Witamy turystów w Muzeum Historycznym

Muzeum Historyczne w Sanoku jako pierwsze na Podkarpaciu otworzyło swoje mury dla odwiedzających. Pierwsi goście spacerowali po komnatach zamku spragnieni kontaktu ze sztuką. Jarosław Serafin, dyrektor placówki, w rozmownie z Dominiką Czerwińską opowiada o trudnym okresie związanym z zamknięciem muzeum oraz planach jego rozwoju, a także o ponownym otwarciu.

Jarosław Serafin urodził się 24 września 1982 roku w Krasnymstawie w województwie lubelskim. Ukończył studia magisterskie na kierunku historia na Uniwersytecie Marii Curie- Skłodowskiej w Lublinie. W 2014 r. na tej samej uczelni obronił pracę doktorską „Jan Jarosław SerafinSzczęsny Herburt (1567-1616). Działacz szlachecki, pisarz polityczny i wydawca”. Jego zainteresowania oscylują w kierunku historii nowożytnej Polski, przed wszystkim epoki Wazów. W Muzeum Historycznym w Sanoku pracuje od blisko 10 lat. Początkowo pracował jak o przewodnik, później jako kierownik działu ekspozycji. Od lutego tego roku zastąpił na stanowisku wieloletniego dyrektora Muzeum Wiesława Banacha.

Jak pan zareagował na propozycję objęcia funkcji dyrektora po Wiesławie Banachu, niemal postaci legendarnej Muzeum Historycznego?

Byłem bardzo zaskoczony. Potrzebna była chwila głębszej refleksji. Jednak postanowiłem podjąć się tego wyzwania, tym bardziej że dyrektor Banach obdarzył mnie swoim zaufaniem i niejako namaścił mnie na swojego następcę. Chciałbym poprowadzić muzeum w takim kierunku, w którym również prowadził je mój poprzednik, czyli w kierunku zrównoważonego rozwoju, promocji sztuki Zdzisława Beksińskiego, ale jednocześnie chciałbym realizować własne pomysły. Przede wszystkim chcę wprowadzić nieco nowych pomysłów, które uczyniłyby zwiedzanie naszych ekspozycji jeszcze bardziej komfortowym i dostępnym.

Pochodzi pan z Lubelszczyzny. Jak się pan znalazł w Sanoku?

To analogiczna historia do mojego poprzednika, dyrektora Wiesława Banacha (śmiech). Do Sanoka sprowadziła mnie miłość. Podobnie jak dyrektor, który poznał swoją małżonkę na studiach w Lublinie było ze mną. Można powiedzieć, że nasze historie potoczyły się równolegle. Moja żona sprowadziła mnie do tego miasta. Cieszę się z tego powodu. Sanok stał się mi bardzo bliski, a nawet czuję z nim większą więź niż z moim rodzinnym miastem. Być może dlatego, że Sanok jest ładniejszy i bardziej zróżnicowany kulturowo oraz ma ogromny potencjał.

Jakie ma pan pomysły na rozwój muzeum?

W przyszłym roku zrealizujemy projekt Audio Guidów, czyli audioprzewoników, które podniosłą komfort odwiedzających oraz poszerzą spektrum możliwości muzeum. Ponadto, wspólnie z Fundacją Beksiński wprowadzamy wirtualny spacer po galerii Beksińskiego. To projekt, który jest już realizowany, a który przyjmie bardzo nowatorską i pełną atrakcji narracyjnych i audiowizualnych formę. Otwieramy się na komunikację zewnętrzną. Promocja naszej placówki będzie odbywała się w dużym stopniu w social mediach. Poza Facebookiem, jesteśmy na Instagramie oraz mamy swój kanał muzealny na youtube, na którym będziemy upowszechniać treści edukacyjne związane z pracami historycznymi, archeologicznymi, ale przede wszystkim ze sztuką. Muzeum wbrew swojej nazwie ma również profil galerii sztuki, dlatego chcemy w jeszcze większym stopniu przenieść promocję dzieł Beksińskiego na arenę międzynarodową.

W jaki sposób chcecie promować twórczość Beksińskiego poza granicami naszego kraju?

Przed wszystkim mają się przyczynić do tego filmy z tłumaczeniami, a także kontakty, które już podejmujemy z zagranicznymi placówkami z myślą o wystawach czasowych. Niestety, trochę nasze plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Nasz kalendarz nieco się zmienił. Uważam, że 2021 rok będzie czasem twórczym oraz bardzo intensywnym pod względem rozwoju muzeum oraz promocji naszego mistrza. Planujemy m.in. wystawę zagraniczną na jednym z ciekawych kierunków. Pojawił się pomysł wystawy nordyckiej, która obejmie Danię, Szwecję i Finlandię. Myślimy również o kierunku niemieckim oraz czeskim.

Koronawirus pokrzyżował plany niemal nam wszystkim. Placówka dosyć szybko została zamknięta. Jak wyglądała praca w tym okresie?

Jako pierwsze wprowadziliśmy procedury związane z zachowaniem bezpieczeństwa. Większość pracowników została skierowana na pracę zdalną. Podjęliśmy wszystkie możliwe działania, aby ten okres był wykorzystany w sposób kreatywny oraz aby jak najlepiej skorzystać z potencjału pracowników. Osoby o kompetencjach językowych zajęły się tłumaczeniami książek i publikacji w różnych językach obcych. Wykonaliśmy również potężną prace nad digitalizacją naszych zasobów. Prace związane z digitalizacją mogły być w tym okresie prowadzone w sposób dynamiczny. Ponadto wykonaliśmy część prac remontowych na ekspozycji oraz podjęliśmy niezbędne prace przy zabezpieczeniu ekspozycji. Już od jakiegoś czasu braliśmy pod uwagę możliwość ponownego otwarcia muzeum. Dlatego chcieliśmy być na to przygotowani. Zostały zmodyfikowane szczegółowe procedury ruchu turystycznego, który miał za zadanie zapewnić komfort i bezpieczeństwo odwiedzających naszą placówkę. Nasi pracownicy zostali odpowiednio przeszkoleni.

Od poniedziałku 4 maja muzeum zostało ponownie otwarte. Czy byli już pierwsi goście?

Finalnie doczekaliśmy się decyzji ministerialnej o możliwości otwarcia muzeum. Jako pierwsi na terenie Podkarpacia otworzyliśmy swoje mury dla zwiedzających. W pierwszym dniu pojawiło się już w naszych progach kilkanaście osób, w następnym również. Mam nadzieję, że systematycznie pojawi się u nas coraz więcej turystów i że do sezonu letniego powrócimy do normalności. Nie da się ukryć, ze nie pobijemy liczby odwiedzających z poprzedniego roku. Ludzie są spragnieni kontaktu zarówno z naturą, jak i z kulturą. Zamkniecie na tyle tygodni w domu nikomu nie służy. Dlatego postanowiliśmy, aby muzeum zostało otwarte w jak najszybszym czasie. Każdy turysta z pewnością odczuje wielką satysfakcję z możliwości bezpośredniego kontaktu z dziełami sztuki.

Jakie dodatkowe środki zostały wprowadzone po otwarciu placówki?

Podeszliśmy do tego bardzo poważnie. Powierzchnia to dwa tysiące metrów kwadratowych obiektów wystawienniczych. Limit osób, które mogą przebywać w muzeum wynosi 99 osób. Każda pojedyncza sala ma również ściśle określoną liczbę osób, które mogą w niej jednocześnie przebywać. Trzeba zaznaczyć, że ruch turystyczny jest niewielki, dlatego nasz kontakt ze sztuką ma bardzo osobisty wymiar. Zwiedzanie kolekcji sakralnej czy galerii Beksińskiego w takiej formie z pewnością jest nieco innym przeżyciem. Na każdym piętrze znajdują się płyny do dezynfekcji. Nasi pracownicy używają maseczek i przyłbic. Tego samego wymagamy od naszych turystów.

Mówiliśmy o planach na następny rok, mamy niemal połowę tego, jakie projekty lub pomysły będą zrealizowany w najbliższych miesiącach?

Oczywiście planów i pomysłów jest wiele. Czas pokaże, ile projektów uda nam się zrealizować. Otworzyliśmy wystawę prac Joanny Rogos-Szostak. Wystawa miała być pierwotnie otwarta w marcu, jednak otwarcie z wiadomych względów zostało przesunięte. Niebawem, bo już 18 maja w związku z jedną z najważniejszych rocznic tego roku kalendarzowego, czyli setną rocznicą urodzin Jana Pawła II przygotujemy wystawę plenerową fotografii papieskich z sanockim akcentem. Cała wystawa będzie tworzona z sanoczanami, ponieważ na zdjęciach będę widniały wizerunki sanoczan z papieżem, które były do nas nadsyłane w ostatnich tygodniach. W tym roku przypada jeszcze jedna ważna rocznica warta upamiętnienia, a mianowicie chodzi o setną rocznicę Bitwy Warszawskiej. Ponadto wydarzenie to można ulokować w kontekście regionalnym, ponieważ nasz II Pułk Strzelców Podhalańskich odegrał w wojnie 1920 roku swoją rolę. Dlatego w związku z tym wydarzeniem planujemy również wystawę. W drugiej części roku, choć pierwotnie wystawa była planowa wcześniej, zaprezentujemy wystawę malarstwa Stefana Kątskiego. Oprócz tego mamy w planach inne wystawy. Ponadto mamy deklarację ze strony dyrektora Biblioteki Publicznej w Sanoku Leszka Puchały o kontynuacji projektu „Kino letnie” na dziecińcu zamkowym. Plenerowy charakter tego wydarzenia będzie dobrze wpisywać się w aktualnie prowadzoną politykę bezpieczeństwa. W planach mieliśmy, jednak nie wiem, czy uda się to zrealizować, wielką rekonstrukcje historyczną w oparciu o wydarzenia z XVII wieku, czyli oblężenie sanockiego Zamku przez kasztelana oświęcimskiego Andrzeja Zborowskiego z 1629 roku. Całodzienny piknik z licznymi atrakcjami i wielką inscenizacją z pewnością byłby wspaniałym wydarzeniem, jednak z uwagi na aktualne obostrzenia perspektywa wydarzenia mocno się oddaliła. Aplikowaliśmy do projektu „Kultura w sieci” z licznymi ciekawymi inicjatywami. W planach mamy stworzenie wirtualnego spaceru po kolekcji sztuki sakralnej i ikonowej. Zwiedzanie byłoby wzbogacone o oprawę dźwiękową w postaci pieśni liturgicznych chóru prawosławnego oraz interaktywne treści narracyjne w zakresie sztuki ikonowej. Chcemy stworzyć wirtualną galerie obiektów zaprezentowanych w formie skanów trójwymiarowych, które będziemy mogli dokładnie obejrzeć. Zrealizujemy także wirtualne oprowadzanie w kilku językach. Planujemy stworzyć we współpracy z TVP3 dokument poświęcony historii Zamku królewskiego, Muzeum Historycznego w Sanoku oraz najcenniejszym eksponatom w naszych zbiorach. Niebawem będziemy udostępniać nasze dzieła na stronie Google Arts& Culture. W pierwszej kolejności będą to dzieła Beksińskiego z opisem w języku angielskim w wysokiej rozdzielności dla amatorów twórczości mistrza. Serdecznie zapraszamy do odwiedzenia Muzeum Historycznego w Sanoku.