Książki (dla) sanoczan, czyli profesorski hat trick

Sanoczanin Tomasz Chomiszczak, profesor Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, zdołał w tym roku kalendarzowym zaliczyć sportowy hat trick, tyle że w dziedzinie literaturoznawstwa. Współudział w wydaniu trzech książek w ciągu ośmiu miesięcy to osiągnięcie samo w sobie godne uwagi, ale dla naszego środowiska tym cenniejsze, że wszystkie te publikacje mają związek z wybitnymi sanockimi pisarzami – Kalmanem Segalem i Marianem Pankowskim.

Sporo w ostatnim czasie pisaliśmy o wydaniu latem, po ponad 40 latach, nieznanej dotąd powieści Segala zatytułowanej „Jeszcze żyjemy”. Przypomnijmy, że przygotowało ją Wydawnictwo Austeria w Krakowie, a duży wkład pracy miał w tym m.in. właśnie prof. Chomiszczak – redaktor merytoryczny i autor przedmowy do książki. „To oczywiście wydarzenie o charakterze bardziej popularnym niż naukowym, niemniej satysfakcja ogromna, bo udało się sfinalizować druk wielkiego utworu, który zachwyca artystycznie, chociaż poraża swoją tematyką” – mówi Tomasz Chomiszczak i dodaje: „Spełniło się marzenie nie tylko nasze i córki pisarza, pani Ity Segal, ale myślę, że także samego autora tej nadzwyczajnej powieści. Cieszy też, że książkę przygotowało wydawnictwo z dystrybucją ogólnopolską”. Dodajmy, że po szybkim wyczerpaniu się pierwszego nakładu, ten tytuł ponownie jest już w sprzedaży.

Inny w zamierzeniu charakter ma natomiast publikacja, która od wiosny wciąż czeka na czas sprzyjający promocji. Dwujęzyczny, polsko-francuski tom pt. „Między Sanokiem a Brukselą. Wspomnienia o Marianie Pankowskim w setną rocznicę urodzin” gromadzi kilkanaście osobistych impresji o tym wybitnym pisarzu, podzielonych na dwie równomierne części: wspomnienia osób „stąd” – z Sanoka i innych miast w Polsce – oraz „stamtąd”, czyli portrety pisarza kreślone ręką przedstawicieli środowiska brukselskiego, a szerzej – belgijskiego. Teksty do tej publikacji, wydanej przez sanocką Miejską Bibliotekę Publiczną, zostały redaktorsko opracowane i przetłumaczone przez prof. Dorotę Walczak-Delanois z Uniwersytetu Wolnego w Brukseli oraz prof. Tomasza Chomiszczaka. „Zbieranie opowieści o Pankowskim, redagowanie ich, a zwłaszcza przekładanie na oba języki – to było prawdziwe wyzwanie, któremu musieliśmy sprostać, pracując w każdej wolnej od obowiązków zawodowych chwili. To jednak zarazem ogromne doświadczenie zawodowe dla nas obojga!”, podkreśla sanocko-krakowski naukowiec. „Oczywiście ilu autorów, tyle spojrzeń na oryginalną postać naszego pisarza. Sanoczan z pewnością szczególnie zainteresuje to, jak Pankowskiego postrzegali jego zachodnioeuropejscy znajomi i koledzy po fachu”. Dlaczego książka wciąż pozostaje nieznana? „Cóż”, odpowiada prof. Chomiszczak, „fatalnie się stało, że najpierw opóźniło się samo wydanie, a gdy wreszcie publikacja wyszła w marcu z drukarni, ogłoszono lockdown, zresztą nie tylko w kraju. Musieliśmy więc odwoływać specjalny wieczór szykowany także w Brukseli, do której miałem już wykupiony bilet lotniczy”. Pozostaje mieć nadzieję, że w końcu nadarzy się okazja na promocyjne spotkanie, również w Sanoku, wszak tymczasem minęła 101. rocznica urodzin Pankowskiego… „Na szczęście teksty wspomnieniowe nie tracą terminu ważności”, podkreśla Tomasz Chomiszczak, „a nawet powiedziałbym, że ich wartość wzrasta”. To prawda, tym bardziej że od czasu wydania książki nie ma już z nami niektórych autorów tych wspomnień, m.in. Janusza Szubera…

Po marcu i sierpniu przyszła pora na trzecią premierę wydawniczą z udziałem prof. Chomiszczaka – ukazała się ona drukiem oraz w wersji elektronicznej w listopadzie br. I znowu mamy do czynienia z zupełnie innym rodzajem publikacji: tym razem to monografia naukowa, napisana przez naszego krajana wespół z dwójką innych krakowskich romanistów. Tom przygotowany przez Wydawnictwo Unum, a sfinansowany przez krakowski Uniwersytet Pedagogiczny, zatytułowano „Wędrujące tożsamości. Trzy studia o migracjach literackich we francuskojęzycznej Belgii”. Jest on efektem kilkuletnich badań interdyscyplinarnych oraz porównawczych prowadzonych przez autorów tego opracowania. Tomasz Chomiszczak: „Pomyślałem, że planowany tytuł jest świetnym pretekstem, by przy okazji mówienia o belgijskich pisarzach migrujących, u których jednym z zasadniczych problemów jest zagadnienie (samo)identyfikacji, przeanalizować szczególną sytuację biograficzną i artystyczną Mariana Pankowskiego, doskonale przecież wtopionego zarówno w tamtejszy, jak i polski krajobraz kulturalny, a jednak wciąż podkreślającego swoją osobność. Z jednej strony umożliwia to specjalistom od literatury belgijskiej poszerzenie perspektywy badawczej, z drugiej zaś – otwiera krąg odbiorców tego tomu również na polonistów”. I tak, po omówieniu pozycji belgijskich pisarzy migrujących, ostatnia część książki poświęcona została już tylko sanocko-brukselskiemu pisarzowi, który zyskuje w tym opracowaniu odrębne, należne mu miejsce.

Mamy zatem powieść opatrzoną przedmową, tom wspomnieniowy, wreszcie monografię naukową: trzy różne gatunki, trzy różne style pisania i, tym samym, trzy różne oblicza inicjatora i „sprawcy” tych publikacji, które pojawiły się w obrębie niecałego roku. A że wszystkie poświęcone są bliskim nam pisarzom, którzy Sanok zabrali ze sobą w sercu i ponieśli w świat – tym bardziej należy docenić tę nadaktywność autorsko-wydawniczą Tomasza Chomiszczaka, który podsumowuje ją następująco: „Chyba już nic znaczniejszego – naukowo, artystycznie, redakcyjnie – nie jest w stanie mi się przytrafić, jeśli chodzi o Segala i Pankowskiego. Trzeba więc będzie powrócić na dobre do tematów romanistycznych, to przecież w końcu mój główny nurt zainteresowań naukowych. Dla naszych wielkich pisarzy – a pośrednio także dla lokalnego środowiska – zrobiłem chyba w tej dziedzinie wszystko, co mogłem”.

Faktem jest, że w tej dekadzie prof. Chomiszczak opracował już w sumie 4 książki monograficzne poświęcone Pankowskiemu oraz 3 publikacje związane z Segalem, nie wspominając o wielu artykułach naukowych, rozdziałach w opracowaniach wieloautorskich czy tekstach publicystycznych. Miejmy jednak nadzieję, że nie jest to jego ostatnie słowo w tej kwestii: kto wie, może „wypłynie” jeszcze jakiś nieznany tekst któregoś z sanockich pisarzy? Do przebadania pozostaje nadal przepastne archiwum domowe Mariana Pankowskiego zdeponowane w Polsce; podobnie na gruntowniejsze zbadanie czekają maszynopisy i rękopisy Kalmana Segala, które jego córka przywiozła z Izraela do Stanów Zjednoczonych.

Wciąż liczymy zatem na kolejne literackie niespodzianki.

oprac. esw