Nie ma przesłanek do przesunięcia terminu wyborów samorządowych

Nie ma przesłanek do przesunięcia terminu wyborów samorządowych – twierdzi prof. Piotr Uziębło. Zamiast tego proponuje powierzenie organizacji wyborów władzom lokalnym.

To jeden z głównych wniosków, które prof. Uziębło zawarł w swej analizie „Opinia w sprawie dopuszczalności przełożenia wyborów do organów stanowiących samorządu terytorialnego oraz organu wykonawczego na poziomie gminy”, wykonanej dla Fundacji Batorego.

Ekspert twierdzi też, że nie ma przesłanek do przesunięcia terminu wyborów samorządowych. Mimo, że jego zdaniem według obecnych zasad nie da się ich dobrze przeprowadzić, że – jak twierdzi – nie zostały one dobrze przygotowane. Zamiast zmiany terminu proponuje „dokonanie modyfikacji ustawy i powrót do sytuacji prawnej sprzed nowelizacji, w szczególności chodzi o rezygnację z transmisji z lokali wyborczych oraz powierzenie organizacji głosowania jednostkom samorządu terytorialnego, które radziły sobie z tym całkiem sprawie.”

Dlaczego zdaniem prof. Uziębło nie da się przesunąć terminu wyborów samorządowych? To jego argumenty w tej sprawie:

„Konstytucja nie określa długości kadencji poszczególnych organów samorządu terytorialnego. W art. 169 ust. 2 stanowi jedynie, że „wybory do organów stanowiących są powszechne, równe, bezpośrednie i odbywają się w głosowaniu tajnym. Zasady i tryb zgłaszania kandydatów i przeprowadzania wyborów oraz warunki ważności wyborów określa ustawa”. Nie oznacza to jednak, że ustawodawca ma pełną swobodę w kształtowaniu kadencji organów samorządowych, w tym również modyfikowania kadencji organów już funkcjonujących. Dlaczego?

Niezgodność z zasadami Konstytucji RP

Art. 2 Konstytucji RP stanowi, że „Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej”. Przepis ten wprowadza dwie fundamentalne zasady ustrojowe:

– Zasada państwa prawnego

Standardem państwa prawnego jest uznanie, że nowe kompetencje, w tym również dalsza realizacja kompetencji związanych z funkcjonowaniem organu kadencyjnego, nie powinny obowiązywać jeszcze w tej samej kadencji.
Trybunału Konstytucyjny w wyroku z dnia 3 listopada 2006 r (TK 31/06) stwierdził, że „konieczność zachowania co najmniej sześciomiesięcznego terminu od wejścia w życie istotnych zmian w prawie wyborczym do pierwszej czynności kalendarza wyborczego jest nieusuwalnym co do zasady normatywnym składnikiem treści art. 2 Konstytucji.” Trybunał wskazał także, że ustawodawca powinien „umożliwić wszystkim uczestnikom procesu wyborczego zapoznanie się z nowymi regulacjami i dostosowanie swoich działań do zmieniającego się stanu prawnego”.

Zdaniem prof. Uziębły oznacza to również „konieczność zapewnienia możliwości dostosowania się do nowych reguł podmiotom odpowiedzialnym za organizację i przebieg wyborów”. Ekspert twierdzi, że w przypadku przesunięcia terminu wyborów „ ten standard wynikający z zasady prawidłowej legislacji nie byłby spełniony”.
Prof. Uziębło powołuje się też na zasadę państwa demokratycznego. Jedną z przesłanek tej zasady jest przeprowadzanie wolnych i okresowych wyborów do organów przedstawicielskich. Dotyczy to również wyborów samorządowych.

„W takich wyborach przedstawiciele wyłaniani są w oparciu o mandat wolny oparty na teorii pełnomocnictwa. Owo pełnomocnictwo udzielane jest na określony czas i tylko na ten czas przedstawiciele uzyskują legitymację społeczną do wykonywania swoich uprawnień. Po upływie kadencji legitymacja taka wygasa. W efekcie wydłużenie kadencji organów stanowiących musi być uznane za działanie, które pozwoli na funkcjonowanie organów, których legitymacja uzyskana w wyborach dobiegła już końca.” – wyjaśnia prof. Uziębło.

Jego zdaniem wydłużenie kadencji zaburzyłoby „okresowość” wyborów, dając władzy centralnej, w szczególności ustawodawcy, możliwości kształtowania kadencji organów samorządowych w sposób dowolny, korzystny dla większości parlamentarnej. Przykładowo mogłaby ona tak wybierać termin tych wyborów, aby dawał on ugrupowaniom ją tworzącym możliwie największe korzyści polityczne.

Prof. Uziębło twierdzi, że przesunięcie terminu wyborów byłoby niezgodne z prawem międzynarodowym. „Jednym ze standardów wolnych wyborów zgodnych z Europejską Kartą Samorządu Lokalnego i Światową Deklaracją Samorządu Lokalnego jest ponoszenie odpowiedzialności przed wyborcami na zasadach wcześniej określonej kadencji. Oznacza to, że kadencja na jaką zostają wybrani przedstawiciele powinna być znana z góry i określona jeszcze przed wyłonieniem tych przedstawicieli” – twierdzi ekspert.

W jego opinii zmiana długości kadencji jest możliwa w następujących przypadkach:

– prawo samorządowe daje możliwość odwołania wybieranych w wyborach powszechnych organów samorządowych w drodze referendum.

– kadencja może ulec wydłużeniu tylko w czasie stanu nadzwyczajnego i 90 dni po jego zakończeniu. Zgodnie bowiem z art. 228 ust. 7 Konstytucji „w czasie stanu nadzwyczajnego oraz w ciągu 90 dni po jego zakończeniu nie może być skrócona kadencja Sejmu, przeprowadzane referendum ogólnokrajowe, nie mogą być przeprowadzane wybory do Sejmu, Senatu, organów samorządu terytorialnego oraz wybory Prezydenta Rzeczypospolitej, a kadencje tych organów ulegają odpowiedniemu przedłużeniu. Wybory do organów samorządu terytorialnego są możliwe tylko tam, gdzie nie został wprowadzony stan nadzwyczajny.”

Czy w innych przypadkach może dojść do przedłużenia kadencji? Prof. Uziębło odpowiada na to pytanie tak:
„Ponieważ długość kadencji władz samorządowych nie została wprost określona w konstytucji, można przyjąć, że pewne normy i wartości ustrojowe mogą stanowić uzasadnienie dla zmiany terminu wyborów. Z pewnością jednak nie dotyczy to obecnej sytuacji…”

Analiza prof. Piotra Uziębły została przekazana posłom oraz członkom Państwowej Komisji Wyborczej w związku z posiedzeniem Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej 5 czerwca, poświęconym informacji PKW na temat roli samorządu terytorialnego w organizacji wyborów.

Źródło: Serwis Samorządowy PAP