Katarzyna Rakoczy – odkrywanie zawiłości poezji barokowej było niczym dotykanie nieskończoności
W tym tygodniu, znów odwiedzamy mury I Liceum Ogólnokształcącego. Tym razem naszą rozmówczynią jest Katarzyna Rakoczy ponowna finalistka Olimpiady z Języka Polskiego i tegoroczna maturzystka.
Kasiu, spotykamy się ponownie w związku z sukcesem olimpijskim, miłość do języka ojczystego nie mija?
Zdecydowanie nie! Co więcej – z dnia na dzień wydaje się ona rosnąć w siłę. Im więcej poznaję utworów, im dłużej wgłębiam się w wieloznaczeniowość poezji, tym bardziej zafascynowana jestem światem literatury. To fenomen zapisany na stałe w miłość do języka polskiego: z każdą kolejną książką świat wydaje się odkrywać przed czytelnikiem niepoznane dotąd barwy. A ja wciąż wyczekuję chwili, w której będę mogła zachwycać się pełną ich gamą.
Pierwsza część olimpiady to praca własna. Jaki był temat twojej pracy i dlaczego akurat wybrałaś właśnie to zagadnienie?
Mój temat brzmiał: „Poeta jako „homo imaginativus”. Kategoria wyobraźni w poezji polskiej epoki renesansu i baroku.” Gdy tylko ujrzałam jego treść na stronie OLiJPu, wiedziałam, że nie mogę wybrać żadnego innego. Chociaż muszę przyznać, że co roku ubolewam nad faktem konieczności napisania pracy na tylko jeden ze wszystkich, równie fascynujących tematów. „Homo imaginativus” oczarował mnie jednak szczególnie. Dlaczego? Najprawdopodobniej wynikało to z mojej bezgranicznej miłości do świata poezji. Wizja tego, że każdy odbiorca określonego dzieła tworzy kolejne płaszczyzny rozumienia wszystkich jego z metafor z osobna, jawi mi się jako twór posiadający niemal niewyczerpane możliwości. Dzięki temu odkrywanie zawiłości poezji barokowej było niczym dotykanie nieskończoności!
Kochasz język polski, jesteś na profilu biologiczno-chemicznym. Twoje plany na przyszłość?
…. to połączenie tego co kocham najbardziej. Zawsze chciałam móc pomagać innym ludziom, stąd moim wymarzonym kierunkiem studiów jest medycyna. Moje zamiłowanie do literatury nie pozwala mi jednak zrezygnować z dalszego jej odkrywania, dlatego na wakacjach planuję zająć się przygotowaniem strony internetowej dotyczącej języka polskiego, która mogłaby okazać się przydatna w przygotowaniach do matury i olimpiady. Poza tym, na pewno nigdy nie przestanę pisać! Słowa to w końcu moje drugie życie.
Jak byś zachęciła młodszych kolegów do brania udziału w olimpiadach?
Olimpiady przedmiotowe wymagają wielu godzin dodatkowej pracy, a przede wszystkim – miłości do określonej dziedziny wiedzy – bez niej bowiem ciężko udźwignąć ciężar przygotowań. Myślę, że nie warto traktować ich jako celu, który pozwala na uniknięcie zmagań z egzaminem maturalnym i zapewnia wstęp na określone uczelnie. Takie podejście przysparza jedynie niepotrzebnego stresu. Olimpiady to świetna zabawa, możliwość rozwoju, poznania wspaniałych ludzi. Gdybym tylko mogła, chętnie wzięłabym w nich udział jeszcze raz! Jeśli więc ktoś zastanawia się, czy warto… Warto!
Rozmawiała Edyta Wilk
Ostatnie komentarze