Gaja Suchocka w finałowej 14. MasterChefa Juniora
W niedzielny wieczór emitowano pierwszy odcinek piątej edycji, kulinarnego programu TVN MasterChef Junior. W gronie 36 młodych kucharzy znalazła się Gaja Suchocka z Sanoka uczennica klasy czwartej B SP nr 8. Gaja zakwalifikowała się do kolejnego etapu, w którym o tytuł mistrza powalczy 14 uczestników.
Gaja w momencie pierwszego nagrania miała 9. Jest jedną z najmłodszych uczestniczek 5. edycji MasterChefa Juniora. Zaprosiliśmy młodą kucharkę na rozmowę.
– Kiedy gotowanie stało się twoją pasją?
– Trzy lata temu zaczęłam interesować się kuchnią. Byłam z rodzicami w restauracji w której zamówiliśmy pancake. Posmakowały mi, znalazłam przepis i zaczęłam je przyrządzać. I tak to się zaczęło. Później nauczyłam się piec bezy, makaroniki i inne słodkości. Powoli wdrażam się w inne potrawy. Wyzwaniem są dla mnie dania wegańskie i przyrządzanie ryb. Wychodzi mi za to przyrządzanie mięs, a najbardziej lubię polędwiczkę wieprzową. Babcia i mama również gotują, a babcia robi najlepsze pierogi na świecie. Uwielbiam jej pomagać przy produkcji, a najbardziej smakuje mi ciasto mojej babci.
– Skąd pomysł by wziąć udział w konkursie?
– To pomysł mojej mamy. Kiedy mama mnie zgłaszała umiałam piec ciasta i robić desery, a np. w przygotowywaniu dań z mięsa nie czułam się super. Jednak mama stwierdziła, że sobie poradzę. Zapisała mnie na eliminacje.
– Jak wyglądają eliminacje?
– Najpierw przez Internet wysyła się zgłoszenie i tych zgłoszeń jest 1000. Z tego tysiąca 400 jest zaproszone na casting, z którego wybierane jest 36 osób z których wybierana jest finałowa czternastka.
– Czym zachwyciłaś jury?
– Mazurkową wariacją na trzy ósme. Na przygotowanie mieliśmy 90 minut. Czasu było sporo, ale miałam pecha i pierwsze ciasto się zniszczyło bo uderzyłam się o kant stołu. Na szczęście jednak wyrobiłam się w czasie i podałam dwie tartaletki białą i czarną.
– Emocje były duże?
– Ogromne. Kiedy tam byłam miałam wrażenie, że czas pędzi. Dziewięćdziesiąt minut trwało jak pół godziny. Stres był ogromny!
Wacław Bojalski, wychowawca Gai podsumowuje jej sukces:
– Gaja jest bardzo uzdolnioną osobą, zachwyciła nas serniczkiem na zimno przygotowanym na Dzień Chłopaka oraz babeczkami upieczonymi na dzień Nauczyciela. Jesteśmy bardzo dumni z jej sukcesu i trzymamy kciuki, by nie był ostatnim!
Kulinarne wyczucie smaku, umiejętności i kreatywność młodych kucharzy w tym sanoczanki Gaji ocenią Anna Starmach, Michel Moran i Mateusz Gessler. I my będziemy kibicować zdolnej uczennicy z SP 8.
Mazurkowa wariacja na trzy ósme
Ciasto:
- 150g mąki pszennej
- 140g masła
- 70g drobnego cukru do wypieków
- 60g mąki ziemniaczanej
- 1 jajko
- 20g kakao
Nadzienie:
- 200ml śmietanki 30%
- 200g czekolady mlecznej
- 200g czekolady białej
Sos:
- Garść malin
- Garść borówek
- Garść wiśni
- Garść jeżyn
- 1 płaska łyżeczka skrobi ziemniaczanej
- 2 czubate łyżeczki cukru
Dekoracja:
- Maliny
- Borówki
- Listki mięty
Wymieszaj wszystkie składniki na ciasto oprócz kakao. Wygnieć. Połowę ciasta odłóż do drugiej miski i dodaj kakao. Do ciasta maślanego dodaj ok. 20g mąki pszennej, żeby się nie lepiło. Wysmaruj tartaletki masłem i wyłóż do jednej z nich ciasto maślane, a do drugiej ciasto kakaowe. Włóż do zamrażarki na 10 minut, a następnie na 15 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. W tym czasie do garnka wlej 100ml śmietanki 30% i dodaj 200g mlecznej czekolady, a do drugiego garnka 100ml śmietanki 30% i 200g białej czekolady.
Wyjmij tartaletki z piekarnika. Białe nadziej mleczną czekoladą, a ciemne białą. Włóż do lodówki na 10 minut. W tym czasie zrób sos, czyli wymieszaj ze sobą na patelni wszystkie składniki oprócz mąki ziemniaczanej. Dodaj ją na minutę przed końcem smażenia. Przelej przez sitko i przetrzyj. Sos będzie gotowy.
Tartaletki wyjmij z lodówki, nałóż na nie borówki i maliny. Udekoruj listkami mięty.
Gaja 🙂
Przeczytaj koniecznie:
Ostatnie komentarze