Rosja zaatakuje Ukrainę?

Wasyl Machno: Strzał w Sarajewie doprowadził do światowego konfliktu

Wasyl Machno jest jednym z najwybitniejszych współczesnych ukraińskich poetów. Mieszka w Nowym Jorku, podróżuje, odwiedza Ukrainę. Kilkakrotnie gościł w Sanoku, poszukując śladów Bohdana Ihora Antonycza, ucznia Gimnazjum im. Królowej Zofii. Przetłumaczył i wydał w Kijowie wiersze Janusza Szubera w dwujęzycznym tomie „Złowiony w sieć”. Niedawno w Polsce, nakładem PIW, ukazała się powieść Wasyla Machny – „Kalendarz wieczności”, w przekładzie Bohdana Zadury.

 Ile lat temu wyjechał pan z Ukrainy? Jak często, w ciągu tych lat, wracał pan w rodzinne strony? Kiedy po raz ostatni?

Mijają już 22 lata, kiedy wyjechałem z Ukrainy. Przypominam sobie, że wtedy w wywiadzie dla miejscowej gazety powiedziałem, że nie będę rozstawać się z Ukrainą. Przecież pisarz przez język zawsze jest związany z ojczyzną. W zasadzie co roku jestem w Ukrainie. Tam wydawane są moje książki, jestem uczestnikiem różnych kulturalnych wydarzeń. We wrześniu 2021 odwiedzilem Tarnopol, Czortków i Lwów z powodu publikacji mojego najnowszego tomiku poetyckiego „Jednożaglowy dom” (Одновітрильний дім). Mialem spotkanie z czytelnikami, a także uczestniczyłem w wydarzeniach Forum Wydawców we Lwowie. W sumie: mogę powiedzieć, że jestem mniej-więcej zaangażowany w życie literackie, a na pewno nie jestem obojętny wobec wszystkiego, co się w Ukrainie dzieje.

Zapewne śledzi pan uważnie wszystko, co dotyczy ewentualnego konfliktu zbrojnego pomiędzy Rosją a Ukrainą. Sytuacja jest dynamiczna, codziennie media nas o niej informują. Jak w ogóle mogło dojść do tego, że mówimy o prawdopodobnej wojnie? Czy rządzący Rosją mają jakiś plan, jakąś strategię? Po co Rosji agresja zbrojna wobec Ukrainy?

Oczywiście, te pytania prześladują polityków i obywateli z całego świata. Z jednej strony Rosja nie może pożegnać się z imperialnymi ambicjami. Dla Rosji Ukraina jest częścią jej tożsamości. I wszystkie bajki o braterstwie, wspólnych korzeniach, prawosławiu, trzecim Rzymie – powstały nie teraz. Rosyjscy historycy i filozofowie od 19. stulecia powtarzają to jak mantrę. Zrodzona na pograniczu Europy i Azji Rosja, jako państwo musiała dostać jakieś wsparcie, stworzyć swoją ideologię. I niestety Ukraina jest częścią tej imperialnej doktryny. W dzisiejszych czasach do tego wszystkiego dołożyły się bolesne dla Rosjan procesy utraty pierwszeństwa – rzeczywistej, a nawet wyimaginowanej dominacji. Moim zdaniem, oni realizują różne cele atakując Ukrainę – z jednej strony to gra geopolityczna, ponieważ mieć pod bokiem taką polityczną „monetę”, to jest dobry pretekst. Z drugiej strony – utrata Ukrainy dla Rosji, to utarta ich imperialnych marzeń, po trzecie – ukraiński temat to ważna dźwignia dla domowej, wewnętrznej polityki rosyjskiej.

Kiedy dziś mówimy o Rosji, widzimy twarze Putina albo Ławrowa. W przekazach medialnych dominuje przepych kremlowskich sal. Właściwie niewiele wiemy o współczesnych Rosjanach i o tym, czy popierają agresywną politykę swoich przywódców…

Mogę jedynie przypuszczać, że jakaś część rosyjskiego społeczeństwa jest przeciwna polityce Putina, tak wewnętrznej, jak i zewnętrznej. Ale w większości rosyjscy obywatele są nadal pod wpływem propagandy o wrogach, o banderowskiej juncie w Kijowie, o pomocy rodakom w Donbasie i Luhansku. Waszysto to jest manipulacja. Opozycja w Rosji istnieje i niezadowolenie rośnie, ale po niedługim czasie demokratyzacji w latach 90. ubiegłego wieku, wszystko w Rosji powróciło niestety do totalitaryzmu, tyle że w nowych formach działania.

Jaka jest współczesna Ukraina? Czy dążenie do dołączenia do Unii Europejskiej ma silne umocowanie społeczne? Ukraina zdecydowanie przesuwa się w stronę Zachodu?

Ukraina, oczywiście, jak każde współczesne państwo, składa się z rożnych politycznych wizji. Mamy do czynienia z dość silnym nurtem postsowieckim, zakorzenionym w przeszłości, mamy nacisk Rosji tuż obok. Jednak Majdan zaświadczył, że Ukraina zdecydowanie podąża w kierunku demokracji, europeizacji, dążąc do stworzenia takiego państwa, które funkcjonuje w oparciu o wszystkie demokratyczne prawa. Przez 30 lat niepodległości Ukraińcy – w większości – zrozumieli, na jakim fundamencie chcą budować państwo i z jakimi wartościami chcą włączyć się w światowe procesy rozwoju cywilizacji.

Jak pan ocenia wypowiedzi prezydenta Stanów Zjednoczonych, kierowane do Putina, świadczące o dużej determinacji i będące zapowiedzią stanowczych działań w razie rosyjskiej agresji na Ukrainę? Czy konflikt ukraińsko-rosyjski mógłby się przerodzić w wojnę światową?

Prezydent Biden jasno daje do zrozumienia Rosjanom, że wkroczenie na tereny Ukrainy będzie oznaczać mocne przeciwdziałanie państw Zachodu. Na razie Stany Zjednoczone z sojusznikami zrobili wszystko, żeby 16 lutego nie stał się dniem rozpoczęcia wojny. Oczywiście, każdy widzi w tym ukraińsko-rosyjskim konflikcie swoje interesy, ale każde europejskie państwo rozumie, że wojna w Europie może stać się ogromnym problemem nie tylko dla Ukrainy, lecz także dla całego kontynentu. Agresywność Rosji pokazuje nam, że po upadku Berlińskiego Muru niektóre doktryny NATO warto zmienić, bo one już nie działają, jak należy. Lokalny konflikt jest niebezpieczny dlatego, że nikt nie wie, jak potoczy się dalej. Kto przewidział, że po strzale w Sarajewie rozpocznie się światowa wojna? O tym warto pamiętać.

Rozmawiamy w dniu, kiedy media informują o wycofywaniu się wojsk rosyjskich. Putin rozpętał awanturę, zmobilizował do reakcji przywódców państw europejskich i prezydenta Joe Bidena, a teraz pokornie się wycofuje? Czy groźba konfliktu naprawdę minęła?

To pytanie, na które niełatwo odpowiedzieć – tak lub nie. Amerykański rząd nie do końca wierzy w to wycofywanie, bo jeszcze duża część rosyjskiego wojska jest skupiona wokół ukraińskich granic. Zobaczymy, jak to rozwinie się w najbliższym czasie. Faktem jest, że to, co deklarują Rosjanie, utrzymuje nas przy nadziei na skuteczne rozwiązanie napięcia. Nie sadzę, że Putin tak prosto włączy hamulce. Oczywiście można oczekiwać prowokacji, mogą się aktywizować separatyści Donbasu i Luhanska, może wydarzyć się coś innego w tym rodzaju. Dla Ukrainy największą szansą jest wstąpić do NATO i im szybciej to zrozumie Europa, tym lepiej. Konflikt istnieje i będzie istniał, dopóki Rosją rządzi Putin. Demokratyzacja Rosji to szansa dla Ukrainy i dla świata.

Rozmawiała Małgorzata Sienkiewicz-Woskowicz