Powracamy do niedawno zaanonsowanej sprawy funkcjonowania w naszym mieście firm zajmujących się spływem jednostek pływających Sanem.
Możliwość korzystania z tego rodzaju aktywności rekreacyjnej istnieje w Sanoku od kilku lat. W tym konkretnym przypadku zajęliśmy się działalnością prowadzoną na prawym brzegu rzeki nieco poniżej Mostu Białogórskiego tuż obok lądowiska dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Wcześniej działki w tym rejonie należały do powiatu sanockiego i to starostwo zawierało umowy z dzierżawcami podejmującymi się działalności związanej ze spływami rzecznymi. Z końcem 2022 r. okoliczny teren przy brzegu w toku zamiany stał się własnością Gminy Miasta Sanoka. Wówczas wspomniane dwie umowy z przedsiębiorcami prolongował magistrat. Zostały one zawarte na okres do 31 grudnia 2024 r.
We wspomnianej interwencji pisaliśmy m.in. o konieczności precyzyjnego wskazania terenów, na których zgodnie z zapisami umów dzierżawy może działać każda z firm prowadzących spływy. W tym zakresie informacji udzielił nam Piotr Prajzler z Wydziału Gospodarki Przestrzennej Urzędu Miasta. Okazuje się, że obu dzierżawcom wolno korzystać ze ściśle wyznaczonych areałów i położonych obok siebie. Pierwszy przedsiębiorca, który w ramach działalności postawił zieloną budkę, otrzymał zakres o wymiarach około 10×25 m, a dla drugiego przewidziano przestrzeń o bokach około 20×20 m.
Analizując powyższe dane i udostępnioną przez w WGP mapkę, oględnie można przyjąć, że przeznaczony dla działalności obu firm obszar rozciąga się na łącznej długości około 50 m. A jak w praktyce wygląda postępowanie firm prowadzących spływy? Ostatnie obserwacje dowiodły, że pojazdy i sprzęt pływający rozstawione przez nich na brzegu w tym rejonie, zalegał na długości około 100 m, czyli dwukrotnie przekraczał przewidziany zakres.
Warto więc zaapelować do przedsiębiorców o przestrzeganie umownie zapisanych ustaleń, a do odpowiednich jednostek miejskich o sprawdzanie realizowania zapisów kontraktowych. Owa okolica jest bowiem jedną z nielicznych, gdzie mieszkańcy Sanoka (i nie tylko), mogą komfortowo wypoczywać nad Sanem. Rzeczywistość pokazuje jednak, że dostępny dla nich zakres nabrzeża jest ograniczony i to bezpodstawnie.
Aktualizacja: w rezultacie wywiązanej dyskusji skontaktowaliśmy się raz jeszcze z Wydziałem Gospodarki Przestrzennej Urzędu Miasta, stwierdzając że doszło do nieporozumienia w kwestii weryfikacji terenów dzierżawionych w celu spływów. Osobne wyjaśnienia w tej kwestii przekazali nam też przedsiębiorcy prowadzący działalność w tym miejscu, którym dziękujemy za przekazane informacje i wyrozumiałość.
Piotr Paszkiewicz
Fot. autor
Fajna atrakcja ale niszczenie naturalnego ekosystemu niestety jest widoczne. Trudny temat.