„Toniemy w długach, ale nie potrafimy odmówić im pomocy”

„Toniemy w długach, ale nie potrafimy odmówić im pomocy, pomóż nam zapłacić zaległe faktury i pomagać bieszczadzkim zwierzętom” – to apel wolontariuszek OTOZ Animals Sanok, które proszą o wsparcie osoby, którym los bezbronnych i pokrzywdzonych zwierząt nie jest obojętny.

Toniemy w długach, ale nie umiemy odmówić im pomocy! Nasza sytuacja zrobiła się tragiczna Zwierząt przybywa, a my nie mamy ich za co leczyć, w ciągu ostatniego roku uratowaliśmy kilkadziesiąt zwierzęcych istnień. Serce nie pozwala odmówić nam pomocy, ale dobrym sercem, nie zapłacimy za ich leczenie. Są dobre dusze, które obdarowują nas karmą, żwirkiem, środkami czystości podkładami, ale to niestety za mało.

OTOZ Animals Sanok tworzą inspektorzy, którzy niemalże codziennie podejmują działania ratujące głodne, zagłodzone, chore, poranione, utrzymywane w warunkach urągających żywej istocie, bez schronienia i porzucone zwierzęta. Bieszczady to bardzo trudny i rozległy rejon, niestety tubylcy w dużej mierze traktują zwierzęta przedmiotowo. Nasi inspektorzy niezwykle często spotykają się z twierdzeniem ” przecież to tylko pies – padnie to przyniesie kolejnego” „Zwierzę ma mi służyć” , ” wyliże się „, ” głodny głośniej szczeka” etc. to jedne z delikatniejszych określeń. Dzisiaj jesteśmy zmuszeni prosić Was, ludzi o dobrym sercu o pomoc, gdyż nasze możliwości finansowe znacznie przewyższają potrzeby. Niezapłacone faktury opiewają na kwotę ponad 10.000 zł, a my nie mamy z czego zapłacić. Nie wyobrażamy sobie dnia kiedy przy kolejnym drastycznym zgłoszeniu będziemy musieli odmówić pomocy tym, którzy o pomoc sami prosić nie potrafią. Odchodzą cichutko w cierpieniu, głodzie i chodzie. Nikt o nich nie pamięta, lądują na kompostowniku albo w rowie, albo co gorsza jako pokarm dla współtowarzyszy podwórkowej niedoli.

Bardzo nas cieszą i dodają siły do działania przesłane zdjęcia i filmy od nowych rodzin naszych podopiecznych, kiedy widzimy, że Elza kiedyś pokarm dla wilków dzisiaj śpi na miękkiej kanapie albo Lucek kiedyś żywcem zjadany przez robaki, dzisiaj piękny jednooki kocur wylegujący się na hamaku, Saba worek na kości trzęsący się z zimna bez schronienia na krótkim łańcuchu, dzisiaj z lekką nadwagą, koza Nostra, która nigdy nie widziała słońca i trawy, żyła na 80 cm łańcuchu bez dostępu do światła , dzisiaj hasa po łąkach z innymi kozimi siostrami . Takie sytuacje możemy opisywać w nieskończoność i boli nas serce na myśl, że jeśli nie zapłacimy zaległych faktur będzie to tylko miłe wspomnienie, a my nie pomożemy żadnemu zwierzakowi, a takich niestety jest coraz więcej. Bardzo prosimy Was o pomoc każda nawet symboliczna złotówka jest na wagę złota.

LINKI DO ZBIÓRKI: KLIK