Otaczarnia – jesienna wyprawa podopiecznych Sanockiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie
Las mieniący się kolorami jesieni, słoneczna pogoda, ognisko oraz mnóstwo przygód. To wszystko czekało na podopiecznych Sanockiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie podczas jesiennej wyprawy w Bieszczady.
Otaczarnia
Podopieczni Sanockiego Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie wybrali się w Bieszczady, do malowniczej wioski Bukowiec, gdzie mieści się wiata edukacyjna – Otaczarnia. Wraz z Ewą oraz Pawłem z Nadleśnictwa Baligród grupa udała się na spacer po utwardzonej ścieżce nad brzegiem Solinki. Pierwszym przystankiem na trasie był krótki odpoczynek nad rzeką. Podopieczni Stowarzyszenia układali z kamieni rozmaite budowle, zwierzęta, a nawet powstał statek piracki. Nie obyło się bez przygód oraz zmoczenia butów i spodni. Blisko ponadgodzinny spacer po wąskiej ścieżce to okazja do poznania okolicznej fauny i flory. Na trasie ścieżki porozstawiane są tablice edukacyjne na temat bieszczadzkiej przyrody. Pani Ewa przygotowała dla młodzieży zabawy. Las podarował wycieczkowiczom swoje skarby. Ci bardziej spostrzegawczy nazbierali mnóstwo grzybów.
– Podczas dzisiejszego spaceru dzieci poznają przyrodę, zbierają grzyby i mają okazję do spędzenia wspólnie sobotniego dnia. Dzięki współpracy z Nadleśnictwem Baligród możemy zorganizować naszym podopiecznym takie wycieczki. Pani Ewa wybrała trasę, która jest specjalnie przygotowana i dostosowana do ich możliwości. Ścieżka zdrowia jest łagodna, bowiem nie każdy jest w stanie wyjść pod górkę – mówi Irena Andrejkow, prezes Stowarzyszenia.
Po około jednym kilometrze podopieczni musieli pokonać drewniane schodki, by znaleźć się na leśnej drodze i ponownie powrócić do miejsca, z którego wyruszyli, gdzie czekało już na nich ognisko. Wszyscy chętnie piekli kiełbaski oraz próbowali proziaków, które przygotowała pani Ewa. Paweł, przygrywając na gitarze, zachęcił wszystkich do wspólnego śpiewania. Zabawie oraz rozmowom nie było końca. W wyprawie wzięło udział ponad 40 osób.
– Dziękujemy pani Ewie oraz Nadleśnictwu Baligród za wszystko, co dla nas robią. Warto jest coś tym dzieciom pokazywać – dodaje Irena Andrejkow.
Pani Ewa zaprosiła już wszystkich na wiosenny spacer, kiedy wszystko zaczyna budzić się do życia.
Zielona Polana
Podczas czterodniowego wyjazdu sierpniowego młodzież wraz ze swoimi opiekunami udała się na wakacyjny odpoczynek do wsi Łączki. Jeden dzień spędzili na zwiedzaniu Przemyśla.
– Było wspaniale. Przywitał nas wojak Szwejk, który dał wszystkim przepustki, aby każdy mógł wejść do przemyskiej twierdzy. Przewodnik przybliżył historie związane z tym miejscem. Nasze dzieci dużo zapamiętały z tych opowieści, również sama budowla bardzo im się podobała – opowiada prezeska.
Grupa spacerowała malowniczymi uliczkami i odwiedziła wiele ciekawych miejsc. Podczas przerwy każdy musiał skosztować lodów. Pod katedrą czekał na nich znajomy ksiądz Artur Janiec. Był on niegdyś opiekunem dzieci. Pomimo upływu wielu lat ksiądz poznał wszystkich podopiecznych, co sprawiło im wielką radość. Spotkanie przy kawie oraz słodkościach upłynęło bardzo przyjemnie, a ksiądz zaprosił dawnych przyjaciół na kolejną wizytę w mieście. Po intensywnym dniu powrócili do ośrodka, który znajduje się pod lasem. Kolejne dni upłynęły na zabawie oraz rehabilitacji.
– Animatorki ubrane w ludowe stroje uczyły nasze dzieci robić bibułkowe kwiaty. Wszyscy czekali na dyskotekę, którą poprzedziły długie przygotowania. Młodzież chętnie śpiewała piosenki oraz tańczyła. Następnego dnia do dzieci ponownie przyszły animatorki. Młodzież przeciągała linę, ubierała zszyte ze sobą spodnie i urządzała wyścigi. Było mnóstwo zabaw zręcznościowych oraz pamięciowych. Dzieciom bardzo się podobało malowanie twarzy. Każdy mógł wybrać sobie wzór. Oprócz zabaw i gier dzieci kosztowały przysmaki, które są przygotowywane z naturalnych produktów. Trzy dni bardzo szybko upłynęły – dodaje.
Wakacyjny odpoczynek organizowany jest przez Stowarzyszenie co roku, zawsze połączony jest z warsztatami. W tegorocznym wyjeździe wzięły udział 33 osoby. Wycieczka to okazja do stworzenia wyjątkowej więzi pomiędzy młodzieżą. Wszystkie rodzaje aktywności oraz gry i zabawy są dla nich formą rehabilitacji. Dla dzieci, choć na co dzień uczestniczą w warsztatach zajęciowych, każdy wyjazd jest wielką atrakcją oraz możliwością poznania czegoś nowego.
– Kiedyś nas, rodziców, zabraknie, nie wiadomo, jak potoczy się ich los. Może ktoś z rodziny się nimi zaopiekuje, a być może pozostaną sami. Teraz jest czas i możliwość, aby nasze dzieci zobaczyły jak najwięcej – tłumaczy.
Wyjazdy pokryte są częściowo z projektów oraz ze składek. Często otrzymują środki od darczyńców, którzy ich wspierają. Wyjazdy dają możliwość odpoczynku rodzicom, którzy bezustannie opiekują się swoimi pociechami. Opiekunowie rozmawiają ze sobą, dzielą się swoimi troskami oraz nawzajem sobie pomagają, ale przede wszystkim doskonale się rozumieją. Obecnie do Stowarzyszenia należy 25 podopiecznych, jednak ciągle dołączają nowe osoby. Tegoroczne wycieczki się już zakończyły, jednak w planach jest już zabawa andrzejkowa oraz wizyta św. Mikołaja. Największym marzeniem zarówno pani Ireny, jak i rodziców dzieci jest powstanie specjalnego miasteczka, w którym ich dzieci mogłyby zamieszkać oraz żyć samodzielnie. Pani Irena nie mogła nie skomentować spotu wyborczego Koalicji Obywatelskiej „Nie świruj, idź na wybory”.
– Bardzo nas uraził spot, który przedstawiał osoby niepełnosprawne. To bardzo przykre, nie spodziewałam się po tych ludziach takich rzeczy, wiele stracili w moich oczach. Nasze dzieci to wyjątkowe osoby, są bardzo wartościowe, wiele z nich pracuje i stara się normalnie żyć – dodała z żalem na koniec prezeska Stowarzyszenia.
Ostatnie komentarze