Płacimy za beztroskę ostatnich lat

Po ostatnich sesjach Rady Miasta rozgorzała dyskusja na temat trudnej sytuacji finansowej Sanoka. W związku z tym zaprosiliśmy na rozmowę przewodniczącego rady Sławomira Miklicza, by wyjaśnił nam sporne kwestie i przedstawił zagadnienia, które pojawiają się w opinii publicznej.

Rada nie udzieliła absolutorium burmistrzowi. Myśli pan, że to jednorazowa sytuacja, czy w przyszłości może się ona powtórzyć, a jeśli tak, to dlaczego i jakie skutki za sobą poniesie?
Absolutorium dotyczy prawidłowości realizowanego i wykonanego budżetu gminy. To, czy w przyszłości burmistrz otrzyma absolutorium, zależy tylko od niego. Obecna rada miasta podchodzi bardzo merytorycznie do zbadania wykonania budżetu za 2023 rok i podzieliła opinię Komisji Rewizyjnej w zakresie zastrzeżeń do wykonania tego budżetu. Dlatego też nie można traktować tego głosowania jako wyrazu sympatii czy antypatii, a należy widzieć je jako głosowanie poprzedzone rzeczową analizą wykonania budżetu, którą przedstawia radzie burmistrz miasta. Zatem to, czy burmistrz takie absolutorium będzie otrzymywał w przyszłości, zależy od prawidłowości realizowania budżetu.

Co pan sądzi o odwołaniu się burmistrza od decyzji RIO, która pozytywnie zaopiniowała wniosek Komisji Rewizyjnej o nieudzielenie absolutorium?
Burmistrz ma takie prawo i z niego korzysta. Jednak ta zupełnie nowa dla burmistrza sytuacja powinna spowodować też u niego chwilę refleksji i zachęcić do skupienia się na przyczynach złego zarządzania finansami miasta i wyciagnięcia właściwych wniosków. Poczekamy na rozstrzygnięcia w tej sprawie, jednak bez względu na ich ostateczny wynik, należy zauważyć istotną zmianę w relacji władzy uchwałodawczej do władzy wykonawczej w naszym mieście. Mam wrażenie, że burmistrz w dalszym ciągu nie może zaakceptować i zrozumieć nowej sytuacji. Im szybciej zmieni swoje nastawienie, tym lepiej będzie dla miasta.

Burmistrz wreszcie przyznał, że sytuacja miasta jest trudna. Jak Pan odbiera te słowa?
O trudnej sytuacji finansowej miasta i złym obranym kierunku mówiłem przez kilka ostatnich lat, a szczególnie mocno starałem się podkreślać to w ostatniej kampanii wyborczej. Z drugiej strony, mieszkańcy byli cały czas informowani o świetnej sytuacji finansowej, o samych rekordach i o tym, że radni tacy jak ja, źle oceniają sytuację. Teraz, kiedy doszliśmy do „finansowej ściany”, burmistrz zmienił swoje zdanie. Według mnie, wreszcie powiedział prawdę, którą celowo wcześniej przemilczał. Nie wierzę w to, że wcześniej nie miał świadomości trudnej sytuacji, a teraz nagle go olśniło. Uważam, że świadomie wprowadzał mieszkańców w błąd, próbując deprecjonować między innymi to, co mówiłem na temat finansów naszego miasta. Dzisiaj nie da się już pudrować rzeczywistości i ten fakt zmusił burmistrza do weryfikacji swojego stanowiska. Mam nadzieję, że nie jest za późno.

Jakie ustalenia dotyczące oszczędności padły po spotkaniach radnych z burmistrzem?
To, co proponuje nam burmistrz, trudno nazwać ustaleniami. Jest to zbiór propozycji, mniej lub bardziej sensownych, które nie mają jeszcze ostatecznego kształtu. Osobiście traktuję je jako punkt wyjściowy do dyskusji nad naprawą finansów naszego miasta. Niestety, burmistrz zaproponował oszczędności głównie kosztem mieszkańców, czyli podwyżki podatków i likwidowanie wydatków takich jak stypendia czy wsparcie klubów sportowych. Propozycja obejmuje również rezygnacje z wielu inwestycji, które nie zostały jeszcze rozpoczęte. Trzeba to wszystko poddać szczegółowej analizie i dopiero wtedy podejmować decyzje. Niektóre z tych propozycji wymagają wsparcia Rady Miasta poprzez podjęcie stosownych uchwał, niektóre burmistrz wprowadza samodzielnie poprzez swoje uprawnienia ustawowe. Jedno jest pewne: burmistrz musi wprowadzić trudne społecznie reformy finansów miasta. Przez ostatnie lata trwała radosna swoboda wydatkowania pieniędzy z budżetu bez wizji przyszłości finansowej i dzisiaj niestety trzeba za tę beztroskę zapłacić.

Proszę opowiedzieć, jaki jest dalszy plan rady wobec miasta? Co jest dla was w tym momencie najważniejsze i jak widzicie uzdrowienie finansów?
Mogę oczywiście wypowiadać się tylko za siebie. Uważam, że zadaniem numer jeden jest stanie na straży prawidłowości wydatkowania środków budżetowych i kontrolowanie realizacji ewentualnego planu naprawczego przy zachowaniu podstawowych funkcji naszego miasta.

Już wiemy, że oszczędności są niezbędne, niemniej w jakich obszarach zamierzacie je wprowadzić?
Inicjatywa w tym zakresie należy do burmistrza. Jednak pierwsze założenia wskazują już kierunki, które burmistrz zamierza obrać. Propozycje dotyczą głównie oszczędności w oświacie oraz ograniczenia wydatków bieżących w budżecie miasta. Z drugiej strony, propozycje obejmują maksymalizowanie dochodów poprzez podwyżki podatków czy zwiększenie opłat, chociażby za bilety komunikacji miejskiej. Czas pokaże, które z tych propozycji trafią pod obrady rady miasta i które zyskają akceptację radnych. Dzisiaj czekamy na szczegółowe propozycje burmistrza, jeżeli się pojawią, będziemy je analizować.

Czy uchwalenie obligacji jest niezbędne?
Pozyskanie środków finansowych do budżetu, czy to w formie obligacji czy poprzez inne formy kredytowania miasta na ten moment jest niezbędne. Kwestią dyskusji zostaje wysokość tych środków i celowość ich przeznaczenia. Dzisiaj mamy różne szacunki co do wysokości kredytu niezbędnego do zbilansowania bieżącego budżetu. Na bieżąco będziemy jako rada miasta monitorować tę sytuację i będziemy podejmować decyzje w tym zakresie. Wiele zależy od determinacji i skuteczności wprowadzania oszczędności przez burmistrza. Patrząc krok do przodu, sygnalizowałem burmistrzowi wielkie wyzwanie, jakim jest stworzenie na przyszłe lata budżetu, który będzie nosił cechy budżetu zrównoważonego, a więc bez zakładanego deficytu. To trudne zadanie, ale w obliczu naszej sytuacji zapewne niezbędne do celu jakim jest naprawa finansów miasta.

Burmistrz głośno mówi o planowanym przez państwa zarządzie komisarycznym. Proszę wyjaśnić, na czym to polega i czy faktycznie rada rozważa takie rozwiązanie?
Burmistrz powinien lepiej poznać ustawę o samorządzie gminnym i kompetencjach rady. Rada miasta, chcę to podkreślić z cała stanowczością, nie posiada kompetencji do wprowadzenia zarządu komisarycznego. Takie uprawnienia posiada administracja rządowa i to tylko w określonych przypadkach, po wyczerpaniu ścieżki związanej z naprawą sytuacji w danej gminie. Zatem sugerowanie w swoich social mediach i w lokalnych mediach, jakoby rada miała taki cel, jest absurdalnym zarzutem, mającym raczej na celu medialne oskarżanie rady miasta, niż mającym swoje umocowanie w aktach prawnych. Rada miasta nie ma takiego celu i nie rozważa takiego rozwiązania. Proponuję burmistrzowi więcej dyskusji na komisjach niż w mediach, dzięki niej zapewne dowiedziałby się o tym, że takich rozwiązań rada miasta nie może wprowadzać i ich nie rozważa.

Projekt wodorowy, czy projekt ciepłowniczy. Jak to w końcu jest?
Przyznam, że sam się gubię w tych informacjach. Mam wrażenie, że w zależności od potrzeby burmistrz narzuca swoją narrację. Był projekt wodorowy, w kampanii pojawił się projekt ciepłowniczy, teraz pojawia się projekt, w którym wodór jest odpadem… Odnoszę wrażenie, że tym przedsięwzięciu jest więcej niewiadomych niż realnego działania. Przypomnę, że według pierwszych zapowiedzi burmistrza, w IV kwartale 2024 roku mieliśmy rozpocząć produkcję wodoru. Gdzie jesteśmy z tym projektem, wszyscy widzą. Dwa lata temu miał powstać pierwszy magazyn energii na trenie dawnej prochowni. Gdzie jest ten magazyn? Nie sposób nie stwierdzić, że w całym tym przedsięwzięciu chodzi o to, żeby króliczka gonić, a nie żeby go złapać. Według zapowiedzi burmistrza już w najbliższym czasie mieszkańcy mają zapłacić 50% mniej za dostarczone ciepło. Czy będzie tak, jak z pierwszym magazynem energii – czas pokaże.

Rozmawiała Emilia Szelest