List do redakcji: bezdomność i alkohol
Do redakcji „Tygodnika Sanockiego” wpłynął list, podpisany przez kilku czytelników, mieszkańców Śródmieścia. Od dłuższego czasu obserwują problem, związany z osobami nadużywającymi alkoholu, prawdopodobnie bezdomnymi. Nasi czytelnicy byli parokrotnie świadkami interwencji Straży Miejskiej, wzywanej do zamroczonych alkoholem mężczyzn, przeważnie na granicy przytomności.
„Takie sytuacje zdarzają się częściej wraz z nadejściem wiosny. Prawdopodobnie wtedy osoby uzależnione od alkoholu opuszczają schroniska dla bezdomnych, gdzie warunkiem pobytu jest wstrzemięźliwość od alkoholu. Wiosenna temperatura zachęca ich do aktywności pod gołym niebem, bez ryzyka zamarznięcia” – przeczytaliśmy w liście. Nasi czytelnicy zaobserwowali, że Straż Miejska wzywa na pomoc karetkę i pijani bezdomni wiezieni są na SOR. „Ta sama osoba, przewieziona na SOR i tam zaopatrzona, następnego dnia wraca i wieczorem powtarza się podobny scenariusz. Czy Odział Ratunkowy jest po to, by codziennie stawiać na nogi pijaków? Rozumiemy, że każdemu człowiekowi należy udzielić pomocy, ale czy nie lepiej byłoby, gdyby w okolicy funkcjonowała po prostu izba wytrzeźwień?”
List otrzymaliśmy w piątek po południu. Zdążyliśmy zapytać patrol Straży Miejskiej, czy istotnie takie przypadki, jak te, które sygnalizują nasi czytelnicy, zdarzają się – panowie nie zaprzeczyli. W najbliższym tygodniu postaramy się sprawę zbadać i zasięgnąć opinii służb i instytucji, które zajmują się problemami bezdomności i alkoholizmu. Tymczasem publikujemy tekst – do przemyślenia i dyskusji.
Koło dawnej Alfy były kiedyś ławki. Na większości siedzieli pijacy. Na dzień dzisiejszy ławki zostały zlikwidowane. Tak się rozwiązuje takie problemy? Matka z dzieckiem, osoba starsza już nie usiądą, bo nie ma gdzie…Kilka dni temu właśnie Tygodnik Sanocki pisał, że „45 tysięcy kosztował koncert Sylwii Grzeszczak, zapłacony z funduszu, przeznaczonego na przeciwdziałanie alkoholizmowi. Impreza w późnych godzinach wieczornych, z piwem…..” – przecież to jest kwadratura koła, a nie rozwiązywanie problemów. Takie kwoty przekazane np. do Brata Alberta na pewno by w czyść tym ludziom pomogły. Większość jednak z nich zżera biurokracja i wynagrodzenia pracowników…kwadratura koła. Może tak należałoby zlikwidować trochę tych koncesji w mieście..Ławek mniej, punktów sprzedaży mniej, i będzie po problemie? Kto wie