Las to nie tylko drewno…

Podstawowym obowiązkiem leśnika jest zachowanie lasu na danej powierzchni. Istnieje ustawowy zapis, że najpóźniej w ciągu pięciu lat po wycięciu dojrzałego drzewostanu na jego miejscu musi pojawić się młode pokolenie drzew.
Sadzenie drzew nieodłącznie jest związane z Dniem Święta Lasu, który przypada na 27 kwietnia.

W Nadleśnictwie Lutowiska w ubiegłym tygodniu zebrali sie pracownicy oraz goście, by, jak co roku wziąć udział w sadzeniu drzew. Jest to symboliczna uroczystość, albowiem zasadzeń dokonuje się na znacznie większym obszarze i na większą skalę, niż się to odbyło w tym dniu, jednak jest to spotkanie mające na celu symboliczne posadzenie drzew i uhonorowanie prac leśników.

Zgromadzonych gości i pracowników przywitał doświadczony wieloletni leśnik – Nadleśniczy Nadleśnictwa Lutowiska – Marek Bajda.
– Bardzo cenię sobie cykliczność naszych spotkań, co roku mamy tutaj różnorodne gremium – otworzył spotkanie Nadleśniczy. – Wykorzystując tego rodzaju spotkania, pragnę podzielić się z informacjami o działalności Lasów Państwowych. Wykorzystanie praw przyrody jest niezbędne dla zachowania trwałości i ciągłości lasu. Pożytki w postaci drewna są premią za dobrą hodowlę i ochronę lasu. W jednym ze starych podręczników hodowli lasu z okresu międzywojennego odnoszącego się do lasów górskich autor ujął to tak: „Las hoduje się siekierą”. Las to nie tylko drewno- mówi dalej Nadleśniczy. – Działamy w oparciu o prawa przyrody, które zostały opracowane przez praktyków i naukowców od wielu wielu lat.
Kluczową rolą dla leśnika – gospodarza lasu – jest trwałość lasu. Z lasu mamy pożytki, to czyste powietrze, zatrzymanie wody, przeciwdziałanie erozji, bioróżnorodność i to, co obecnie jest oczekiwane przez społeczeństwo – rekreacja dla człowieka. Jaki nas, ludzi, las cieszy? Martwy czy żywy? W mojej kilkudziesięcioletniej praktyce leśnika widziałem pożarzyska, gołożery, wiatrowały, ale to przyczyny abiotyczne i biotyczne. Przyroda i klimat. Ale najbardziej wstrząsnął mną pobyt w Białowieży, Hajnówce, Browsku i Białowieskim Parku Narodowym. Zobaczyłem stojące martwe drzewa. Miliony martwych drzew. Widok, który mnie – leśnika, którego las jest drugim domem – wstrząsnął i pozostał we mnie na zawsze. Z punktu widzenia ekologów „Obóz dla Puszczy” – mówi się, że uchronili Puszczę. Tam trzeba płakać nad zdegradowanym siedliskiem przyrody, zmarnowanym lasem, zmarnowanym drewnem. Tam nawet nie słychać śpiewu ptaków. Trupiarnia drzew, tak mogę to nazwać – mówił Nadleśniczy.

W dalszej części wypowiedzi Nadleśniczy Bajda określił, na czym polega świadoma praca leśników. – Żeby las mógł trwać, musi być odnawiany – robimy to rębniami przerębowymi poprzez cięcia przygotowawcze i obsiewne, a po uzyskaniu młodego pokolenia pielęgnujemy je, dopuszczając światło do dna lasu. Bo drzewa wtedy rosną, gdy mają dostateczną ilość światła. Czy wyobrażacie sobie państwo pokolenia ludzi, którzy nie mają dzieci? – pyta Nadleśniczy. – Gdybyśmy żyli w społeczeństwie ludzi 40-letnich i takich, którzy mają ponad 100 lat, bez dzieci? Bez młodego i zdrowego pokolenia? Jakie byłyby nasze nasze losy? – pyta dalej Nadleśniczy.- Las musi być odnawiany, las jest cennym miejscem, nad którym muszą czuwać ludzie wykształceni w tym kierunku, nie podżegacze, krzykacze głoszący z premedytacją hasła, które są nieprzemyślane, ale niosą za sobą falę niechęci do pracy leśnika, do ludzi tworzących ciężką pracą, ale przede wszystkim doświadczeniem i wiedzą, całe środowisko leśne. Ekolodzy – a właściwie- pseudo-ekolodzy, krzykacze i podżegacze – zdewaluowali pojęcie, jakim jest ekologia. Nie posiadając wiedzy – mają przychylność mediów i świata plotkarskiego portali społecznościowych – gdzie każdy z pozycji 10 piętra w bloku w centrum miasta, z widokiem jedynie na trawnik, będzie krytykował, będzie krzyczał – a o lesie wie tyle, ile zobaczy w Internecie albo w serialu TV.
Oddaliśmy Parkom Narodowym – pełni wiary w idee ochrony przyrody – teren z najpiękniejszymi drzewostanami – mówi dalej Nadleśniczy. – Byliśmy dumni, że tyle mogliśmy oddać w posiadanie Parków Narodowych. Robiliśmy to dla ochrony przyrody. Niestety rozrastające się regulacje prawne, ciągłe ograniczenia dostępu – zdewaluowały idee Ochrony Przyrody. Sami zobaczmy – za bilet do Parku Narodowego otrzymujemy listę zakazów, podczas gdy w Lasach Państwowych nie ma biletów wstępu, nikt nie przegania grzybiarzy czy zbieraczy runa leśnego. Ludzie mogą chodzić po lesie, korzystając z jego dobrodziejstw. Co zostaje turystom? – pyta Nadleśniczy. – Zobaczą połoniny, kilka szlaków, za które wyjść nie wolno, kilka szczytów, z których wiele jest niedostępnych. Wszędzie stoją znaki zakazujące tego czy tamtego, a za oddychanie powietrzem i widoki się płaci. Zgadzam się, że konieczne jest pozostawienie szczególnych obiektów bez ingerencji człowieka, ale czy aż od Przemyśla po Gorlice?

Las to nie tylko drewno…

Las jest wspólnym dobrem, który został oddany pod opiekę leśnikom – na naszym terenie mamy dwóch gospodarzy: Lasy Państwowe i Bieszczadzki Park Narodowy, który to powinien wspierać Lasy Państwowe i rozwój Leśnych Kompleksów Promocyjnych jako alternatywę do przejęcia dużej części turystów na terenach dostępnych prawie w całości – mówi Nadleśniczy – to w pewien sposób moralny obowiązek dążenia do zrównoważonego rozwoju turystyki, a my wszyscy powinniśmy wspierać BPN w jego obecnych granicach – tak powinno wyglądać partnerstwo lokalne.
Lasy Państwowe dla ludzi, którzy tutaj żyją, to jeden z najważniejszych pracodawców. To pewnego rodzaju stabilizacja bezpieczeństwa ekonomicznego społeczeństwa tutaj mieszkającego. Nie wszyscy mają możliwość żyć z agroturystyki, która notabene ma tylko 3-4 miesiące, by zarobić.
By dać alternatywę ludziom tutaj przyjeżdżającym turystycznie, a jest ich coraz więcej – Lasy Państwowe zaczęły udostępniać bezpłatnie i bez list zakazów i nakazów (poza bezpieczeństwem zachowania się w lesie) – wiele szlaków i ścieżek edukacyjno-przyrodniczych. Powstało wiele kompleksów rekreacyjnych z zagospodarowanymi wiatami, doskonale przygotowanymi ścieżkami, które są pewną alternatywą dla miejsc gdzie wiszą zakazy wstępu. Rozwija się sieć ścieżek i szlaków dla rowerzystów, biegaczy, czy uprawiania sportów zimowych. Leśnicy aktywnie i nieodpłatnie prowadza zajęcia edukacyjne w szkołach – gdyż od najmłodszego pokolenia należy siać wiedzę, by świadomość młodego człowieka rosła wraz z nim. Leśnicy aktywnie uczestniczą w imprezach środowiskowych, prezentacjach, grach edukacyjnych, zabawach, konkursach – fundują liczne nagrody. Ciężko i przykro jest słuchać, jak to „ekolodzy” wypowiadają się w imieniu społeczeństwa, wykorzystują emocje ludzi. Wypowiadają się celebryci, często niemający w ogóle do czynienia z lasem. Najgłośniej krzyczą ci, którzy w lesie czy w Bieszczadach byli nie dłużej niż tydzień z dojazdem – na koniec gorzko dodaje nadleśniczy.

– My tutaj żyjemy i pracujemy. Czy ktoś uważa, że my traktujemy las jak gałąź drzewa, na której siedzimy i ją piłujemy? Jesteśmy mieszkańcami tej ziemi, las to nasz drugi dom, a także zakład pracy. Są ci, co wycinają drzewa, są ci, co je leczą i sadzą, ci, co dbają o zwierzynę. Jesteśmy pełnoprawnymi mieszkańcami tego regionu i uważam, że dzięki naszej wiedzy oraz na zasadach gospodarności – zapewnimy naszym dzieciom, wnukom, prawnukom las. Zdrowy las. Piękny las. Jeśli się uda, to nawet piękniejszy, niż mamy. A teraz, wykorzystując wasze ręce, zapraszam na sadzenie – zakończył Nadleśniczy.
Lasy Podkarpacia to niewątpliwie jeden z największych skarbów tego regionu. Leśnicy to grupa ludzi za nie odpowiedzialna, którzy mają świadomość powierzonej im misji. Zachowanie walorów przyrodniczych lasu, jego różnorodności gatunkowej, oraz świadoma i racjonalnie przemyślana gospodarka leśna – to główne zadanie ludzi lasu. Nikt z lasu nie wypędzi turysty, nikt nie zabroni mu zejść ze ścieżki, posiedzieć pod drzewem, zjeść borówki. Szanujmy pracę innych i siebie nawzajem.

Lidia Tul-Chmielewska