Projekt „TRADYCYJNY SAD”

Pisząc ten artykuł cieszę się bardzo, że chodziłam właśnie do tego gimnazjum, a zarazem troszkę mi szkoda, że takie inicjatywy jak ta, którą Państwu zaraz przybliżę mają miejsce jak ja już opuściłam mury szkoły.

Mowa o Szkole Podstawowej im. Ignacego Łukasiewicza w Strachocinie – dla mnie, moje gimnazjum. Dyrektor Andrzej Cecuła był inicjatorem wzięcia udziału w ogólnopolskim projekcie „TRADYCYJNY SAD”. Jest on organizowanym przez Fundację Banku Ochrony Środowiska z myślą o zachowaniu różnorodności biologicznej Polski i zdrowiu społeczeństwa. Projekt polega na poznaniu sadowniczego dziedzictwa polskich ziem i restytucji starych odmian drzew w formie szkolnego mini sadu składającego się z co najmniej 5 drzew sadzonych swobodnie na ogólnodostępnym terenie. Sad może zostać założony przy szkole, kościele, plebanii lub na działce należącej do gminy. Kładziemy nacisk na prowadzenie sadu w sposób naturalny tj. z doborem odpornych odmian dostosowanych do polskich warunków oraz zastosowaniem ekologicznego sposobu ochrony roślin, który nie szkodzi środowisku.

 Geneza tego projekt narodziła się z potrzeby ochrony wielowiekowej tradycji i kultury polskiego sadownictwa. Polskie sady jako europejska potęga oparte są – były o drzewa dawnych odmian. Głównie jabłonie były wszechobecnym elementem krajobrazu i stanowiły podstawę zaopatrzenia rodzinnych gospodarstw. Stare odmiany funkcjonowały we wszystkich regionach Polski i były doskonale przystosowane do panujących tam warunków. W ostatnich 50-ciu latach wyginęło 80% zasobów starych drzew owocowych. Powstały nowe „przemysłowe” odmiany, które zostały przystosowane do zwiększonej produktywności (wcześniej i silniej owocujące, o zwiększonej gęstości sadzenia ze względu na małe rozmiary). Jednak ceną za sukces wydajności z hektara jest konieczność stałej opieki nad tymi drzewami, a głównie ochrony chemicznej, bo drzewa muszą być pryskane około nawet 30 razy w ciągu sezonu wegetacyjnego. W dobie zwiększającej się świadomości skażenia środowiska, społeczeństwo coraz wyraźniej zgłasza zainteresowanie produktami uprawianymi bez nadmiernej chemizacji. Stąd konieczność powrotu do dawnych odmian, które przez dziesięciolecia radziły sobie świetnie w rodzimych warunkach.
Głównym celem projektu są działania pozwalające upowszechnić wiedzę na temat tradycyjnych odmian i pomóc przywrócić je na dawne, właściwe sobie miejsce. Celem jest szeroko pojęta edukacja – nie tylko na temat tradycyjnych odmian, ale również ekologicznego sposobu pielęgnacji drzew niepowodującej negatywnego wpływu na środowisko.  Projekt ma za zadanie zwiększenie zasobów genetycznych drzew starych odmian grusz oraz zwiększenie różnorodności biologicznej na ziemiach polskich. Z naszego terenu szkoła w Strachocinie zgłosiła swoją kandydaturę. Regulamin dopuszczał 10 uczniów oraz 2 opiekunów. Grupa „Strachogruszki” składa się z uczniów: Sandry, Emilki, Agaty, Gabrysi, Oli, Kuby, Bartka i Maksa (klasa 3 gimnazjum), Gabrysi i Dominika (klasa 7) oraz pań Izabeli Haduch-Wójcik i Joanny Gulbinowicz – nauczycielek geografii i biologii. Pierwszy etap obejmował wiedzę teoretyczną.

Zajęcia prowadzone przez same opiekunki projektu jak i osób zaproszonych dotyczyły między innymi:
– znaczenia starych sadów i ich bioróżnorodność
– wykorzystanie i walory owoców
– dlaczego naturalne sady zastąpiły sady przemysłowe
– tradycyjne odmiany jabłoni i gruszy
– pestycydy, jako środki ochrony roślin i ich wpływ na organizmy żywe głównie pszczoły

Także w ramach realizacji zadania pozyskanie eksperta, nawiązali współpracę z Instytutem Gospodarki Wodnej i Leśnej PWSZ w Sanoku. Wykład „Sad – od pomysłu do owoców” dostarczył dużo pomysłów oraz wielu niezbędnych informacji. Wykład poświęcony był wartości tradycyjnym sadom, sposobom ich zakładania, jak wybrać teren pod sad, jakie czynniki mają wpływ na rozwój sadu, jakie rośliny wybrać na żywe ogrodzenia, jakie rośliny towarzyszące warto mieć w naszym sadzie, jak powinna wyglądać pielęgnacja sadu, na czym polega ochrona biologiczna, a nawet dlaczego warto budować budki dla nietoperzy. Ponieważ czynnie uczestniczyłam w tym wykładzie było mi niezmiernie miło widzieć zapał i chęci młodych ludzi. Studenci bardzo rzadko robią tak skrupulatne notatki jak oni.
Kolejny etap to przygotowanie projektu własnego sadu.

Jak sami mówią nie było łatwo wybrać miejsca odpowiadającego wszystkim zasadom, normom i parametrom. Po wielu dyskusjach, oględzinach terenu, obserwowaniu „spaceru” słońca po niebie, badaniach odczynu gleby, określaniu kierunków, szukaniu podpowiedzi w różnych źródłach i u różnych osób zdecydowali, że teren przy parkingu, poniżej placu zabaw – to odpowiednia lokalizacja na ich sad. Leży na wysokości ok. 320 m n.p.m. na zboczu Gór Kiszkowych nad potokiem Różowym.

Dzięki lokalizacji przy szkole będzie on dostępny dla uczniów, mieszkańców wioski, a nawet pielgrzymów odwiedzających Strachocinę.

Wybrany teren charakteryzują: czyste powietrze, klimat górski z fenami, średnia roczna temperatura +8°C, średnia I -3°C, średnia VII +18°C, opady roczne 750 – 780 mm, pokrywa śnieżna 30 – 35 dni, długość okresu wegetacyjnego ok. 200 dni, gleby III i IV klasy (wierzchnia warstwa dosypana), brak płytkich wód gruntowych.
Atutem umiejscowienia jest ogrodzenie prawie całego terenu. Bryła szkoły, sąsiednich budynków i szpalery drzew to dodatkowe zabezpieczenie przed wiatrem i mrozem. Opiekę będą sprawować uczniowie i pracownicy szkoły.
Sad będzie składał się z 5 grusz – dobranych pod względem zapylaczy, łatwości w uprawie, walorów smakowych i odporności na mróz – dość częsty na naszym terenie. A także z 2 – 3 jabłoni. Drzewa rozplanowaliśmy w nierównomierny sposób, tak aby nasz sad wyglądał „jak z dawnych czasów”. Rośliny towarzyszące planują posadzić wokół każdego drzewa w różnych grupach, by współgrały ze sobą. Dobrali je tak, żeby każda roślina miała pozytywny wpływ na ich sad oraz aby mali przyjaciele mogli na tym skorzystać np. lawenda i szałwia chronią przed mszycami i przyciągną zapylacze, a dziki bez – to sposób na owocówki.

W owocowym zakątku, składającym się z malin, porzeczek i agrestu, każdy będzie mógł nazrywać owoców i spróbować jak smakują ekologiczne plony, które w 100% będą różnić się od tych sklepowych.
W sadzie znajdzie się rabata miododajna i łąka kwiatowa, dzięki którym będą mogli zaobserwować owady, odwiedzą ich sad.
Posadzą rośliny cieniolubne, takich jak: hosty, czosnek niedźwiedzi, brunera wielkolistna, parnik, czy przylaszczkę.

Nie zapomniano również o żywopłocie, który będzie chronił ich sad przed niepożądanymi zwierzętami. Będzie on również siedliskiem dla ptaków, czy owadów, które przynoszą same korzyści. Planują go posadzić z bukszpanu, tarniny oraz dzikiej róży.
Wszystkie zabiegi pielęgnacyjno – ochroniarskie także zostały szczegółowo opisane – biznesplan się chowa.

Uczestnicy planują rozszerzyć sad poza wymagania projektu i dosadzać inne drzewa tj.: czereśnie, śliwy, jabłonie, orzechy laskowe, powiększyć owocowy zakątek – finalnie pow. ok. 29 arów . Chcą w skarpie zrobić miejsce na ognisko, a obok poletko do eksperymentowania dla najmłodszych. Dodatkowo zaplanowali ławki z palet, na których będą przesiadywać uczniowie na przerwach i rozmawiać między sobą, a nie wpatrywać się w telefony (bardzo istotny aspekt w dzisiejszym świecie). Będą budować karmniki i budki lęgowe dla ptaków i nietoperzy oraz domki dla owadów. Marzą o stworzeniu mini pasieki. Wszystko zdrowe i ekologiczne. Trzymamy kciuki za dalsze etapy i czekamy na pierwsze zbiory.

Amelia Piegdoń3