Jednogłośnie za poszerzeniem granic

Rzadko – chyba nawet po raz pierwszy – radni Rady Miasta bili brawo po ogłoszeniu wyników głosowania. Podczas sesji nadzwyczajnej rozpatrywano wniosek o wszczęcie procedury poszerzenia granic. Radni jednomyślnie zagłosowali „za”.

Taka zgodność i atmosfera w Radzie Miasta w mijającym roku zdarzała się rzadko. Pomimo dyskusji – miejscami mało merytorycznej, która samego przewodniczącego Andrzeja Romaniaka sprowokowała do ciętej riposty – wszyscy byli zgodni, że dla dobra Sanoka warto nie rezygnować z poszerzenia granic. Na sesji było obecnych 16 radnych i wszyscy zagłosowali „za”, a po głosowaniu w Sali Herbowej rozległy się oklaski.

Podczas dyskusji wyjaśniono kilka spraw, na przykład, na zarzut radnego Drwięgi, że zainteresowanie sanoczan sprawą jest małe, zastępca burmistrza Artur Kondrat podał dane z Chełma, gdzie frekwencja była dużo niższa, niż w Sanoku, a ostatecznie granice miasta poszerzono. Spierano się także o oświatę – czy trzeba wypominać mieszkańcom sołectw to, ze zapisują dzieci do sanockich szkół, wyrażano obawy o inwestycje w dzielnicach takich, jak Dąbrówka, Olchowce, Posada.

Radna Wanda Kot zaapelowała, by radni zaangażowali się w sprawę poszerzenia granic, wtórował jej Grzegorz Kozak, Jakub Osika stwierdził, że zgadza się – choć pod pewnymi warunkami – z Wandą Kot.

Burmistrz Tomasz Matuszewski mówił o ofercie dla mieszkańców sołectw, o terenach pod fotowoltaikę, o tym, że przed Sanokiem otwiera się szansa na skorzystanie ze środków przeznaczonych na projekty wodorowe i o tym, że w obecnej sytuacji nie można stać w miejscu, tylko należy wyprzedzać zdarzenia, które już dziś jesteśmy w stanie przewidzieć.

– Dynamika zmian gospodarczych stawia przed nami nowe wyzwania, którym trzeba wyjść naprzeciw, jeżeli mamy poważnie mówić o utrzymaniu szans rozwojowych miasta w najbliższej perspektywie. Te szanse rozwojowe to nie mrzonki – jak głoszą malkontenci – ale jedyna alternatywa dla poprawy jakości życia lokalnej wspólnoty. Możemy wybierać: albo stoimy w miejscu i narzekamy, albo mamy odwagę sięgnąć po dobre rozwiązania. Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta radni wyrazili zgodę na wszczęcie procedury poszerzenia granic administracyjnych Sanoka o sołectwa Zabłotce, Bykowce i część Trepczy i to jest dobra wiadomość. Poszerzenie miasta o nowe tereny otworzy przed nami wiele możliwości. Przede wszystkim Sanok wzmocni swoją pozycję w regionie i będzie ośrodkiem skupiającym uwagę inwestorów i turystów. Wiedzą o tym doskonale prezesi największych sanockich firm, którzy zdecydowanie zadeklarowali poparcie dla idei poszerzenia granic, wysyłając w tej sprawie pismo do przedstawicieli rządu. Nie sięgamy po niemożliwe – przed złożeniem projektu uchwały na dzisiejszą sesję wraz z współpracownikami przeanalizowaliśmy bardzo dokładnie wszystkie opinie, jakie na ten temat wpłynęły do Urzędu Miasta – przede wszystkim opinię Wojewody Podkarpackiego na temat przyłączenia Zabłociec i Bykowiec oraz opinię Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji dotyczącą przyłączenia części Trepczy z miejskim ujęciem wody i oczyszczalnią ścieków. Także Związek Miast Polskich pozytywnie odniósł się do planów poszerzenia Sanoka. Dziś dziękuję pp. Radnym za decyzję, która została podjęta z myślą o przyszłości i w jak najlepszej wierze – powiedział po sesji burmistrz Tomasz Matuszewski.

Postscriptum

Spodobały się nam słowa przewodniczącego Andrzeja Romaniaka, które  widocznie trafiły „w punkt”, ponieważ nie powracano do nich w dyskusji podczas sesji. Otóż przewodniczącemu zarzucono, że nie angażował się w sprawy poszerzenia granic w taki sposób, jak przewodniczący Rady Gminy. Andrzej Romaniak, wyliczając swoją aktywność, wyprowadził dyskutanta z błędu i skwitował: „Nie będę z tego robił teatru, bo to nie mój styl”. Przytaczamy ten epizod, ponieważ, według nas – przejdzie on do historii obrad RM obecnej kadencji. Podobnie jak cała dzisiejsza sesja nadzwyczajna, która pokazała, że w dobrej sprawie radni potrafią wypracować porozumienie i zapominają o różnicach politycznych.