Wprawdzie ogólnopolska trylogia wyborcza z przełomu 2023 r. i 2024 r. już zakończyła się, ale bywa, że pozostałości prowadzonych kampanii nadal widnieją w przestrzeni publicznej. Rodzi to uzasadnione pytanie, czy taki stan jest zgodny z prawem.

W naszym mieście materiały związane ze wspomnianymi agitacjami praktycznie zniknęły już z pola widzenia, aczkolwiek w jednym przypadku nie doszło do usunięcia takiego przekazu informacji. Mianowicie, przy ul. Królowej Bony tuż obok terenu objętego budową mostu, stoi billboard z banerem. Jest na nim przedstawiony Daniel Obajtek, w niedawnych wyborach do Parlamentu Europejskiego startujący z listy KW Prawo i Sprawiedliwość. Jak wiadomo, głosowanie odbyło się 9 czerwca, a ww. kandydat uzyskał mandat.

Przepisy ustawy z 5 stycznia 2011 r. Kodeks wyborczy (Dz.U. 2023 poz. 2408) stanowią, że plakaty i hasła wyborcze oraz urządzenia ogłoszeniowe ustawione w celu prowadzenia agitacji wyborczej pełnomocnicy wyborczy obowiązani są usunąć w terminie 30 dni po dniu wyborów (art. 110 §  6). Oznacza to, że termin ten został przekroczony, a przytoczony obowiązek niedopełniony.

Z drugiej strony § 6a przewiduje, że wspomniany obowiązek nie dotyczy sytuacji, w której materiały znajdują się na nieruchomościach, obiektach lub urządzeniach niebędących własnością Skarbu Państwa, państwowych osób prawnych, jednostek samorządu terytorialnego, ich związków lub stowarzyszeń, komunalnych osób prawnych oraz spółek, w których większość akcji lub udziałów ma Skarb Państwa, jednostki samorządu terytorialnego lub ich związki, oraz fundacji utworzonych przez organy władzy publicznej, a pozostawienie plakatów i haseł wyborczych oraz urządzeń ogłoszeniowych po upływie terminu nastąpi za zgodą właściciela.

Z informacji uzyskanej od Marka Stabryły z Wydziału Rozwoju Miasta i Obsługi Inwestora Urzędu Miasta wynika, że billboard umieszczono na działce, która wcześniej była terenem prywatnym, a po wydaniu decyzji na budowę mostu działka została przekazana zarządowi dróg w Rzeszowie, który pod koniec zeszłego roku oddał ją na rzecz starostwa powiatowego w Sanoku. Obecnie jest to teren budowy, natomiast niewykluczone, że pierwotny właściciel mógł zezwolić na postawienie billboardu i nie był zainteresowany późniejszym jego wykorzystaniem.

Z kolei od Powiatowego Zarządu Dróg otrzymaliśmy potwierdzenie, że omawiany billboard nie zajmuje pasa drogowego drogi powiatowej, a sam urząd nie wydał zgody na jego lokalizację i umieszczenie w zajmowanym miejscu.

W świetle powyższych danych istnieje prawdopodobieństwo, że nie ma podstawy ku temu, by ów billboard mógł legalnie pozostawać w tym miejscu. Należy mieć na uwadze fakt, że za nieusunięcie materiałów agitacyjnych komitety wyborcze narażają się wysokie kary i to nawet wynoszące kilka tysięcy złotych.

Warto też przypomnieć, że już pod koniec maja br. informowano o prowadzeniu przez prokuraturę dochodzenia w sprawie drukowania w tajnym garażu w Aleksandrowie w województwie lubelskim banerów wyborczych Daniela Obajtka, Marcina Romanowskiego i Jana Kanthaka, startujących z KW PiS. Działania te mogły oznaczać nielegalne wspieranie komitetu wyborczego z pominięciem oficjalnych źródeł finansowania, a proceder miała nadzorować m.in. urzędniczka z Ministerstwa Sprawiedliwości oraz asystent Sądu Okręgowego w Krakowie.

Piotr Paszkiewicz

Fot. autor