Walka o pamięć historyczną. Projekt odtworzenia nazwisk osób pochowanych na podmiejskich cmentarzach Lwowa

Musimy zająć się tym teraz, bo za dwadzieścia lat nie będzie tych, którzy pamiętają – mówi profesor Ryszard Tomczyk, który wspólnie z dr Barbarą Patlewicz w 2018 roku rozpoczęli projekt odtworzenia nazwisk osób, niegdyś pochowanych na podmiejskich cmentarzach Lwowa. Projekt ma trwać trzy lata. Cmentarze, które obejmuje, to: Sygniówka, Zamarstynów, Hołosko, Zniesienie, Kleparów, Kulparków, Krzywczyce, Lesienice, Lewandówka, Malechów, Rzęsna Polska, Sichów, Skniłów, Sokolniki, Zboiska, Zimna Woda, Winniki, Brzuchowice (i inne pod Lwowem).

To kolejny projekt po opracowaniu cmentarza Janowskiego – plan zapisania dla przyszłości nazwisk ludzi, związanych ze Lwowem, bądź jego dzielnicami.

– Mamy zamiar zbadania i opisania kilkunastu cmentarzy. Nie wiem, na ile uda się ten projekt zrealizować ze względu na to, że część cmentarzy już nie istnieje. Nie mamy już dzisiaj cmentarza zakładowego na Kulparkowie, nie mamy też malutkiego cmentarzyka, który był za Kulparkowem – śladu po nim nie ma. Nie mamy cmentarza na Zboiskach, czy Kleparowie. Tutaj podejmujemy taką bardzo innowacyjną próbę odtworzenia, na podstawie dokumentów i na podstawie wspomnień ludzi, chociaż części osób, które były tam pochowane.

Te osoby tworzyły specyficzny klimat Polski przedwojennej, specyficzny klimat przedmieść Lwowa i myślę, że próba, którą podejmujemy – uratowania dla przyszłości nazwisk Polaków, którzy żyli na przedmieściach Lwowa jest niezmiernie istotna, gdyż pamięć ludzka jest bardzo krótka i w drugim, a czasem trzecim pokoleniu już niewiele wiemy o naszych przodkach, którzy mieszkali na tej dawnej polskiej ziemi.

– W przypadku realizacji projektu dotyczącego cmentarza Janowskiego (5000 nazwisk), odzew był zdecydowanie większy, ale mam świadomość, że na cmentarzu Janowskim zostało pochowanych zdecydowanie więcej tysięcy Polaków, więc część rodzin jeszcze w pamięci zachowuje swoich bliskich, którzy zostali na tym cmentarzu pochowani.

W przypadku małych cmentarzyków, musimy mieć świadomość, że jest to pewna specyfika. Po pierwsze, były to cmentarze podmiejskie, czyli większość ludności pochowanej na tych cmentarzach miała korzenie chłopskie. To byli rolnicy, ogrodnicy, częściowo ci, którzy dojeżdżali do pracy do Lwowa. Inteligencji w tych miejscowościach było mało – trochę urzędników, trochę nauczycieli.

Projekt trwa. On się nie kończy, potrwa to jeszcze, nim podejmiemy ostateczną próbę podsumowania i opisania tego wszystkiego, a więc jest czas, żeby osoby, rodziny, które mają w swojej historycznej pamięci przodków, pochowanych na tych cmentarzach, mogły się zwrócić z wypełnioną ankietą.

Wówczas jest pełna gwarancja, że o danej osobie zostanie zamieszczona informacja w książce. O danej osobie przetrwa pamięć, bo pamięć ludzka kończy się wraz ze śmiercią najbliższych, którzy umierają i ta pamięć gdzieś ginie.

Warto wypełnić ankietę, zwłaszcza, że Polacy w dużej mierze kulturowo rozwijali ten teren i warto zapisać ten fakt dla następnych pokoleń.

Ankieta: KLIK