Zielone płuca domu

Pola, lasy i ogrody przykrył biały puch. Zimową porą przyroda zwalnia tempo, brakuje jej tęczy kolorów, zapachów, jednym słowem – życia. Wielu z nas zimą wychodzi z domu tylko wtedy, gdy to jest konieczne, jednak nie jest prawdą, że o tej porze roku Matce Naturze nic się nie chce i oddaje się błogiemu lenistwu.

Obserwacje zimową porą wymagają więcej poświęcenia, często wysiłku i oczywiście odpowiedniego ubioru. Dlatego polecam łatwiejszy sposób obcowania z przyrodą. Idealny na najdłuższe w roku wieczory. Mowa o roślinach doniczkowych – mini ogrodach, pielęgnowanych w domowych zaciszach.
Muszę szczerze przyznać, że „nie mam ręki” do moich domowych roślin. A to przeleję, a to zasuszę… Kaktusy wytrzymują. Świetnie radzę sobie z pielęgnacją porostów naskalnych (trochę światła i spryskiwanie raz na miesiąc). Co innego moja mama – to dzięki jej cierpliwości w naszym domu są oazy zieleni.

Jak należy dobierać rośliny do naszych mieszkań, czym się kierować przy wyborze i w jaki sposób o nie dbać?

Kwiaty doniczkowe na stałe zagościły w domach już w starożytnym Egipcie i do dziś cieszą się ogromną popularnością na całym świecie. Do roślin uprawianych w naczyniach od dawna należą mirt zwyczajny i rozmaryn lekarski, w domach wiejskich maki i goździki. W wieku XVII i XVIII do najbogatszych europejskich domów trafiać zaczęło wiele roślin z innych kontynentów, głównie palmy, kaktusy, pelargonie, fuksje i hortensje. W XIX wieku uprawa roślin doniczkowych rozpowszechniła się wśród mieszczaństwa. Wciąż jednak posiadanie palmy świadczyło o zamożności właścicieli. Rozpowszechniły się w domach wawrzyny, azalie, kamelie i oleandry. W domach uboższych rosły lipki pokojowe i aspidistra.

Większość osób decyduje się na niewielkie kwiatki, które są co prawda bardzo praktyczne, niemniej nie są w stanie zagwarantować tak zachwycającego efektu, jak duże kwiaty w dużych donicach. Doskonale spełniają one swoją rolę w większych pomieszczeniach, takich jak salon, hall, czy nawet sypialnia. Są po prostu dodatkiem aranżacyjnym, który dodaje pomieszczeniu świeżości. Warto zastanowić się na wyborem takich kwiatów jak figowce czy palmy, ponieważ są one niezwykle okazałe i piękne.
Kwiaty doniczkowe pełnią nie tylko funkcję dekoracyjną. Nie bez powodu nazywamy je również zielonymi płucami domu, ponieważ posiadają właściwości oczyszczające powietrze. Rośliny w znacznym stopniu niwelują zawartość toksyn, alergenów, a nawet nieprzyjemnych zapachów w otoczeniu. Ponadto obecność kwiatów doniczkowych w domach sprzyja koncentracji, dotlenianiu organizmu, a także walce z alergenami. Zieleń świetnie wpływa na zdrowie domowników. Na przykład pelargonia łagodzi zmienne stany emocjonalne. Ponadto gatunek ten wydziela fitoncydy, które odkażają powietrze. Kolejnym przykładem rośliny, która jest nie tylko ładnym elementem w pokoju, ale i mini apteką jest bugenwilla, używana w rehabilitacji i przy osłabieniach spowodowanych długotrwałym stresem.

Niektóre kwiaty doniczkowe zawierają substancje trujące. Są to m.in.: difenbachia, filodendron, oleander pospolity, Zantedeschia aethiopica, kalia, Allamanda catharica, kroton, Dipladenia, wilczomlecz piękny (gwiazda betlejemska), Euphorbia pulcherrima, Pachypodium, bluszcz Hedera helix, kliwia pomarańczowa.
Gdy w domu są małe dzieci, lepiej z nich zrezygnować, mimo że są niebezpieczne tylko w bezpośrednim kontakcie ze skórą lub gdy je zjemy. Przecież nie zawsze można dziecku wytłumaczyć, dlaczego liście pietruszki hodowanej na parapecie są do jedzenia, a difenbachii nie. Hodując te trujące piękności, warto przestrzegać dwóch zasad: ustawić kwiaty doniczkowe w miejscu niedostępnym dla dzieci i zwierząt domowych, a zabiegi pielęgnacyjne (przesadzanie, mycie liści, usuwanie uszkodzonych części) wykonywać w rękawiczkach.

Według wschodniej sztuki aranżacji przestrzeni – feng shui- ważne są kształty liści. Okrągłe, miękkie i cienkie (np. bluszcz, begonia, fiołek) wydzielają energie łagodne. Natomiast liście twarde, ostre i szpiczaste (sansewieria, juka, agawa) prowokują do działania. Są też doskonałą ochroną przed wpływami zewnętrznymi. Ale nie należy ich ustawiać blisko miejsc, w których się pracuje lub odpoczywa (biurko, tapczan), ani tam, gdzie przez dłuższy czas przebywają dzieci.

Rośliny, których główną ozdobą są liście, a nie kwiaty – wiecznie zielone cieszą się największą popularnością. Większość z nich najlepiej czuje się w miejscach widnych, ale nie bezpośrednio na ostrym słońcu. Jeśli takie kwiaty ustawisz na oknie południowym lub zachodnim, to na czas, gdy świeci słońce, osłoń je roletami lub zasłonkami. Ogrodnicy twierdzą, że zasada jest taka – im roślina ma ciemniejsze liście, tym mniej lubi ostre słońce.

Amelia Piegdoń