Czekamy na decyzje zarządu PZHL

mówi JERZY BURTAN, prezes STS-u

Czas mija szybko, więc trzeba zadać to pytanie: jakie są szanse reaktywacji drużyny seniorskiej na następny sezon?
Takie, że jest dobra wola wszystkich, którym sanocki hokej leży na sercu. Obecnie mamy deklaracje potencjalnych sponsorów na kwotę, która pozwala przystąpić do rozgrywek I ligi. Ja jednak uważam, że należy mierzyć w poziom właściwy dla klubu z naszymi tradycjami, czyli ekstraklasę. A na to potrzeba przynajmniej 2 milionów zł. Cały czas pracujemy nad pozyskiwaniem kolejnych sponsorów.
A co z dotychczasowymi? Ostatnio pojawiła się pogłoska, że firma Ciarko wyłoży pieniądze tylko na grę w Polskiej Hokej Lidze, natomiast Podkarpacki Bank Spółdzielczy nie będzie już wspierał STS-u finansowo, a co najwyżej organizacyjnie…
Ciarko nadal jest gotowe sponsorować seniorski hokej w Sanoku. Oczywiście prezes Ryszard Ziarko wolałby, by drużyna grała w ekstraklasie, ale nie mówi, że odpuszcza w przypadku I ligi. Jeżeli zaś chodzi o PBS, to nie wycofał się ze sponsoringu, jednak w związku z restrukturyzacją na razie nie ma deklaracji co do wysokości środków finansowych. Mówiąc o sponsorach strategicznych nie wolno zapominać o mieście, które także mocno nas wspiera. Nie tylko przez udostępnianie lodu, ale i pomoc w realizacji planów stworzenia klasy o profilu hokejowym.
Czy ponownie miałaby powstać w II Liceum Ogólnokształcącym?
Nie, tym razem w Zespole Szkół nr 2. Do niedawna istniała tam klasa piłkarska, staramy się o jej reaktywację, jednak już o profilu futbolowo-hokejowym. Dzięki temu w przyszłości młodzi zawodnicy mogliby łączyć naukę ze sportem, potem płynnie przechodząc z drużyn juniorskich do seniorów. Na razie jesteśmy na etapie przekonywania władz powiatu do tego pomysłu.
Obecnie naszym najstarszym zespołem są młodzicy, bo juniorzy i seniorzy porozjeżdżali się po innych klubach. Jak wygląda kwestia ich powrotu do Sanoka?
Z częścią zawodników jesteśmy już po pierwszych rozmowach. Niemal wszyscy wykazali wstępne zainteresowanie tematem. Warto podkreślić, że Robert Kostecki powiedział wprost, że wróci nawet gdybyśmy mieli grać w I lidze.
Jedna deklaracja to zdecydowanie mało…
Owszem, tylko jak rozmawiać, skoro nadal nie ma konkretów co do kształtu rozgrywek w następnym sezonie. A paradoksalnie znacznie łatwiej ściągnąć hokeistów do drużyny ekstraklasowej niż I-ligowej. Bo wiadomo, że zawodnicy o pewnej renomie gotowi są występować tylko na najwyższym poziomie rozgrywkowym.
Za chwilę połowa marca, należałoby już kompletować skład, a tymczasem nadal bardzo dużo niewiadomych…
Na razie nasze próby kontaktu z zarządem Polskiego Związku Hokeja na Lodzie nie dają rezultatów. Mimo zapowiedzi jego przedstawiciela nie było w Sanoku na niedawnym turnieju międzynarodowym. Liczymy, że ktoś pojawi się na „Meczu Gwiazd” lub w pierwszej dekadzie kwietnia, gdy w Arenie rozgrywane będą Mistrzostwa Polski Młodzików. A jeżeli nie, to po prostu pojedziemy do Warszawy, żądając spotkania z prezesem. Jesteśmy też w trakcie nawiązywania kontaktów z regionalnymi strukturami PZHL. Odnośnie kształtu przyszłych rozgrywek musimy mieć jakiś konkret przed Świętami Wielkanocnymi, gdy planujemy wyjazd na finałowy turniej Karpackiej Ligi Młodzików w Nowojavorovsku, skąd chcielibyśmy ściągnąć kilku rozwojowych graczy.
Proszę na koniec powiedzieć, kto miałby zostać trenerem nowej sanockiej drużyny?
Ktoś z miejscowych szkoleniowców. Może postaramy się o powrót Tomasza Demkowicza, może postawimy na Marcina Ćwikłę lub Krzysztofa Ząbkiewicza. Mam nadzieję, że większość poruszonych tematów wyjaśni się w ciągu miesiąca. Czas już nas mocno nagli.

Rozmawiał Bartosz Błażewicz