Do Sanoka z Nowego Jorku. Spotkanie z Wasylem Machno
Wasyl Machno jest ukraińskim poetą, prozaikiem i tłumaczem. Od ponad 20 lat mieszka w Nowym Jorku. Przyjechał do Polski, aby zaprezentować swoje dwie nowe książki. Spotyka się z czytelnikami w Rzeszowie, Częstochowie, Warszawie i Wrocławiu, ale nie mógł pominąć Sanoka.
Wasyl Machno przyjaźnił się z Januszem Szuberem. Podczas spotkania w Miejskiej Bibliotece Publicznej 22 listopada wspominał początki tej przyjaźni: „Znajoma przysłała mi książkę, która miała tytuł: „O chłopcu mieszającym powidła”. To był mój pierwszy kontakt z Januszem Szuberem. Nazwisko nic mi nie mówiło, ale zacząłem czytać wiersze, które były dla mnie odkryciem. Zwróciłem uwagę, że ich autor mieszka w tej części Polski, która stanowi pogranicze pomiędzy Ukrainą a Polską, a do której zawsze miałem sentyment, bo tam, niedaleko, we wsi Dębno, koło Leżajska urodził się mój ojciec. Drugie źródło mojego sentymentu do tych okolic to była postać Bohdana Antonycza, bardzo ważnego poety ukraińskiego, o którym pisałem pracę doktorską, a który chodził do Gimnazjum im. Królowej Zofii w Sanoku. Zacząłem tłumaczyć wiersze Janusza, potem on zaprosił mnie na wieczór autorski do Sanoka i wtedy poznaliśmy się osobiście. Tak się zaczęła nasza przyjaźń”.
Wasyl Machno wspominał swoje spotkania z Januszem Szuberem, ale też czytał swoje wiersze i fragmenty prozy wydawane w Polsce w tłumaczeniach Bohdana Zadury: „Kalendarz wieczności”, „Wiersze jerozolimskie” oraz nasycone emocjami wiersze pisane od pierwszych dni wybuchu wojny w Ukrainie.
Czytelnicy zadawali pytania, niełatwe: o wojnę, o przyszłość Ukrainy, o historię i relacje ukraińsko-polskie. Po spotkaniu autor podpisywał swoje książki i kontynuował rozmowy z czytelnikami, ale już swobodne, wręcz przyjacielskie.
„To było pierwsze spotkanie z Wasylem Machno w Sanoku bez Janusza Szubera, ale czuliśmy się tak, jakby Janusz z nami był” – posumował wieczór autorski dyrektor Leszek Puchała.
Ostatnie komentarze