Bąbelkowa herbata w Sanoku

 

Bąbelkowa herbata w SanokuTęczowe kolory, żelowe kulki, zaskakujące smaki – bubble tea nie przypomina herbaty, jaką zazwyczaj pijemy. Właśnie bąbelkową herbatę, serwuje nowo powstała cukiernia przy Rynku, którą otworzyli Dorota, Aneta i Piotr Dziuban. Słodki biznes prowadzą już 16 lat.

Lody świderki sprzedawane na deptaku wszyscy znają. Skąd pomysł na bąbelkowe słodycze?

Już jakiś czas temu chcieliśmy rozszerzyć asortyment, ale w lokaliku na deptaku nie było miejsca na dodatkowe chłodnie czy maszyny. Wynajęliśmy lokal, który remontujemy. Na razie to połowa przestrzeni. Druga połowa mamy nadzieję zostanie oddana jak najszybciej. Tam chcemy zrobić miejsce na stoliki i rozszerzyć jeszcze bardziej asortyment.

Przyjrzymy się asortymentowi. Gofry bąbelkowe, czym się różnią od innych?

Smakiem, wyglądem i dodatkami. Inaczej są podawane, bo w rożkach. Trzeba po prostu spróbować.

Bąbelkowa herbata to?

 

To oryginalna zielona lub czarna herbata, mrożona z dodatkiem kulek wypełnionych sokiem. Serwujemy również mrożony jogurt z różnymi dodatkami oraz oczywiście kawę.
Swój rodzinny biznes prowadzicie od 16 lat. Jak prowadzi się biznes w Sanoku?
Bardzo różnie. To zależy od wielu czynników. Niestety miasto wymiera. Kiedyś przez deptak przewijały się tłumy, zwłaszcza młodzieży, a teraz jak widać. Paręnaście lat temu było pewne, że od maja do września w sezonie zarobi się na cały rok. Dlatego zapadła decyzja o większym lokalu, w którym można pracować cały rok. Z roku na rok jest większa niepewność. Na przykład w tym roku pogoda również nam nie sprzyjała. Cały maj padało, a to wpłynęło na obroty.

Co można zmienić w Sanoku by przedsiębiorcom żyło się lepiej?

Więcej wydarzeń na Rynku. Tutaj za mało się dzieje. Może jakieś eventy, animacje dla dzieci. Dlaczego w Sanoku żadna instytucja kultury nie stworzy teatru ulicznego, który by na Rynku bawił turystów i sanoczan regularnie co tydzień? W innych miastach takie formy rozrywki się sprawdzają.

Odbyły się dwie niedziele na deptaku? Czy to przyciągnęło więcej sanoczan?

– Tak! Pamiętamy również wieczorki na deptaku, kiedy to pierwszy udał się naprawdę wyjątkowo. Muzyka, rzemieślnicy, artyści. Wtedy był cel wybrania się do miasta. W tym roku, też trochę sanoczan przyszło. Burza niestety spowodowała, że trzeba było uciekać. Niestety turyści w większości udają się do skansenu, potem na zamek dochodzą do Rynku i tyle. Mało kto zawędruje na ławeczkę, ze Szwejkiem. Centrum miasta śpi. Wypada je obudzić.

Historia napoju bubble tea sięga początków lat 80-tych, a wszystko zaczęło się na Tajwanie, który słynie z herbat najlepszej jakości. Od tego czasu bąbelkowa herbata stawała się coraz bardziej popularna w krajach azjatyckich, a potem w Ameryce i w Europie. Teraz czas na podbój Sanoka. Życzymy powodzenia!

Edyta Wilk