Zaśmiecone pobocza przy ul. Krakowskiej i przyległej do niej ul. Legionów Polskich

Do redakcji „TS” zgłosił się czytelnik, skarżąc się na zaśmiecone pobocze przy głównej ulicy Krakowskiej i przyległej do niej, dawnej ul. II Armii Wojska Polskiego, która zgodnie z wymogiem ustawy dekomunizacyjnej, nie tak dawno zmieniła nazwę na Legionów Polskich.

W czym tkwi problem? Otóż obok prywatnej posesji naszego czytelnika znajduje się sklep. Przy nim wiele osób spożywa alkohol, po czym puszki czy butelki wyrzuca nie do kosza, a na skarpę graniczącą z ogrodzeniem właściciela. Efekt jest taki, że za ogrodzeniem są śmieci, a raczej masa śmieci. Jak zauważa właściciel, to dopiero początek, z racji, że na zewnątrz jest coraz cieplej, podobnie jak w ubiegłych latach, niebawem będzie tego jeszcze więcej.

– Gdyby nie żona, która to sprząta, mielibyśmy śmieci po pas – zaznacza czytelnik. Warto dodać, że odpady są na całej długości ogrodzenia mieszkańców. Nie jest to jedyny problem, pijący alkohol, przed ogrodzeniem mieszkańców, załatwiają również swoje potrzeby fizjologiczne.

Jak się okazuje, śmiecą jednak nie tylko klienci sklepu, ale również osoby z zewnątrz. – Zdarza się, że podjeżdża ktoś samochodem, wysiada i pozbywa się zalegających odpadów, wyrzucając je pod nasze ogrodzenie – mówi właścicielka posesji, która już niejednego stamtąd „przegoniła”. Najgorsze jest to, że mieszkający tam ludzie, nie wiedzą do kogo mogli by zgłosić ten problem. A śmieci jak leżały, tak leżą. Chcąc zadbać o przyjemne otoczenie wokół swojego domu, sami zakasują rękawy i sprzątają… po kimś.

Byliśmy na miejscu, zrobiliśmy zdjęcia, które mogą Państwo zobaczyć poniżej w fotogalerii. Nie dostrzegając żadnego kosza przy sklepie porozmawialiśmy też z kierownictwem oraz pracownikami sklepu. – Był duży kosz, jednak ludzie podjeżdżali samochodami, i podobnie jak nieraz do lasu, śmieci wyrzucali do naszego kosza – tłumaczą panie ze sklepu. Efekt był taki, że pół dnia wystarczało, aby kosz zapełnił się bo brzegi. Zdarzało się też, że z przysklepowego kosza korzystali także okoliczni mieszkańcy, wyrzucający tam zalegające w domu odpady. W związku z tym kosz dla klientów jest, ale mniejszy i to wewnątrz sklepu.

Sprawę zgłosiliśmy odpowiednim służbom. Do tematu wrócimy, kiedy dowiemy się kto odpowiada za śmieci za ogrodzeniem naszego czytelnika oraz czy i kiedy zostaną one uprzątnięte. Dziś chcemy jednak Państwa wyczulić na tego typu problemy, których zapewne w naszym mieście jest więcej. Nie bądźmy obojętni kiedy widzimy osoby, które śmiecą, zwróćmy im uwagę. Dbajmy o nasze miasto oraz o jego czystość.