Nasze bociany
Siedząc na tarasie przy porannej kawie już od wielu lat mam możliwość o tej porze roku obserwować pierwsze loty młodych bocianów. W tym roku wykluło się cztery pisklęta. Niestety para nie była w stanie wyżywić całej gromadki i najmniejszy został wyrzucony z gniazda.
Miał dużo szczęścia w swoim nieszczęściu i wylądował na wysokich trawach amortyzując swój upadek. Z całego serducha chciałam go zatrzymać – nawet już dostał imię Kajtek. Ale wiedząc iż dzikich zwierząt nie można przetrzymywać oraz fakt, że miał złamane skrzydło którego nie umiałam profesjonalnie opatrzeć zawiozłam go do odpowiedniego weterynarza. Ale wracając do ogółu tego gatunku i obecnej pory roku to wielka frajda obserwować bociany na co dzień i widzieć ich rozwój.
Bocian biały- biało czarny ptak, którego kojarzą wszyscy. Na wiosnę jest wypatrywany i oczekiwany ponieważ jego przybycie zwiastuje nadejście cieplejszych, dłuższych dni. Na jego temat powstało wile wierszyków, rymowanek, piosenek czy przysłów. Nic więc dziwnego, że w wierzeniach ludowych także odnajdziemy jego symbolikę i znaczenie. Wybudowanie gniazda na dachu domostwa ma zapowiadać szczęście i dostatek domowników „Szczęśliwy dom, gdzie boćki są”. Sam bocian, zgodnie z rymowanką i bajkami przynosi dzieci. Biorąc pod uwagę fakt, że za moim domem co roku dziesiątki bocianów szykują się do odlotu na niż demograficzny nasza wioska nie ma co narzekać.
Niestety nieuchronnie zbliża się czas kiedy bociany polecą do tzn ,,ciepłych krajów”. Nasze zimy (chociaż z roku na rok są łagodniejsze) to jednak nadal zbyt mroźne aby bociany mogły u nas zamieszkać cały rok. Powodem takiego zachowania bocianów jest brak pożywienia na terenach lęgowych w okresie zimy. Ptakom nie przeszkadza niska temperatura, gdyż są na nią odporne. Problem pojawia się w momencie opadów śniegu. Wówczas zamarznięta, przykryta śniegiem ziemia uniemożliwia im żerowanie. Jeszcze do XVIII w. sądzono, że bociany przesypiają zimę w bagnach, między skałami lub w innych tego typu miejscach. Potem uważano, że lecą do Indii, na Jawę lub pustynie Jordanii, aż w końcu relacje podróżników pozwoliły wskazać Afrykę, jako zimowisko bocianów. Często zastanawiałam się dlaczego bocian nie mogłyby zostać tam cały rok. Że chce im się pokonywać tyle km w ciężkich i niebezpiecznych warunkach. Otóż sprawa jest całkiem podobna jak u nas. W Afryce, w okresie letnim panują susze wskutek których występuje niedobór pożywienia. Bociany wiedzą, że nie będą w stanie odchować tam młodych, dlatego każdego roku na wiosnę wracają do swoich miejsc lęgowych, na których jest w tym czasie dostateczna ilość pokarmu. Jak to zazwyczaj bywa w przyrodzie, za migrację bocianów odpowiada również ilość hormonów wydzielana przez przysadkę mózgową. Ich wydzielanie związane jest z porami roku, a dokładniej z długością dnia i intensywnością promieni słonecznych. Gdy dni robią się coraz krótsze, a słońce świeci mniej intensywnie, zmienia się ilość docierających do krwi hormonów produkowanych przez przysadkę mózgową, co daje bocianom sygnał do rozpoczęcia sejmików i zbierania się do odlotu. Już wkrótce będzie można tak zwane „sejmiki bocianie”. Czyli stada liczące nawet do 50 sztuk stada Miejsca sejmików ptaki wybierają instynktownie, a żerując nawet przez kilka dni na pobliskich łąkach, przygotowują się do czekającego ich długiego lotu.
Podczas przelotów bociany wykorzystują prądy powietrza pozwalające pokonać im nawet 250 km dzienni. Jako pierwsze lecą dorosłe ptaki, które nie wyprowadziły w tym roku lęgów. Kolejne odlatują młode, tegoroczne bociany, z których ok. 30% zginie podczas długiej i pełnej niebezpieczeństw podróży. Jako ostatnie odlatują dorosłe osobniki, które odchowały młode.
Bocian biały to nie jako nasz symbol. Gnieździ się na polskiej ziemi około jedna czwarta światowej populacji. Zdecydowanie rzadziej możemy podziwiać bociana czarnego, on wybiera niedostępne, leśne tereny z dala od człowieka. Nie zobaczymy stada czarnego bociana kroczącego za cięgnikiem na polu, co z bocianem białym jest częstym widokiem. Jako, że bocian jest niewyspecjalizowanym drapieżnikiem, wszelkie wahania w środowisku mają znaczący wpływ na jego rozwój. Uznano go zatem za gatunek wskaźnikowy. Stan jego populacji ułatwia ocenę stanu środowiska. Przyczyniło się to do podjęcia w wielu rejonach Europy rokrocznych kontroli na określonych powierzchniach próbnych. Wyniki kolejnych kontroli są udostępniane opinii publicznej i wykorzystywane przy tworzeniu planów zagospodarowania przestrzennego i przy tworzeniu programów ochrony określonych terenów. Należy także pamiętać, że chroniąc miejsca bytowanie i żerowania bocianów chronione są także inne, mniej znane i rozpoznawane gatunki roślin i zwierząt. Jeżeli uzna się za ważne i słuszne utrzymanie oczek wodnych, wilgotnych łąk, starorzeczy czy łęgów nadrzecznych, jeżeli pogodzimy się, że każda rzeka lub potok musi na wiosnę wylać, by odprowadzić wody z topniejących śniegów, to zachowamy wiele wspaniałych miejsc, dalej będą nas cieszyć; łany kaczeńców, śpiew słowików i koncerty żab, czy jak to się uczenie określa zachowamy różnorodność przyrodniczą, ale także straty materialne powodowane powodziami będą znacząco mniejsze, gdy woda zamiast wedrzeć się do naszych domów, zaleje teren pozostawiony specjalnie dla niej i dla bocianów.
Bardzo się zdziwiłam, gdy szukając ciekawostek z życia bocianów, że także w medycynie są doceniane ich właściwości – w historii oczywiście. Najstarszym zapisem w tej dziedzinie jest Zielnik Stefana Falimirza z 1534 r. który wymienia trzy zastosowania: (1) kto młodego bociana zje, temu oczy do roku ciec nie będą ani boleć, (2) Pępek bociani [czyli żołądek] przeciw każdemu jadowi [truciźnie] pomaga, (3) Gnój [odchody] bociani z wodą pijąc na wielką niemoc [padaczkę] pomaga. W pierwszym przypadku można stwierdzić, że u osób głodujących jednym z pierwszych objawów niedożywienia jest pogorszenie wzroku, a młode bociany pojawiały się w gniazdach na przednówku. Tak więc spożycie rosołu poprawiało wzrok. Natomiast z opisanym sposobem leczenia padaczki także współcześnie ludzie praktykują tą metodę. Zadziwiające jest jak długo tego typu informacje przetrwały w świadomości ludzi. Nie znalazłam naukowego potwierdzenia. Bociany nie były często zabijane i spożywane – Mateusz Cygański pisze, że myśliwy „nierad go jada na swoim obiedzie”. Także ks. Kluk, prawie 200 lat później pisze: mięso bocianie jest czarne i lubo do jedzenia niekoniecznie zdatne, a ks. Janota stwierdza: mięso bocianie ma nieprzyjemny zapach, jest łykowate i niesmaczne (na szczęście).
Niestety z naszym głównym bohaterem bywają także kłopoty i zgrzyty. Sama patrząc teraz na dach nie jestem zachwycona białymi strużkami – ale to jeszcze nie jest tak uciążliwe. Najpoważniejsze konflikty między człowiekiem i bocianem powoduje niefortunna lokalizacja bocianich gniazd. O kłopotach energetyków związanych z masowym osiedlaniem się bocianów na słupach słyszał każdy. Jest to niebezpieczne zarówno dla samych lokatorów jak i kłopotliwe dla prawidłowego funkcjonowania urządzeń. Gniazdo na dachu niesie za sobą nieprzyjemności w postaci odchodów, gałęzi czy gałązek wyrzucanych z gniazd. Sporadycznie pojawiają się inne problemy. Otóż nasze miłe boćki potrafią znakomicie wyłapywać na podwórku małe kurczęta lub kaczęta. Oczywiście nie jest to zjawisko powszechne, ale straty bywają dotkliwe.
W XXI wieku już nie wierzymy w genezę, że bocian powstał z człowieka. Gdy płazy i gady nadmiernie się rozmnożyły na świecie, Bóg zebrał je do worka, zawołał człowieka, kazał mu worek zanieść nad morze i zawartość wysypać do wody. Człowiek jednak nie potrafił opanować ciekawości, rozwiązał worek, a wtedy płazy i gady rozpełzły się po ziemi. Bóg zaś zamienił nieposłusznego wysłannika w bociana, aby świat sprzątał. Stąd zapewne pochodzi powiedzenie: Albom ja bocian, abym świat sprzątał. Ale zawsze patrząc na bociana pomyślmy jaki to jest ciągły wędrowca i dostojny czerwononogi ptak.
No tak, bociki już odlatuja 🙁 ale za rok będą znowu 🙂 super