Manipulacja w mediach
Czytasz? Włącz myślenie!
W dobie cywilizacji obrazu i powszechnego rozwoju mediów elektronicznych z manipulacją stykamy się często, także na naszym sanockim podwórku. Jak nie dać się „wkręcić” i jak nie zostać wykorzystanym przez manipulatorów? Jest na to sposób, jednak wymaga on krytycznego myślenia i pewnego wysiłku.
Co to jest manipulacja w mediach? Według Słownika Języka Polskiego manipulacja to „wpływanie na poglądy i zachowania innych osób poza ich świadomością dla osiągnięcia własnych celów”. Media, które każdego dnia docierają do wielu odbiorców, mają wyjątkowo szerokie pole wpływów i właśnie dlatego ich manipulacje są niebezpieczne.
W materiałach prasowych, zwłaszcza tych zamieszczanych w mediach elektronicznych, manipulacja niemal zawsze zaczyna się od nagłówka. Nic dziwnego, skoro do końca tekstu dociera niewielki procent odbiorców. Manipulujący przekazem doskonale o tym wiedzą. Nie kłamią, a jedynie pokazują część czegoś, co mogłoby być podstawą rzetelnego przekazu.
Co może pomyśleć odbiorca, widząc twarz zatroskanego człowieka, obok fotel w płomieniach i nagłówek: „Zmiany na gorącym krześle. Trzech przewodniczących w tym jedno aresztowanie”. Średnio wtajemniczony zapamięta, że facet o zatroskanej twarzy ma coś wspólnego z aresztowaniem. Inny powiąże smutnego mężczyznę z bliżej nieokreśloną aferą kryminalną. Ten, który wie coś niecoś o kontekście – a chodzi o wybór przewodniczącego komisji finansowo-gospodarczej Rady Miasta – nabierze przekonania, że przewodniczenie pracom komisji jest w Sanoku sprzężone z aferami, których finał to prokuratorskie zarzuty i areszt. Co z tego wszystkiego jest prawdą? Jedynie to, że wybrano nowego szefa komisji.
Częstą metodą manipulacji jest też wybieranie z czyjejś wypowiedzi tego, co dla manipulującego tekstem jest najatrakcyjniejsze. Pomija się fakt, że w rzeczywistości mówcy chodziło o coś całkowicie innego, niż sugerować może część cytatu. Trudno nazwać to kłamstwem, gdyż konkretne słowa rzeczywiście padły. Jest to jednak oczywistą manipulacją. Weźmy nagłówek: „Matuszewski ironicznie o Trepczy: Może na górze napisać Hollywood?” Eliptyczne zdanie: „Burmistrz ironicznie o Trepczy” powtórzone jest w śródtytule. Jeśli czytelnik wysili uwagę i prześledzi wypowiedź burmistrza, cytowaną w tekście, to – jeżeli ma zdolność krytycznego myślenia – skonstatuje, że w słowach burmistrza nie ma ironii, jest za to riposta na przekaz przedstawicielki mieszkańców, jakoby Trepcza była krainą mlekiem i miodem płynącą, bez potrzeb i planów na przyszłość.
Kolejny przykład manipulacji: Gdy władza się spieszy, to nabywca się cieszy. Czy pospieszono się ze sprzedażą „Sosenek”?. Konstrukcja nagłówka iście „mefistofelesowska”: najpierw parafraza znanego przysłowia, w którym w oryginale występuje diabeł, a potem pytanie, które dla manipulującego jest zarówno narzędziem wpływania na opinię odbiorcy, jak i zasłoną przed zarzutami o pomówienie. Jakże inaczej brzmiałby tytuł: „Władza pospieszyła się ze sprzedażą Sosenek”. Piszący musiałby wtedy wykazać, że istotnie tak było. Stawiając pytanie, a dodatkowo jeszcze w wytłuszczonych elementach tekstu sugerując, że „sprawę ktoś chce wyjaśnić”, że ten ktoś to „niezależny” radny – mamy, drodzy Państwo, aferę! Dla myślących będzie to burza w szklance wody i stek insynuacji, ale dla niektórych być może początek myślenia, że doszło do jakiegoś przekrętu.
Chcąc się uchronić przed manipulacją, dobrze jest się zastanowić, kto jest nadawcą przekazu i czy może on mieć jakikolwiek osobisty interes, chcąc ukierunkować nasze myślenie na rzekome afery. To pierwszy, podstawowy krok – rozpoznając intencje manipulatora możemy świadomie zdecydować, czy chcemy być narzędziem w jego ręku. Kolejne działanie polega na wyłączeniu emocji. Manipulacyjne przekazy mają moc oddziaływania przede wszystkim dlatego, że wpływają na emocje i poprzez emocje budzą ukryte w nas demony. Gdy budzą się demony – rozum śpi, a tak się składa, że tylko krytyczne myślenie może nam pomóc w odnalezieniu się na powrót w rzeczywistości, którą dobrze znamy i którą na co dzień postrzegamy inaczej, niż życzyłby sobie tego manipulator.
Na koniec, pytanie – i jednocześnie sprawdzian, czy odrobili Państwo lekcję, czytając tekst do końca: czy nie lepiej myśleć o świecie pozytywnie? Pozytywne myślenie pozwala zachować optymizm i wiarę w ludzi. Jeśli sami nie dopuszczamy się afer, to nie podejrzewamy o nie innych. Jeżeli są afery, to rzetelny dziennikarz wyciągnie je na światło dzienne bez uciekania się do manipulacji, opierając się na faktach. Tak jak stanie się zapewne z zarzutami wobec radnej, która trafiła do aresztu nie dlatego, że przewodniczyła komisji finansowej, ale z zupełnie innych powodów. I o tym trzeba będzie napisać, ale wtedy, gdy wszystko będzie wiadome i nie ucierpi na tym żaden niewinny człowiek.
Media mają moc oddziaływania. Jeszcze niedawno było nieprzyzwoitością wykorzystywać tę moc dla celów doraźnych lub partykularnych interesów. Dziś czytelnik musi czuwać, żeby ocenić, czy jest podmiotem przekazu informacji czy też instrumentem w rękach manipulatorów. Nasza wiedza o świecie, bez wsparcia myślenia krytycznego, to wiedza potencjalnie szkodliwa, ponieważ umiejętnie zniekształcona przez czynniki zewnętrzne może być wykorzystana przeciwko nam.
Niektórym radnym Miasta Sanoka hejt nie przeszkadza, skoro udzielają się aktywnie na przywołanym w komentarzu Andrzeja portalu.
To w końcu zróbcie coś z tym esanok, bo to co się tam wyprawia woła o pomstę do nieba. Chyba miasto ma jakieś możliwości prawne aby zwrócić im uwagę na to co się tam dzieje. Hejt leje się z każdej strony, a my na to patrzymy
Nie zaglądać i nie czytać.
Święte słowa!