Szkolnictwo po reformie
Zmiany w miejskich szkołach
Losy budynku po Gimnazjum nr 1
Jedną z ważniejszych kwestii jest przyszłość budynku po wygaszanym powoli Gimnazjum nr 1 im. Grzegorza z Sanoka przy ul. Kochanowskiego. Ostatecznie placówka ma zostać przebudowana i wyremontowana po to, aby utworzyć tam oddziały przedszkolne. – Obecny plan zakłada przeniesienie oddziału przedszkolnego ze Szkoły Podstawowej nr 3 i dwóch oddziałów przedszkolnych ze Szkoły Podstawowej nr 1. Do tego dochodzi kolejka dzieci, których rodzice złożyli wnioski i spełniają wymogi, które zapewnią im przyjęcie do przedszkola. Tworząc kolejne oddziały, postaramy się przyjąć wszystkie dzieci – zapewnia burmistrz Chęć.
Większa liczba chętnych spowodowana jest przyjmowaniem do przedszkoli trzylatków. Jeśli rodzice składają wniosek o przyjęcie dziecka, to samorząd musi to rozpatrzyć. A okazuje się, że dzieci jest więcej i stąd konieczne są dodatkowe oddziały. Część oddziałów utworzona została już w ubiegłym roku, kiedy przewidywano, jak sytuacja może się zmienić. Dlatego rok temu uruchomiono już pięć dodatkowych oddziałów, by teraz spokojnie mogły powstać trzy. Dodatkowo, sanockie władze zajmujące się oświatą planują uporządkowanie spraw związanych z oddziałami przedszkolnymi na Błoniach, gdzie dotychczas funkcjonowały one pod trzema adresami. Od września grupy przedszkolne znajdą swoje miejsce tylko i wyłącznie w budynku po Gimnazjum nr 1 i w Przedszkolu nr 3.
W budynku po Gimnazjum nr 1 trwają prace adaptacyjne pomieszczeń. Władze zastanawiają się, na co jeszcze ewentualnie można przeznaczyć drugą, wolną część budynku. Trwają jeszcze dyskusje co do zagospodarowania tej przestrzeni. Wszystko wyjaśni się, kiedy oddziały gimnazjalne zostaną całkowicie wygaszone. Jest pomysł, by po dwóch latach oddzieloną od przedszkola część budynku przeznaczyć na siedzibę MOPS-u, który obecnie ma trudne warunki lokalowe. Według burmistrza Stanisława Chęcia byłoby to dobre rozwiązanie.
Konkurs na dyrektorów
Zmiany, które szykują się w sanockich szkołach, to również koniec kadencji dyrektorów kilku placówek. Najbliższy tydzień okaże się decydujący w tej kwestii – napływają ostatnie oferty kandydatów. Ogłoszone zostały cztery konkursy: do Szkoły Podstawowej nr 4, do Szkoły Podstawowej nr 7, Przedszkola nr 1 oraz Przedszkola nr 3. We wszystkich przypadkach kończą się kadencje dyrektorów i konkursy muszą zostać zorganizowane. Jeśli obecni dyrektorzy zgłoszą swój wniosek, to również mogą zatrzymać ciągłość kadencji na kolejne pięć lat. Wszystko rozstrzygnie się jeszcze w tym roku szkolnym, kiedy już zostaną ogłoszeni obsadzeni dyrektorzy.
Zapobiec dwuzmianowości
Nowo utworzone szkoły podstawowe – SP 8 i SP 9 borykały się po pierwszym etapie rekrutacji ze słabą frekwencją przy zapisach. Dlatego przeprowadzane były rozmowy z rodzicami dzieci zapisanych do SP 4 i SP 2, by część z nich przenieść do nowych szkół. Zapobiegłoby to dwuzmianowości w przepełnionych placówkach i równocześnie wypełniłoby braki w szkołach po dawnych gimnazjach. – Dzięki temu unikniemy dwuzmianowości – tłumaczy burmistrz Chęć.
Budynek, w którym obecnie znajduje się Gimnazjum nr 2, a od września funkcjonować ma Szkoła Podstawowa nr 8, to duża przestrzeń i przeniesienie tam potrzebnej liczby uczniów nie będzie problemem. Rodzice również chcą uniknąć dwuzmianowości, dlatego organizują przepisanie dzieci z przepełnionej już SP 2 do nowej SP 8. Chętni muszą złożyć wniosek do dyrektora tej szkoły, do której dziecko ma zostać przepisane. Dyrektor wyrazi taką zgodę pod warunkiem, że jest to inicjatywa indywidualna, a nie grupowa. Władzom szkół zależy, by wszystko domknęło się jak najszybciej z racji tego, że muszą przygotować sale i pomoce dydaktyczne pod kątem danej grupy wiekowej na nowy rok szkolny.
Dwuzmianowość oznacza problem zarówno dla rodziców, uczniów jak i nauczycieli. Późniejsze pory, o których dzieci miałyby kończyć zajęcia, mogą kolidować z zajęciami pozalekcyjnymi. Przeniesienie dziecka z obleganej w tym momencie SP 2 do SP 8 oznacza dla rodzica tak naprawdę kilka minut dłużej drogi samochodem. Dwuzmianowość to też dezorganizacja pracy nauczyciela, który musiałby przechodzić ze szkoły do szkoły w ciągu dnia. Władze oświaty mają jednak na uwadze przede wszystkim dobro dziecka, które wysyłane przykładowo rano do świetlicy, a popołudniu na lekcje – nie będzie już tak aktywnie uczestniczyć w zajęciach z powodu zmęczenia czy braku koncentracji. Stąd apel do rodziców o wzięcie pod uwagę tych aspektów i dokonanie przepisania pociech z przepełnionych szkół.
Katarzyna Kędra
Ostatnie komentarze