Jan Wydrzyński – A o co chodzi?
Po ostatnim tekście ws poszerzenia granic miasta Sanoka, miałem okazję rozmawiać o nim z serdecznym kolegą, który zwrócił mi uwagę, że czytając go „od deski, do deski”, miał wrażenie, że jest za długi. Teraz postaram się krócej, ale czy się uda? Inni znajomi też zwrócili na te przemyślenia uwagę i dziękowali za to, że ktoś spoza Rady Miasta Sanoka i okolicznych miejscowości, miał odwagę „pójść pod prąd”.
Idąc do wyborów na radnego miasta w kadencji 2014-2018, zadawałem sobie wiele trudu, aby poznać osiągnięcia i potrzeby Sanoka po 12 lat rządów ekip związanych z poprzednim Burmistrzem Panem Wojciechem Blecharczykiem. Bez tego, moje propozycje nie byłyby nic warte.
Przechodząc do meritum. Dlaczego postanowiłem zabrać publicznie głos ws budowy nowego mostu na Białą Górę? To proste. W VII kadencji tego nie udało się zaawansować. Ale nie mogę powiedzieć, że problemu nie zauważyliśmy.
Wraz ze śp Burmistrzem Tadeuszem Pióro postanowiliśmy kontynuować kilka tematów, dla których nie starczyło 4 lat. Były to min sprawy budowy mieszkań komunalnych, II etap obwodnicy miasta, realizacja programu rewitalizacji, budowa połączenia od Podgórza do Rynku ( winda, ruchome schody ), poszerzenie granic Sanoka o okoliczne sołectwa, przeniesienie MOPS-u, budowę zakładu karnego, przyjęcie Uchwały ws Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego, remonty i budowę nowych dróg, etc.
Tadeusz Pióro, mimo sceptycyzmu związanego z kosztami oraz faktem, że tymczasowy most jest we władaniu powiatu, dał się przekonać, abyśmy stali się wiodącymi w tym temacie. A wszystko zaczęło się od mojej dyskusji w tej sprawie na fb z byłym ministrem Jerzym Kwiecińskim, który podczas swojej wizyty w Sanoku w Sali Gobelinowej Muzeum Historycznego, zdeklarował pomoc w pozyskaniu środków z Rządowego Programu Mosty dla Regionów.
Postawił nam wówczas sensowny i konieczny warunek: powinniśmy wiedzieć, gdzie i za ile chcemy go zbudować, posiadać dokumentację i złożyć wniosek przed końcem marca 2019 roku.
Komisja Infrastruktury Miejskiej na posiedzeniu w dniu 5.09.2018 r.
wypracowała następujący wniosek:
– Członkowie Komisji Infrastruktury Miejskiej wyrażają zgodę na przystąpienie przez Burmistrza Miasta Sanoka do ewentualnych negocjacji ze Starostą i innymi stronami w celu budowy nowego mostu nad rzeką San w kierunku ul. Rybickiego.
Za wnioskiem głosowało 8 członków Komisji, głosów przeciwnych i wstrzymujących się nie było. Wniosek został zaopiniowany pozytywnie.
To jest dokument potwierdzający, że Sanok, członkowie Komisji Infrastruktury Miejskiej na mój wniosek wyrazili chęć budowy tego mostu.
Nie lubię się chwalić, ale gdybyśmy wraz z Ignacym Lorencem, Piotrem Bochnią i Markiem Szpara, nie rozpoczęli tego tematu, dzisiaj nie byłoby zapewne takiej „jatki” na sesjach Rady Miasta, Powiatu, w mediach, zgłoszeń do CBA, Prokuratury etc.
Właśnie z naczelnikami Wydziału Inwestycji i Kapitalnych Remontów UM w Sanoku analizowaliśmy ewentualną lokalizację tej budowli mając w pamięci, że istnieje koncepcja budowy kładki pieszo – jezdnej z kadencji Pana Burmistrza Wojciecha Blecharczyka, że istnieją koncepcje budowy ścieżek rowerowych ( chyba w sumie pięciu ), a niektóre z nich miały biec po obu stronach Sanu i wykorzystać tę kładkę. Analizowaliśmy rzędne map geodezyjnych i zjawiska powodzi po to, aby znaleźć bezpieczne miejsca dla budowy przeprawy.
I jeszcze jedna, ważna informacja dotycząca tzw „Sosenek”. Na polecenie ówczesnego Burmistrza Zbigniewa Daszyka i z-cy śp Stanisława Czernka ( o ile mnie pamięć nie myli w dniu 30 grudnia 1999 roku ), pełniąc funkcję dyrektora MOSiR w Sanoku uczestniczyłem wraz z w/w oraz przedstawicielami urzędu miasta w protokolarnym przejęciu „Sosenek” od opuszczających Sanok jednostek wojska.
Jako własność miasta sosenki pozostały w zarządzie MOSiR.
Uprzedzałem Pana Burmistrza, że MOSiR nie dysponuje nadwyżką środków, aby inwestować w ten majątek, pomimo że sam zarabiał wówczas jeszcze ponad 50% środków na swoje utrzymanie.
Niebawem zostałem zwolniony z funkcji za 3 miesięcznym wypowiedzeniem z końcem maja 2000 roku, jednocześnie „zaproszono mnie” do konkursu, mimo, że Ustawa nie przewidywała tego, a sam zostałem zatrudniony w wyniku konkursu na czas nieokreślony. Otrzymałem wypowiedzenie warunków pracy i płacy w dniu inauguracji Ogólnopolskiej Olimpiady Dzieci i Młodzieży, o której organizację i idące z PZŁS-u środki bardzo zabiegaliśmy w konkursie ofert dając niższą, aniżeli Tomaszów Mazowiecki. Wspierał nas w tym poseł RP Jerzy Osiatyński.
Sosenki mają jakiegoś pecha. Tak można powiedzieć, mając na uwadze, że zostały one przez miasto, podobnie jak były teren po jednostce wojskowej budującej zaporę wodną w Myczkowcach, przekazane decyzją Ministra Spraw Wewnętrznych Janusza Tomaszewskiego, Caritas Rzeszów. Dzisiaj w Myczkowcach wszystko dobrze funkcjonuje, rozbudowuje się ten ośrodek, służy nie tylko turystom, kształci wrażliwość religijną, pokazuje dawną architekturę cerkiewek w Polsce, na Ukrainie i Słowacji.
Gdyby nie inicjatywa sanockich działaczy SLD i kilkorga ówczesnych radnych, którzy wykorzystali nieświadomą młodzież do zbierania podpisów o zwrot „Sosenek” miastu, dzisiaj zapewne nie byłoby znów tematu.
Caritas miał pomysł jak je zagospodarować, umie zdobywać środki na takie cele, posiada księży managerów, mających szerokie kontakty…. a w Sanoku totalna klapa – nie licząc okresu, gdy ośrodek był dzierżawiony, bo miasto nie miało ani środków, ani koncepcji jak go zagospodarować ( za taki trudno uznać niezrealizowany przez 12 lat, opłacony program zagospodarowania prawego brzegu Sanu – proszę otworzyć miejskie archiwum ).
Miasto, dzięki przejęciu tego terenu i obiektów przed ponad 20 laty, zarobiło trochę na tym sprzedając go, nigdy poważnie nie zainwestowało w ten majątek, a dzierżawa była zwykłą ucieczką od tematu, bo wstyd odebrać Caritas i nic nie zdziałać?
Kończąc, sanoczanie i ja, mamy prawo zadać publicznie wszystkim „walczącym obecnie i zwalczającym się wzajemnie” w tematach mostu i Sosenek pytanie: TO CHCECIE TEGO MOSTU, CZY ZWALCZAJĄC SIĘ, ODDACIE TEMAT WALKOWEREM.
Jest jeszcze jeden istotny aspekt, w podobnej sprawie. Gdy zmieniliśmy Uchwałą Rady Miasta Sanoka Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego „Stróżowska” przywracając mu poprzednią funkcję ( sportowo – rekreacyjną w miejsce kolejnej galerii handlowej ), został wówczas do rozwiązania problem, co dalej z tym obiektem. Wówczas ogłoszono przetarg na sprzedaż. Kupił całość Pan Jerzy Domaradzki i z dużym rozmachem inwestuje w Centrum „VIKI”. To cieszy, i nie powinno stanowić powodów do zazdrości. Teren i obiekty dobrze służą sportowcom i Sanokowi.
Zwalczając się, osłabiacie Państwo Sanok. Nie ma już czasu na usypianie miasta. Myśmy rozpoczęli dynamicznie w VII kadencji i sanoczanie mają prawo od Was Radnych oczekiwać, że będziecie kontynuatorami ROZWOJU, nie powodując dalszej stagnacji.
A oto oficjalne wystąpienie Burmistrza do ówczesnego Starosty w sprawie budowy nowego mostu na dowód tego, że nie chcieliśmy już dłużej czekać z budową i udawać, że nie ma tematu. Ile lat jeszcze dudnić i straszyć wyglądem będzie ta prowizorka? To od Was zależy.
/-/ Jan Wydrzyński
Pismo z dnia 19. 09. 2018r., sygn. Tl.0632.105.2018 skierowane przez Burmistrza Miasta Sanoka Tadeusza Pióro do Starosty Sanockiego:
BARDZO a bardzo brakuje politycznej kultury wsrod wielu spoleczenstw.
Jest jeszcze duzo zacofania, za duzo religijnosci i brak tolerancji.
Boże, a co to za opowieść? Czego to ja nie zrobiłem! I nikt o tym nie wie, że robiłem, no to wam opowiem. Zabieram głos w konkretnej sprawie, ale mówię o sobie. To naprawdę cenna umiejętność.
To chore zwalczanie, wieczne podejrzenia – typowe dla wielu Polakow.
Jak dlugo ludzie nie doksztajca sie jak dziala gospodarka i ekonomia
i demokracja – tak dlugo to chore myslenie bedzie „zabijac” kraj.
To myślenie, które Pani nazywa chorym i ono w istocie jest chorobą, ma swoje źródło w walce politycznej. Proszę spojrzeć na swoistą lokalna koalicję, w której zwolennicy PO bez wstydu bratają się z Solidarna Polską. Mam wrażenie, że tu nie chodzi o poglądy ani o zasady, ale o przyszłe stołki. Zresztą czas to pokaże, tak sądzę.