Wino w szkole. Włoscy gimnazjaliści będą się uczyć kultury wina
Uczniowie niektórych gimnazjów we Włoszech rozpoczynają w lutym lekcje, których tematem jest kultura wina. Dzięki temu, jak wyjaśnili autorzy tej inicjatywy z Krajowej Rady Producentów Wina, już w nastolatkach można wyrobić nawyk odpowiedzialnego podejścia do alkoholu.
Jednym z najskuteczniejszych sposobów zapobiegania nadużywaniu alkoholu przez nastolatki jest zapoznawanie ich, gdy dojrzewają, z winem i tradycją, jaka jest z nim związana – takie przekonanie wyrażają eksperci z rady reprezentującej włoską branżę winiarską.
Opracowali oni projekt „Świadome picie alkoholu; wino wśród młodzieży poprzez nauczanie i kulturę”. Objęto nim, na mocy porozumienia z władzami oświatowymi, gimnazjalistów, a zatem uczniów w wieku 11-14 lat.
Program edukacyjny, realizowany w wielu szkołach w kraju, to cykl lekcji i spotkań, prezentujących dziedzictwo enologiczne Włoch i jego rolę w ich historii oraz kulturze.
Eksperymentalnie takie wykłady i konwersacje zorganizowano w ubiegłym roku szkolnym w liceach i technikach, między innymi w Mediolanie. Łącznie uczestniczyło w nich ponad tysiąc uczniów.
Obecnie program rozszerzono także na gimnazja w różnych regionach kraju.
„Decyzja o wyborze szkoły jako miejsca, w którym można przybliżyć nastolatkom kulturę picia wina, okazała się trafna” – powiedziała mediom Pia Donata Berlucchi, odpowiedzialna za realizację tego projektu.
Postanowiono zaprosić do udziału w nim młodzież w wieku gimnazjalnym, bo to wtedy – jak zaznaczyli specjaliści – należy zacząć przestrzegać młodych przed zagrożeniami związanymi z piciem alkoholu, także wina, obecnego na co dzień na wielu stołach we włoskich domach, przy obiedzie i kolacji. Jednocześnie, jak się zauważa, niebezpieczeństwo jego nadużywania nie jest częstym tematem rozmów z młodzieżą w rodzinach.
Specjalny krajowy urząd monitorujący zjawisko picia alkoholu przez młodzież ogłosił rezultaty sondażu wskazujące, że tylko 13 proc. rodziców 12-14 latków podjęło z nimi uświadamiającą rozmowę o zagrożeniach i konsekwencjach jego nadużywania. 31 proc. ojców i matek nigdy o tym nie rozmawiało ze swymi dziećmi. Pozostali zrobili to w sposób marginalny.
Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP
A u nas na okrągło „Siedem kroków”. Może czas wymyślić coś nowego, bo nauczyciele nie chcą już tego prowadzić ani uczniowie o tym słuchać. Jestem ciekawa, ile rocznie w naszym mieście wydaje się na te nieszczęsne „Siedem kroków”?