Zdalne nauczanie oczami dzieci

Zdalne nauczanie oczami dzieciW minionym tygodniu zostaliśmy zaproszeni do klasy 5D w Szkole Podstawowej nr 3. Podczas zajęć języka polskiego opowiedzieliśmy o pracy w redakcji, zwróciliśmy uwagę w jaki sposób pisze się artykuły, jaki jest cykl życia gazety oraz jak wygląda przygotowanie gazety do druku. Spróbowaliśmy również stworzyć artykuł przy pomocy uczniów, którzy sami wybrali temat. W lekcji udział wzięli: Nikola, Oliwia, Maja, Tomek, Olaf, Hubert, Mateusz, Ksawery, Kacper, Maciek, Kinga, Emilka, Wojtek, Lena, Natalia, Dominika, Laura oraz Filip.

Oto efekty:

Zdalne nauczanie oczami dzieci

Zdalne nauczanie oczami dzieciW tym tygodniu wróciliśmy do szkoły po wielu miesiącach zdalnego nauczania. Pierwszy raz spotkaliśmy się z kolegami w tak dużym gronie, to znaczy całą klasą. Niektórzy z nas po raz pierwszy od wielu miesięcy musieli biec na przystanek by nie spóźnić się lekcje. Plusem zdalnego nauczania było to, że można było obudzić się dziesięć minut przed zajęciami, zjeść śniadanie, otworzyć komputer i już było się w szkole.

Następnym plusem zdalnego nauczania było to, że nie trzeba było dźwigać ciężkich plecaków, książki i zeszyty przez cały czas były obok. Kiedy się zgłodniało w każdej chwili można było podejść do lodówki. Na dodatek, zanim rodzice wrócili z pracy można było ten dzień spędzić w piżamie. Między lekcjami można było grać w gry na telefonie czy konsoli. Na początku minusem były problemy z łącznością, z zalogowaniem się na czat, trzeba było się nauczyć wysyłania zadań, plików, nauczyć się je kompresować.

Trudności sprawiało nam również zgłaszanie się do odpowiedzi. W klasie to proste. Podnosimy rękę, a Pani wybiera osobę do odpowiedzi. Na zdalnych bywało tak, że mówiliśmy wszyscy na raz i wtedy Pani kompletnie nie wiedziała kto w tej chwili odpowiada. Trochę był bałagan. Jak już jesteśmy przy technicznych problemach to mieliśmy też kłopoty z mikrofonem, głośnością, niektórzy nawet nie mieli tylu komputerów w domu i szkoła musiała im udostępnić laptopy, jednak system który miały nie był kompatybilny z programem przez który się uczyliśmy.

Często były problemy z Internetem, rodzice się denerwowali zmieniali dostawcę Internetu, czasami problemy techniczne występowały u nauczycieli przez co kontakt był utrudniony. Niektórzy z nas mają rodzeństwo i dwa pokoje więc zdarzało się, że zagłuszaliśmy się wzajemnie, a jak do tego doszli rodzice na zdalnym to robił się istny kocioł, a mama musiała chować się w łazience by spokojnie porozmawiać z szefem.

I chyba najważniejszy minus, nasze sprawdziany ginęły. Bywało tak, że wysyłaliśmy nauczycielom wypełniony test, a on nie docierał na daną godzinę, albo wcale. Również brakowało nam kontaktu między sobą. W pierwszych miesiącach pandemii bardzo tęskniliśmy za sobą. Później już się do tego przyzwyczailiśmy i teraz dziwnie było wrócić, ale lepiej jest w szkole. Okazało się że brakowało nam przerw, przebywania ze sobą na przerwie, żartowania, zabaw na korytarzu i nawet dokuczania. Dzisiaj na nowo uczymy się pracy w klasie, ale dyrektor zrobił nam tydzień bez sprawdzianów i kartkówek, co nam bardzo pomaga w oswojeniu się ze szkołą. Mamy nadzieję, że już tak zostanie.

ew/esw