Skarby pod obwodnicą
Podczas prac przy budowie obwodnicy sanockiej archeolodzy dokonali niezwykłych i cennych odkryć. Kolejne przekopywane miejsca stają się nie lada wyzwaniem, pozwalają również archeologom odpowiedzieć na pytanie, jakie ludy
i w jakim czasie zamieszkiwały tereny wokół grodu Grzegorza.
Południowa część Sanoka, okolice ulicy Działkowej, nad którą wybudowany zostanie jeden z siedmiu wiaduktów obwodnicy – w tym miejscu oraz w innych punktach obwodnicy od półtora miesiąca prowadzone są przedinwestycyjne badania archeologiczne, które mają na celu, po pierwsze, uratowanie reliktów dawnego osadnictwa przed zniszczeniem, a po drugie rozpoznanie i wzbogacenie naszej wiedzy o tym, jak wyglądało na tym terenie życie w czasach prahistorycznych, jakie i kiedy wznoszono tutaj domostwa, szczególnie w południowej części Sanoka. Tereny od lat rolnicze, niezamieszkałe. Zdaniem archeologów ostatnie pozostałości osadnictwa na tym obszarze datuje się na ok. 200-300 r. n.e.
– Przyczyn braku zainteresowania tymi terenami, na przykład we wczesnym średniowieczu, mogło być wiele: niesprzyjające warunki geograficzne, często wiejący wiatr od strony Przełęczy Karpackiej, daleko do cieków wodnych i szlaków handlowych – mówi Mirosław Mazurek, archeolog jednej z dwóch ekip Fundacji Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego, które na tym terenie prowadzi eksploracje badawcze.
– Owszem zdarzały się pojedyncze ślady bytowania człowieka, świadczą o tym
także znaleziska z prowadzonych na tym obszarze badań archeologicznych w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, są to tzw. Boratynki, czyli monety z czasów Jana Kazimierza, ołowiane plomby towarowe z napisem „Sanok”. Spotykamy również ślady militarne, na jednym stanowisku odnaleziono radziecki granat moździerzowy – dodaje archeolog dr Piotr Kotowicz. Archeolodzy przyznają, że oczekiwali na znaleziska z epoki wczesnego średniowiecza (tego typu jak w samym Sanoku, Trepczy i Dolinie Sanu). Jednak pod zwałami ziemi odsłonił im się zupełnie inny widok. Na obszarze blisko trzyhektarowym odkryto zabytki ruchome i ślady budynków słupowych oraz różnego rodzaju przeznaczenia jamy gospodarcze z okresu wpływów rzymskich, powiązane z osadnictwem tzw. kultury przeworskiej, której ludność zamieszkiwała te obszary przypuszczalnie w II-IV w. n.e.
– Kultura określana przez archeologów jako przeworska od miejscowości pod Rzeszowem
funkcjonowała od ok. II w. p.n.e. do V w. n.e., Około w II w. n.e. jej przedstawiciele pojawili się
w okolicach Sanoka a następnie przemieścili na tereny Słowacji, Węgier i Rumunii. Z tego okresu mamy najwięcej znalezisk, ale natrafiliśmy również na znaleziska związane z epoką brązu. W tym przypadku mówimy o okresie z 1000 r. p.n.e., a może nawet wcześniejszym – wyjaśnia Mirosław Mazurek.
Innym cennym wykopaliskiem są skorupy naczyń pochodzących z epoki kamienia, neolitu. Według archeologów ludy z tej epoki sporadycznie zapuszczały się na tereny dzisiejszego Sanoka. Praktycznie w celu wypasu sezonowego albo przy okazji przemieszczania się w stronę przełęczy górskich. Takie są hipotezy. Niewykluczone jednak, że tutaj właśnie będziemy mieli udokumentowane pierwsze ślady osady neolitycznej – nie kryje zadowolenia Piotr Kotowicz.
Obecnie prace archeologiczne skupione są w okolicach ulicy Działkowej. Na stanowiskach
o numerach 59 i 60 znaleziono najwięcej śladów z okresu wpływów rzymskich: osadę z budynkami
wzniesionymi w konstrukcji słupowej, strefę związaną z działalnością gospodarczą. Ponadto odkryto liczne fragmenty naczyń, rzadziej przedmioty żelazne. Na stanowisku o numerze 59 natrafiono też na osadę z epoki brązu.
– Do tej pory nie brałem udziału w tak szerokopłaszczyznowych badaniach archeologicznych. Umożliwia to oczywiście budowa obwodnicy, niemniej dzięki temu nasza wiedza o osadnictwie
w tej części Karpat niezwykle się wzbogaca. Prowadzone badania powierzchniowe w latach osiemdziesiątych wskazywały, że możliwe będzie natrafienie na pozostałości z epoki brązu, ale to, co do tej pory odkryliśmy, przechodzi najśmielsze oczekiwania, zwłaszcza że to jeszcze nie koniec badań – mówi Piotr Kotowicz.
Eksploracja z uwagi na prace przy obwodnicy obwarowana jest czasem, prawdopodobnie
jednak przeciągną się one aż do końca roku. Odnalezione eksponaty trafią do składnicy archeologicznej Uniwersytetu Rzeszowskiego.
– Bez problemu będzie można wypożyczyć zbiory na czasowe wystawy do Muzeum
Historycznego w Sanoku – tłumaczy Michał Mazurek.
Na wiosnę 2018 roku przewidziana jest także międzynarodowa konferencja w Muzeum Historycznym z udziałem badaczy z Czech, Słowacji, Ukrainy, Węgier i ośrodków w Polsce w celu przybliżenia rezultatów badań na temat ludów kultury przeworskiej zamieszkujących północne stoki Karpat.
– Liczymy, że uda się nam odkryć ślady osadnictwa Daków, którzy również zapuszczali się w te tereny. Sądząc po dotychczasowych sukcesach, istnieje duże prawdopodobieństwo – dodaje Piotr Kotowicz.
Tomek Majdosz
To zabawne, że pojedyncze boratynki są wyznacznikiem bycia/ niebycia osadnictwa w danym terenie. Jakby zupełnie pomijano fakt, że moneta ta była tak pospolita, ze na kilometr kwadratowy kraju przypada ich kilka tysięcy sztuk. Archeologom brakuje chyba wyobraźni i wiedzy praktycznej…