Szymona Jakubowskiego gawędy o przeszłości

Franciszek Pokorny – człowiek, który wyszkolił pogromców „Enigmy”

Być może nie doszłoby do rozpracowania przez polskich naukowców niemieckiej maszyny szyfrującej „Enigma”, gdyby nie związany w młodości z dzisiejszym Podkarpaciem Franciszek Pokorny, w latach 20. szef Referatu Radio i Szyfrów II Oddziału Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. To on wpadł na pomysł zaangażowania w prace nad złamaniem niemieckich szyfrów młodych matematyków i prowadził kurs kryptologiczny, który ukończyła trójka późniejszych pogromców „Enigmy”.

Na ślad podkarpackich związków Franciszka Pokornego natrafił Bogusław Szwedo, szef lokalnego Radia „Leliwa” i autor pięciotomowego Tarnobrzeskiego Słownika Biograficznego, analizując pracowicie sfotografowane przez regionalistę Krzysztofa Watracza kilkanaście tysięcy akt uczniów tarnobrzeskiej Szkoły Ludowej.

W armii austro-węgierskiej

Jak wynika z biogramu zamieszczonego w V tomie Tarnobrzeskiego Słownika Biograficznego Franciszek Pokorny urodził się 15 listopada 1891 roku w Mostach Wielkich koło Żółkwi (w innych źródłach jako miejsce urodzenie podawana jest miejscowość Mosty koło Jabłonkowa na Śląsku Cieszyńskim). Był synem kancelisty sądowego Ludwika i jego żony Heleny. Między 1897 a 1902 rokiem był uczniem Szkoły Ludowej w Tarnobrzegu, kontynuował naukę w Gimnazjum w Rzeszowie (do 1905 roku), później w Przemyślu. W 1906 roku uczył się w lwowskim Korpusie Kadetów, a w latach 1909-12 w Terezjańskiej Akademii Wojskowej w Wiener Neustadt w północno-wschodniej Austrii.

W 1912 roku został podporucznikiem armii austro-węgierskiej. Początkowo służył w Przemyślu, w tutejszym 10 Galicyjskim Pułku Piechoty. Był dowódcą plutonu, później kompanii, wykładał szereg przedmiotów (topografię i terenoznawstwo, administrację, gimnastykę, język niemiecki i historię wojskowości) w przemyskiej szkole oficerów rezerwy. Do macierzystej jednostki powrócił wraz z wybuchem Wielkiej Wojny. Niemal na jej początku, w bitwie pod Fajsłowicami 2 września 1914 roku, został ranny i dostał do niewoli.

We wschodniej Rosji, w różnych obozach młody oficer spędził prawie pięć lat. W styczniu 1919 roku zgłosił się – jako szeregowy do formującego się w Nowonikołajewsku nad Obem (dzisiaj Nowosybirsk) 2 Pułku Strzelców Polskich, dzieląc krótkie, acz burzliwe losy tej formacji, wchodzącej w skład 5 Dywizji Strzelców Polskich. Siłą rzeczy polscy żołnierze zostali wplątani w rosyjską wojnę domową, wspierając m.in. „białe” wojska admirała Aleksandra Kołczaka i ochraniając Kolej Transsyberyjską.

W wojsku polskim

W styczniu 1920 roku, po tajnym układzie Korpusu Czechosłowackiego z władzami bolszewickimi, Polacy zostali okrążeni przez przeważające siły „czerwonych”.   Większość żołnierzy trafiła do niewoli, gdzie była wykorzystywana do katorżniczych prac na Syberii. Franciszek Pokorny (wtedy w stopniu kapitana) znalazł się kolejno w obozach pracy w Krasnojarsku, Omsku i Tule. Na początku sierpnia 1920 roku udało się uciec z niewoli i po półtoramiesięcznej wędrówce dotrzeć do kraju i ponownie zgłosił się do służby w polskiej armii.

Kapitan Pokorny został skierowany najpierw do 20. pułku piechoty Ziemi Krakowskiej, później (po ukończeniu kursu w Centralnej Szkole Instruktorskiej Dowództwa Okręgu Generalnego „Kraków) do Kowieńskiego Pułku Piechoty.  Nie zagrzał tam długo miejsca. Już 4 stycznia 1921 roku został referentem Sekcji Szyfrowej Oddziału II Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego.

Specjalista od szyfrów

W 1923 roku Pokorny został szefem komórki wywiadu radiowego, pod którą podlegały stacje nasłuchowe w Poznaniu, Starogardzie Gdańskim, Krzesławicach koło Krakowa i Warszawie. Jego biegła znajomość języka niemieckiego miała praktycznie wykorzystanie w pracy na odcinku niemieckim. Przez dwa lata Pokorny kształcił się w Wyższej Szkole Wojennej, po ukończeniu której został w 1925 roku kierownikiem Radio i Szyfrów II Oddziału Sztabu Generalnego WP.

Nasi spece od szyfrów wkrótce zauważyli, że Niemcy zaczęli wprowadzać nowy system szyfrowania. O ile z depeszami kodowanymi szyfrem tradycyjnym Polacy doskonale dawali sobie radę, o tyle wprowadzenie przez wschodniego sąsiada do użycia maszyny szyfrującej o nazwie „Enigma” stało się twardym orzechem do zgryzienia. Nasze służby wywiadowcze po raz pierwszy używanie niemożliwego do złamania szyfru zauważyły w lipcu 1928 roku.

Maksymilian Ciężki

Na zdjęciu Maksymilian Ciężki

Franciszek Pokorny (już w stopniu majora) i jego zastępca kapitan Maksymilian Ciężki zrozumieli, że konieczna jest zmiana metod pracy i zastosowanie w niej analizy matematycznej. Współpracę zaproponowano wybitnemu matematykowi, prof. Zdzisławowi Krygowskiemu z Uniwersytetu Poznańskiego. Na tej właśnie uczelni na przełomie lat 1928/29 postanowiono zorganizować tajny kurs kryptograficzny, do którego prof. Krygowski wytypował ponad dwudziestu swoich studentów, wykazujących się niezbędnymi w takiej pracy zdolnościami analitycznymi, cierpliwością i sumiennością. Wykładowcami na kursie byli mjr Pokorny, kpt Ciężki i współwłaściciel warszawskiej Wytwórni Radiotechnicznej AVA inż. Antoni Palluth.

Ludzie, którzy złamali „Enigmę”

siedziba Biura Szyfrów

Siedziba Biura Szyfrów

Kurs trwał kilka miesięcy, poza normalnym tokiem studiów. Zajęcia odbywały się dwa razy w

tygodniu, wieczorami, w budynku poznańskiej Komendy Miasta. Jego zakres obejmował m.in.  historię i klasyfikację kodów oraz budowę urządzeń szyfrujących. Wkrótce z kursantów wytypowano ośmioro najlepszych, których zatrudniono w poznańskiej ekspozyturze Biura Szyfrów Oddziału II. Po jakimś czasie placówka została zlikwidowana, zaś trzech najwybitniejszych zaangażowano w Warszawie. Byli to młodzi matematycy Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki. Oni mieli przejść do historii, jako ci, którzy złamali „Enigmę” i jak często się powtarza, skrócili czas trwania II wojny światowej o nawet trzy lata. Ich działalność jest dość dobrze znana, doczekała się zarówno wielu publikacji, jak i ekranizacji.

Franciszkowi Pokornemu nie było już dane uczestniczyć w pracach prowadzonych przez ludzi, których uczył podstaw kryptologii. Po reorganizacji Biura Szyfrów został przeniesiony do 66 Kaszubskiego Pułku Piechoty, najpierw na stanowisko dowódcy batalionu, później zastępcy dowódcy całej jednostki. W 1932 roku został awansowany do stopnia podpułkownika. W 1937 roku został dowódcą 54 Pułku Piechoty Strzelców Kresowych w Tarnopolu.

 Na czele dowodzonej przez siebie jednostki walczył w wojnie obronnej 1939 roku, m.in. pod Iłżą.  ramach kombinowanej Grupy „Kowel” uczestniczył w obronie tego miasta i wycofywał się na południe pod naporem wojsk niemieckich i radzieckich. Pod koniec września jego oddziały walczyły m.in. w okolicach Janowa Lubelskiego i Biłgoraja, gdzie zostały osaczone przez czerwonoarmistów. Gdy zapadła decyzja o kapitulacji, wraz z garstką oficerów zdecydował się na przedzieranie w kierunku granicy węgierskiej.

Decyzja o odmowie kapitulacji w przypadku podpułkownika Pokornego mgła mieć zapewne podstawy w jego doświadczeniach z okresu I wojny światowej, gdy kilka lat spędził w tragicznych warunkach w obozach wschodniej Rosji, nie raz cudem ratując życiem. Wtedy, we wrześniu 1939 roku, nie domyślał się jednak, że znów zawdzięcza sobie ocalenie. Wielu jego towarzyszy broni z kampanii wrześniowej, którzy zdecydowali się poddać wojskom radzieckim, zostało później zamordowanych m.in. w kazamatach NKWD w Charkowie. Taki los spotkał chociażby majora Tadeusza Soleckiego, który w ostatniej chwili zrezygnował z marszu na Węgry czy płk Władysława Płonkę, których szczątki spoczywają dzisiaj w zbiorowych mogiłach oficerskich w podcharkowskich Piatichatkach.

Z relacji sporządzonej przez podpułkownika Franciszka Pokornego w czerwcu 1940 roku wynika, że na Węgry przedzierał się przez obecne Podkarpacie. W jego zapiskach znajdują się wymienione poszczególne miejscowości (czasem w zniekształconej pisowni) przez które przechodził: Sieraków, Golec, Węglisko, Krzemienica, Hadle, Dęlęgówka, Izdebki, Strachocin, Niebieszczany, Morochów i Kalinica. Przy każdej z tych miejscowości podawał nazwiska przewodników, którzy mu pomagali, opisywał nastroje miejscowej ludności.

Franciszek Pokorny wraz z towarzyszącymi mu mjr Józefem Irzykiewiczem i  Maksymilianem Boćkiem zdołali przekroczyć granicę węgierską w miejscowości Zölle 19 października 1939 roku. Jego droga do odradzającego się na Zachodzie wojska polskiego prowadziła, jak wielu innych, przez Budapeszt, Jugosławię, Włochy, Szwajcarię i Francję.

W Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie podpułkownik dowodził m.in. 13 batalionem strzelców 5 Brygady Kadrowej w Maffat, prowadził kursy oficerskie, był szefem Wyszklenia Sztabu Naczelnego Wodza oraz szefem administracyjnym I Korpusu. Po wojnie kierował Komisją Likwidacyjną tej formacji.

Franciszek Pokorny zdecydował się pozostać na emigracji. Osiadł w Edynburgu, aktywnie działając w stowarzyszeniach kombatanckich. Zmarł 22 listopada 1966, został pochowany na cmentarzu Mount Vernon.

Jedna z wersji Enigmy

Na zdjęciu jest przedstawiona jedna z wersji ,,Enigmy”.

Fot. archiwum

W pracy nad tekstem wykorzystano m.in. informacje z artykułu „Działania Grupy Kowel we wrześniu 1939 w relacji ppłk. dypl. Franciszka Pokornego (w opr. Dariusza Faszczy) zamieszczonego w nr 12/63 „Przeglądu Historyczno-Wojskowego” z 2011 roku.

Autor jest wydawcą i redaktorem naczelnym czasopisma „Podkarpacka Historia” i portalu www.podkarpackahistoria.pl. Wydał kilka publikacji książkowych poświęconych różnym aspektom historii Polski południowo-wschodniej. Kontakt: redakcja@podkarpackahistoria.pl.