Spotkanie na pasterskim szlaku – Osod w Osławicy

W Bieszczadach rozpoczął się jesienny spęd owiec. To przepiękna tradycja, którą warto pielęgnować. W pierwszą październikową sobotę w malowniczej Osławicy odbyło się spotkanie na pasterskim szlaku. W Bacówce u Franosa zakończono sezon pasterski z przytupem.

Redyk jesienny w gwarze określany jest jako „osod”. Nazwa pochodzi od nazwy osadzić, czyli odprowadzić owce do poszczególnych gospodarstw. Wydarzenie nazwane jest przez miejscowych Wołoską Kolibą, czyli folkowymi spotkaniami na pasterskim szlaku. Przez kilka miesięcy juhasi wypasają owce na przepięknych bieszczadzkich wzgórzach i wyrabiają sery. Jesień to czas, kiedy należy powrócić z pastwisk. Bacówka Władysława Franosa znajduje się w niewielkiej wiosce Osławica, położonej na trasie z Cisnej do Komańczy. Owcze sery wyrabiane są zgodnie z rodzinną tradycją, bez podróbek z krowiego mleka.

Osod rozpoczął się od nawoływania trąbitami do przybycia owiec. Turyści z zaciekawieniem przyglądali się ich przepędowi. Spędowi owiec towarzyszyły koncerty zespołów folklorystycznych, zagrała kapela Wałasi z Beskidu Śląskiego oraz zespół folkowy Inula. Chętni mogli wziąć udział w ciekawych warsztatach zielarskich. Najmłodsi, choć i ci starsi strzelali z łuku. Imprezie towarzyszył jarmark rękodzieła i produktów regionalnych. Jak na prawdziwą góralską biesiadę przystało goście mogli skosztować oscypków czy bundza.