Jesteśmy wstrząśnięci i chcemy aby ktoś poniósł konsekwencje za taki stan rzeczy

– Jestem matka 4 letniej dziewczynki, jesteśmy obecnie na SOR-ze to co się tu dzieje chwyta za serce. Wrzask i plącz dzieci jest wszechobecny. To nie tylko ból z kłucia i wenflonu, ale lęk tych małych istotek. Był tu sanepid trwają badania. My wszyscy rodzice którzy czuwamy przy swoich dzieciach, jesteśmy wstrząśnięci i chcemy aby ktoś poniósł konsekwencje za taki stan rzeczy. Pisze to do Tygodnika, żeby nie przeszło to bez echa.

Na chwilę obecną w sanockim szpitalu jest kilkadziesiąt dzieci. Piszą do nas rodzice, że opieka jest w spaniała. Dzieci o niskim CRP są kierowane do domów. Jednak większość musi zostać w szpitalu.

Dzieci z przedszkola Nr 3 o którym pisaliśmy rano: KLIK

Rodzice szukają pomocy lekarzy ze względu na wymioty, biegunkę i gorączkę sięgającą 41 stopni. Na salach jest płacz i krzyk, bo kilkulatki są niecierpliwe. Na pochwałę zasługuje również personel szpitala, który ma pełne ręce roboty. Dzieci wymiotują bez ostrzeżenia.

– Kończy się czysta pościel w szpitalu, panie sprzatają to… Są niezwykle cierpliwe. My rodzice jesteśmy zdenerwowani, ale lekarze i przedstawiciele SANEPID- u , którzy tu byli działają kojąca. Na wyniki trzeba poczekać, jednak nasze dzieci mają opiekę – referuje jedna z mam.

Sytuacja jest niecodzienna, ale opanowana. Kiedy dostaniemy wyniki badań co wywołało takie objawy u dzieci, poinformujemy natychmiast.

ew