Chińskie Smaki w Młodzieżowym Domu Kultury
Jak co roku Młodzieżowy Dom Kultury Sanok gości dzieci na zajęciach wakacyjnych. Z okien redakcji często widzimy dzieci wędrujące na spacery, odwiedzające sanockich artystów, którzy akurat mają pracownie przy Rynku czy odbieramy telefony od zadowolonych rodziców. Rodzice chwalą sobie kreatywność wychowawców i opiekę nad dziećmi. Cieszymy się również z tego, że nasze stałe rubryki cieszą czytelników, a niektórzy z nich czerpią inspiracje.
Jakiś czas temu w dziale „Oko na przedsiębiorczych” gościliśmy Tomasza Mocura, który przywiózł do Sanoka chińskie smaki. Właśnie to pan Tomasz, żona Emma i córeczka Wiktoria stali się bohaterami zajęć w MDK-u. Podczas zajęć przedstawiali kulturę chińską, potrawy, pismo . Dzieci miały możliwość nauczyć się pisać chińskie znaki, oraz spróbować jeść pałeczkami.
Tomasz Mocur jakiś czas był nauczycielem języka angielskiego, więc kontakt z dużą grupą dzieci, nie był dla niego nowością.
– Dzieci są wspaniałe. Od pierwszych chwil zasypali nas różnymi pytaniami. By odpowiedzieć na niektóre musiałem się nieźle nagimnastykować. Na przykład: dlaczego podrabiają wszystko w Chinach. Musiałem wytłumaczyć to w ten sposób, że kiedy dzwoni pan Janek z polski i chce 1000 par butów po 20 zł to chcąc zarobić przyjmują zamówienie i robią buty gorszej jakości z tańszych składników. W Chinach naprawdę większość rzeczy jest bardzo wysokiej jakości. Dzieci również pytały o to, dlaczego Chińczycy wszystko jedzą, dlaczego ich jest tak dużo, dlaczego używają pałeczek, ile lat uczy się języka chińskiego., jakie są niebezpieczeństwa w Chinach.27 Dzieciom podobały się bardzo chińskie znaki. Żona pokazała jak się pisze z góry na dół, od lewej do prawej. Dzieci próbowały pisać palcem na ścianie. To spotkanie było bardzo pozytywne. Dzieci również się pytały czy przeszedłem Chiński Mur. Niestety rozczarowałem je, bo w jedną stronę szedłem tylko dwie godziny i wróciłem. Czym byłem zaskoczony, to znajomością wielkich chińskich miast przez dzieci. Znały również chińskie słowa grzecznościowe! Z chęcią będziemy brać udział w takich spotkaniach. Oczywiście musimy wtedy zamknąć nasz interes, ale czego się nie robi dla takich sympatycznych maluchów.
Dyrektor Młodzieżowego Domu kultury Wiesława Skorek stwierdziła, że pomysł, na który wpadła jedna z wychowawczyń był naprawdę świetny!
– Dzieci świetnie się bawiły, a ja byłam zaskoczona, ze państwo Mocur zrobili to zupełnie nieodpłatnie. Poświecili dzień pracy by zapoznać dzieci z kulturą Chin. Jestem im bardzo wdzięczna i jeszcze raz podkreślam, że zajęcia były naprawdę wyjątkowe.
My również cieszymy się z tego, że sanoczanie potrafią się integrować i czerpać od siebie nawzajem.
ew
Można? Można! NIEODPŁATNIE. Brawo wy!
Portal z literą e takich pozytywnych zjawisk nie zauważył, tam tylko dantejskie sceny.