano prace, pochodzące z sanockich, bieszczadzkich i podkarpackich pracowni ikon, wyroby artystów ludowych i rzemieślników, w tym garncarzy, kowali, koronkarzy, wytwórców przedmiotów z drewna i wikliny. Na jarmarku pojawiły się również stragany pszczelarzy i sprzedawców wyrobów z wosku, rzeźbiarzy, malarzy, w tym sanockich artystów, producentów oryginalnej biżuterii i ozdób oraz osób serwujących domowe wypieki czy sery. Hitem okazały się tłoczone na zimno oleje oraz chleb, pieczony w Kownie według dawnych receptur.
Jarmark to również warsztaty. W tym roku dzieci mogły ubrudzić ręce przy kole garncarskim pracowni Carpe Diem lub zaprojektować i wykonać ekologiczne torby pod okiem instruktorów z sanockiej BWA. W sobotę cały dzień w parku jordanowskim pracowały „dmuchańce”.
Gaja Suchocka, zdobywczyni tytułu MasterChef Junior zaprosiła do wspólnego gotowania burmistrza Tomasza Matuszewskiego. Gaja i burmistrz przygotowali pudding z mleka kokosowego i nasion chia z owocami oraz ceviche z łososia.
Klimat jarmarku stworzyła muzyka. Trio Familijne Myszkali w sobotę i w niedzielę prezentowało muzykę dawną. Znakomity koncert w cerkwi, transmitowany w Rynku za pośrednictwem telebimu, przygotował zespół Widymo z Marianną Jary, na koniec jarmarku zagrała Młodzieżowa Orkiestra Dęta Avanti pod dyrekcją Grzegorza Maliwieckiego.
Podczas jarmarku zaprezentowano także książkę Kalmana Segala „Jeszcze żyjemy, wydaną niedawno przez Wydawnictwo Austeria. Jest to odnaleziona w maszynopisie powieść, opublikowana w 40 lat po śmierci autora. O książce mówiła Agnieszka Junosza-Jankowska, mieszkająca w Szwajcarii tłumaczka utworów Kalmana Segala na język niemiecki.
Dodatkowo podczas jarmarku na telebimie prezentowano filmy „Kraina Sanu” i „Wypasiony Raj” w reżyserii Rafała Gużkowskiego. Był także wykład dyrektora Jarosława Serafina na temat ikon ze zbiorów Muzeum Historycznego w Sanoku.
Na telebimie pojawiały się komunikaty o konieczności przestrzegania reżimu sanitarnego. Stoiska wystawców były wyposażone w płyny dezynfekujące. Dało się zauważyć ostrożność kupujących i zachowanie dystansu społecznego.
Policzyliśmy sanockie jarmarki: najpierw przez trzy lata na deptaku, organizowane trochę skromniej, potem od 2007 roku z rozmachem na Rynku. Według naszych redakcyjnych obliczeń mamy za sobą udany XVII Jarmark Ikon. Może warto zwracać uwagę na tę jarmarkową „buchalterię”?
Wspólne gotowanie:
Piotr Skrzynecki śpiewał kiedyś pieśń z refrenem, że „żal (czegoś) Marysi”. Kto pamięta, jak to szło? Fajny był ten refren. Pytanie oczywiście ma związek z dyskusją o Jarmarku.
Odspawany od stołka sie odezwał? 11 sierpnia 2020 at 12:08 pm
Skręca zazdrość…
Na tym portalu nie mozna napisac wlasnego zdania? Wystarczy popatrzec na zdjecia … rodzinka i towarzystwo z kampanii a ten telebim?? Przykro ale bylismy i wcale nie bylo tak jak tu jest opisywsne i rowniez mamy zdjecia. Spokojnie nikt nie jest glupi. No ale jak macie radość to super i nalezy pamietac. Nic nie moze przeciez wiecznie trwać. Tymczasem dobrej nocy.
Czas zmienić okulistę lub w końcu się do niego wybrać.
Fajnie sie pisze samemu sobie komentarze? Z calym szacunkiem ale laurka nie nalezy sie urzedowi i ludzi az tyle nie bylo….
Skręca zazdrość…
Super, tak trzymać
Super impreza!!!
Niektórzy wystawcy bardzo ciekawi. Ciężko było wyjść z rynku bez zakupów.