Nadal bez wyroku w sprawie zniszczenia banerów antyaborcyjnych
W ubiegłym roku w centrum miasta na terenie kościoła Przemienienia Pańskiego w Sanoku zostały wystawione plakaty antyaborcyjne.Wywołały protest, następnie zostały zniszczone. Finał sprawy rozgrywa się w sądzie.
Pod koniec czerwca ubiegłego roku pod sanocką Farą ukazała się wystawa antyaborcyjna, na której widniały drastyczne zdjęcia płodów po dokonanej aborcji. Na plakatach widniały dodatkowo hasła, które miały spotęgować cały przekaz. Plakaty zawisły z inicjatywy Fundacji Pro – Prawo do życia walczącej o całkowity zakaz aborcji w Polsce. Trójka osób, które wracały do domu po wcześniejszym spotkaniu, widząc banery, postanowiła zainterweniować.
Najpierw poprosili o pomoc policję, która odmówiła interwencji. Zwrócili się do ówczesnego proboszcza Fary, ks. Andrzeja Skiby, który zezwolił na usunięcie instalacji. Niestety doszło do zniszczenia dwóch banerów. Na miejscu pojawił się Adam Kulpiński, organizator akcji, który wraz z koleżanką w asyście policji usunął to, co pozostało z wystawy. Jednak następnego dnia plakaty nadal wisiały. Sprawa trafiła do sądu. Na jej rozstrzygnięcie trzeba będzie poczekać.
W piątek odbyła się rozprawa o zniszczenie mienia. W poniedziałek 4 marca – o sianie zgorszenia w miejscu publicznym, o co obwinieni są organizatorzy wystawy. Na poziomie prokuratury rozstrzyga się sprawa o obrazę uczuć religijnych – ona jeszcze do sądu nie trafiła.
Na 27 marca Sąd Rejonowy w Sanoku II Wydział Karny wyznaczył terminy kolejnych rozpraw: o zniszczenie mienia i o sianie zgorszenia w miejscu publicznym.
Więcej dowiecie się Państwo, czytając następny numer „TS”.
Panie Jurek – POwodzenia życzę, teoria widzę z praktyką się spotyka